Z wypukłymi kartami po medale
2018-07-12 01:50:38(ost. akt: 2018-07-12 01:55:13)
Kolejny znaczący sukces odnieśli niedawno brydżyści Olsztyńskiego Klubu Sportowego Warmia i Mazury. Tym razem w Ustce podczas mistrzostw Polski par na maxy oraz w drużynowych mistrzostwach kraju niewidomych i niedowidzących.
Przez 24 lata działalności zawodnicy sekcji brydża sportowego OKSWiM przysporzyli swojemu klubowi mnóstwo chwil chwały. Nie bez znaczenia jest tu, oczywiście, osoba prezesa i założyciela klubu Piotra Łożyńskiego, który sam jest zapalonym brydżystą i osiągnął w tej dyscyplinie sporo sukcesów. Zawodnicy sekcji od wielu lat są w krajowej czołówce, a w ostatnich latach wręcz zdominowali tę dyscyplinę sportu wśród niewidomych i słabowidzących. Olsztyńscy brydżyści mają w dorobku już kilkanaście złotych medali zdobytych m.in. w drużynowych mistrzostwach Polski.
Trenerem i jednym z najlepszych zawodników klubu Warmia i Mazury jest Tomasz Stopierzyński, który przyłożył rękę do ostatnich sukcesów brydżystów z Olsztyna. Najpierw zdobył w Ustce srebro indywidualnych mistrzostw kraju niewidomych i słabowidzących (lepszy od niego okazał się tylko... elblążanin Andrzej Fronczak), a ostatnio — tym razem już wspólnie z klubowymi kolegami Andrzejem Suderem, Zdzisławem Ratajczakiem, Jerzym Czeszewskim i Zbigniewem Kozakiewiczem — wywalczył złoto w drużynowych mistrzostwach Polski. Drugie miejsce w kolejnej mistrzowskiej imprezie zorganizowanej w Ustce przypadło natomiast brydżystom z Elbląga. Jakby tego było mało, na koniec Tomasz Stopierzyński wystartował razem z Jerzym Czeszewskim w mistrzostwach Polski par na maxy i... po raz kolejny to brydżyści z Olsztyna okazali się najlepsi! W tej rywalizacji drugie miejsce zajęła para olsztyńsko-elbląska Zbigniew Kozakiewicz/Andrzej Fronczak.
— Co do specyfiki zawodów, to — jak można się domyśleć — takie turnieje rozgrywa się specjalnymi kartami z wypukłymi znakami — wyjaśnia Tomasz Stopierzyński. — Ja jestem słabowidzący, więc jeszcze trochę widzę, natomiast autentycznie podziwiam niewidzących zawodników, którzy tak dobrze sobie radzą w rozpoznawanie kart. Rok temu w, nazwijmy to, normalnych mistrzostwach województwa byłem pierwszy, ale teraz nie mogłem bronić tego tytułu, bo w tym samym czasie miałem mistrzostwa w Ustce. Jak to się zaczęło u mnie z tym brydżem? Stare dzieje, miałem chyba nie więcej niż osiem lat, kiedy pierwszy raz zagrałem z rodzicami i bratem... A ta moja pasja do brydża tak się później pogłębiła, że aż... zawaliłem jeden rok na studiach zootechnicznych na olsztyńskiej ART (uśmiech). Na szczęście tylko jeden...
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez