Jak odczarować Ergo Arenę?

To powinno być jedno z wydarzeń 5. kolejki PlusLigi – w niedzielne popołudnie w Ergo Arenie spotkają się drużyny, które są w gazie, bo i Trefl Gdańsk, i Indykpol AZS wygrały po trzy ostatnie mecze. Dodatkowego smaczku nadaje to, że obaj rywale znają się jak łyse konie. Od paru lat to właśnie gdańszczanie są etatowym przeciwnikiem ekipy z Kortowa w przedsezonowym okresie, przy czym sprawa nie kończy się na jednym czy dwóch sparingach. Ba, w ostatnich dwóch sezonach obie drużyny wpadały na siebie w play-offach, z tym że o ile na finiszu rozgrywek 2017/18 gra toczyła się o brązowy medal mistrzostw Polski, to ostatnio stawką było tylko 9. miejsce.

W obu przypadkach górą w dwumeczowej rywalizacji był Trefl, a że w zasadniczej części sezonu też po dwa razy triumfowali gdańszczanie, więc ogólny bilans wygląda źle dla Indykpolu AZS, któremu w ośmiu ostatnich spotkaniach o stawkę ani razu nie udało się dopaść tego rywala!

Nowy sezon to jednak całkiem nowe rozdanie, więc wynik niedzielnej konfrontacji wydaje się sprawą otwartą. Obie drużyny są pokrzepione cennymi zwycięstwami odniesionymi w tygodniu – olsztynianie we wtorek wygrali do zera w Jastrzębiu, co ostatni raz udało im się wiosną... 2007 roku (!), podczas gdy „Gdańskie Lwy” dzień później wręcz zdemolowały Resovię, w dwóch setach nie dając jej ugrać 20 punktów. W świetnie funkcjonującej drużynie gospodarzy wyróżniał się przyjmujący Paweł Halaba, który ze swoich 19 pkt tylko dziewięć zdobył atakiem, dokładając do tego po pięć asów i punktowych bloków! – Praca, którą chłopaki wykonują podczas treningów, daje świetne efekty. Zagrali kapitalne spotkanie, należą im się ogromne brawa. Gratulacje, aż brakuje mi słów. Grali naprawdę praktycznie idealnie – zachwycał się trener Trefla, Michał Winiarski.

Po ostatnim spotkaniu zadowoleni byli też olsztynianie. – Przyjechaliśmy do Jastrzębia z agresywnym nastawieniem: wyjść na boisko i walczyć o zwycięstwo. Tym bardziej, że Warszawa i ZAKSA pokazały, że w Jastrzębiu można wygrać. Oczywiście, to są drużyny z czołówki, ale my chcemy je naśladować i grać tak, jak one. A po tym, jak pokazały, że można wygrać za trzy w Jastrzębiu, my też jeszcze mocniej w to uwierzyliśmy – mówił Wojciech Żaliński, który zasłużenie zgarnął swoją pierwszą w Indykpolu AZS statuetkę MVP. – Po porażce za trzy w Zawierciu, po meczach u siebie z Radomiem i Katowicami, które mogliśmy wygrać za trzy, a zgubiliśmy po punkcie, mamy też takie wyjazdy, jak Rzeszów czy teraz Jastrzębie, gdzie zdobyliśmy komplet. Myślę, że możemy być zadowoleni z takiego początku sezonu, choć nie ma co się napawać, bo takie nastawienie uspokaja i może być zgubne. Liga weryfikuje drużyny, które pomyślą, że już są dobre...

5. kolejka, piątek: Jastrzębski Węgiel – Ślepsk Suwałki (20.30, Polsat Sport); sobota: Aluron Virtu – Projekt Warszawa (14.45, Polsat Sport), GKS Katowice – Cuprum (17.30), Skra Bełchatów – MKS Będzin (20.30, oba Polsat Sport News); niedziela: Trefl – Indykpol AZS (14.45, Polsat Sport), Czarni – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (17.30, Polsat Sport Extra); awansem (6.11): Resovia – Visła 3:0 (21, 18, 22). pes

PLUSLIGA
1. Projekt 4-0 12 12:2
2. ZAKSA 4-0 12 12:2
3. Aluron 4-1 11 13:8
4. Indykpol AZS 4-1 10 13:8
5. PGE Skra 3-1 9 11:6
6. Czarni 3-2 9 12:9
7. Jastrzębie 3-3 9 9:9
8. Trefl 3-1 8 10:6
-------------------------------------
9. Resovia 2-4 7 10:13
10. Katowice 1-3 5 9:11
11. Ślepsk 1-2 3 5:7
12. Cuprum 1-4 3 7:14
13. Visła 0-6 1 3:18
14. Będzin 0-5 0 2:15