Indykpol AZS przegrał po walce i zagra o brąz
2018-04-28 22:36:56(ost. akt: 2018-04-29 00:00:48)
Olsztyńscy siatkarze prowadzili w Kędzierzynie już 2:0, ale nie dali rady postawić kropki nad „i”, przegrali kolejne trzy partie i ulegli ZAKSIE po drugim pięciosetowym boju. Tym samym to rywale zagrają o złoto, a Indykpol AZS czeka walka o brąz z Treflem Gdańsk. Pierwszy mecz już w środę o g. 17.30 w Uranii.
• ZAKSA Kędzierzyn-Koźle — Indykpol AZS Olsztyn 3:2 (-19, -22, 17, 20, 11)
ZAKSA: Toniutti (4 pkt), Deroo (15), Wiśniewski (8), Torres (29), Buszek (7), Bieniek (7), Zatorski (libero) oraz Jungiewicz, Szymura, Semeniuk (1)
INDYKPOL AZS: Woicki (1), Andringa (14), Kochanowski (10), Hadrava (20), Rousseaux (4), Zniszczoł (8), Żurek (libero) oraz Pliński, Buchowski (12), Makowski, Kańczok (1), Scheerhoorn (1), Zabłocki (libero)
MVP: Maurice Torres (ZAKSA)
Stan rywalizacji play-off (do dwóch zwycięstw): 2-0, awans ZAKSY do finału.
ZAKSA: Toniutti (4 pkt), Deroo (15), Wiśniewski (8), Torres (29), Buszek (7), Bieniek (7), Zatorski (libero) oraz Jungiewicz, Szymura, Semeniuk (1)
INDYKPOL AZS: Woicki (1), Andringa (14), Kochanowski (10), Hadrava (20), Rousseaux (4), Zniszczoł (8), Żurek (libero) oraz Pliński, Buchowski (12), Makowski, Kańczok (1), Scheerhoorn (1), Zabłocki (libero)
MVP: Maurice Torres (ZAKSA)
Stan rywalizacji play-off (do dwóch zwycięstw): 2-0, awans ZAKSY do finału.
Tegoroczne play-offy pędzą niczym francuski super ekspres TGV, więc jeszcze na dobre nie opadł "kurz" po absolutnie wielkim pojedynku w Uranii, gdzie Indykpol AZS przegrał 2:3 pierwszy półfinał z ZAKSĄ, a obaj rywale musieli znów wyjść na boisko. Tu trzeba dodać, że sobotni mecz w Kędzierzynie był już szóstym spotkaniem olsztynian rozegranym w ciągu dwóch tygodni!
Początek drugiego półfinału należał jednak do tych, którzy mieli pełne prawo czuć się bardziej zmęczeni, czyli do Indykpolu AZS, który i tak zrobił w tym sezonie już dużo więcej niż można się było spodziewać, eliminując w grze o czwórkę Resovię. I to po dwóch zwycięstwach w Rzeszowie! Podopieczni Roberto Santilliego obiecali przed dalekim wyjazdem do Kędzierzyna, że powalczą o przedłużenie rywalizacji do niedzieli, a przy tym nadal będą bawić się siatkówką.
Po bloku Jakuba Kochanowskiego na Maurice Torresie, goście odskoczyli na 3:1 w secie otwarcia i - jak się okazało - już nie oddali tego prowadzenia. Ba, kiedy świetnie grający Robbert Andringa zablokował Sama Deroo, na tablicy wyników pojawił się dość szokujący dla kibiców ZAKSY wynik 13:21. Olsztynianie już nie popuścili faworytowi i doprowadzili rzecz do szczęśliwego dla siebie końca.
W drugiej partii zaciętej walki było już nieco więcej, a Indykpol AZS mimo że wyglądał trochę gorzej od rywali w przyjęciu zagrywki, to znacznie pewniej spisywał się w ataku. Przynajmniej jako cała drużyna, bo w ZAKSIE wyraźnie wybijał się na pierwszy plan skuteczny do bólu Torres. Kluczowe okazały się dwa punktowe serwisy w końcówce seta: przy stanie 19:18 dla AZS asem popisał się Adrian Buchowski (świetna zmiana za Tomasa Rousseaux), a przy 22:20 punkt z zagrywki zdobył Paweł Woicki. Z kolei w ostatniej akcji seta kapitalną obronę zaliczył Michał Żurek, kędzierzynianie nie przebili piłki i w hali Azoty zapachniało sensacją, bo świetnie grający Indykpol AZS prowadził już 2:0 w setach. Tyle, że wiadomo było, że często najtrudniej jest postawić tę kropkę nad „i”...
W drugiej partii zaciętej walki było już nieco więcej, a Indykpol AZS mimo że wyglądał trochę gorzej od rywali w przyjęciu zagrywki, to znacznie pewniej spisywał się w ataku. Przynajmniej jako cała drużyna, bo w ZAKSIE wyraźnie wybijał się na pierwszy plan skuteczny do bólu Torres. Kluczowe okazały się dwa punktowe serwisy w końcówce seta: przy stanie 19:18 dla AZS asem popisał się Adrian Buchowski (świetna zmiana za Tomasa Rousseaux), a przy 22:20 punkt z zagrywki zdobył Paweł Woicki. Z kolei w ostatniej akcji seta kapitalną obronę zaliczył Michał Żurek, kędzierzynianie nie przebili piłki i w hali Azoty zapachniało sensacją, bo świetnie grający Indykpol AZS prowadził już 2:0 w setach. Tyle, że wiadomo było, że często najtrudniej jest postawić tę kropkę nad „i”...
Trzecia partia zaczęła się dobrze dla gości, bo od autowego ataku Torresa. Portorykański atakujący błyskawicznie dostał jednak okazję do poprawy, bo dwa kolejne punkty były właśnie jego udziałem. Nie koniec na tym: skrócony serw Torresa przyniósł gospodarzom punkt na 4:2, a kiedy po chwili Andringa nadział się na blok (5:2), trener Roberto Santilli poprosił o czas. Ta trzypunktowa przewaga utrzymała się do stanu 9:6, kiedy to asa serwisowego posłał Sam Deroo (10:6). A gdy Jakub Kochanowski "zerwał" atak i ZAKSA wyprowadziła skuteczną kontrę na 12:7 (skończoną, oczywiście, przez Torresa), olsztyński szkoleniowiec jeszcze raz wziął czas. Na niewiele to się zdało, a gości pogrążały błędy własne, takie jak przestrzelona kontra Andringi, autowy atak Buchowskiego czy seryjnie psute zagrywki.
Przy stanie 15:10 dla mistrza Polski trener gości ściągnął z boiska Pawła Woickiego, wprowadzając za niego Łukasza Makowskiego, a kiedy Mateusz Bieniek popisał się asem na 17:11, stało się jasne, że tego seta trzeba będzie spisać na straty. Podobnie myślał chyba Roberto Santilli, bo do Makowskiego dołączyli na boisku kolejni zmiennicy: Mateusz Kańczok (za Jana Hadravę), Blake Scheerhoorn (za Andringę), a na koniec także libero Jakub Zabłocki (za Michała Żurka). Ostatecznie ZAKSA wygrała tę partię 25:17.
Przy stanie 15:10 dla mistrza Polski trener gości ściągnął z boiska Pawła Woickiego, wprowadzając za niego Łukasza Makowskiego, a kiedy Mateusz Bieniek popisał się asem na 17:11, stało się jasne, że tego seta trzeba będzie spisać na straty. Podobnie myślał chyba Roberto Santilli, bo do Makowskiego dołączyli na boisku kolejni zmiennicy: Mateusz Kańczok (za Jana Hadravę), Blake Scheerhoorn (za Andringę), a na koniec także libero Jakub Zabłocki (za Michała Żurka). Ostatecznie ZAKSA wygrała tę partię 25:17.
W czwartym secie gospodarze poszli za ciosem i - przy zagrywkach Bieńka (m.in. wygrywający serw) - odskoczyli na 6:3, po czym zdenerwowany trener Santilli wziął przerwę na żądanie. Za chwilę nerwy puściły obu drużynom i to na tyle, że sędzia za niesportowe gesty z obu stron obdzielił czerwonymi kartkami Deroo i Woickiego. Z wyniku 7:4 zrobiło się więc 8:5, a za moment miękki plas Hadravy zatrzymał się na bloku i ta przewaga kędzierzynian się powiększyła (9:5). I więcej już nie trzeba było tak doświadczonej drużynie, jak mistrz Polski. A kiedy Daniel Pliński (wszedł za Miłosza Zniszczoła) zaatakował w taśmę i zrobiło się 14:9, chyba wszyscy w hali zrozumieli, że ciężko będzie powstrzymać rozpędzoną ZAKSĘ w marszu po tie-break.
Niestety, w decydującym secie faworyt dokończył dzieła, mimo że olsztynianie do samego końca nie odpuszczali. Tak jak wtedy, gdy z 9:13 „wycisnęli” wynik na 11:13. ZAKSA grała jednak równiej i lepiej, podczas gdy coraz częściej mylącym się gościom zdaje się, że powoli brakowało już zdrowia.
Szkoda też, że trener Santilli nagle postanowił zdjąć z boiska dobrze spisującego się Andringę i wpuścić na tie-breaka „zamrożonego” w kwadracie dla rezerwowych Rousseaux (kiepski dzień Belga), a ten czego się nie dotknął, to popsuł. Błąd przyjęcia zagrywki, dwa zablokowane ataki i dopiero wtedy olsztyński szkoleniowiec powrócił do gry z Andringą. Tyle, że wtedy było już 9:4 dla gospodarzy... Z kolei przy 9:12 kosztowny błąd popełnił Woicki, który zaatakował przechodzącą piłkę i... trafił na ręce Benjamina Toniuttiego. Zamiast 10:12 zrobiło się więc 9:13. A parę chwil później było po meczu.
Szkoda też, że trener Santilli nagle postanowił zdjąć z boiska dobrze spisującego się Andringę i wpuścić na tie-breaka „zamrożonego” w kwadracie dla rezerwowych Rousseaux (kiepski dzień Belga), a ten czego się nie dotknął, to popsuł. Błąd przyjęcia zagrywki, dwa zablokowane ataki i dopiero wtedy olsztyński szkoleniowiec powrócił do gry z Andringą. Tyle, że wtedy było już 9:4 dla gospodarzy... Z kolei przy 9:12 kosztowny błąd popełnił Woicki, który zaatakował przechodzącą piłkę i... trafił na ręce Benjamina Toniuttiego. Zamiast 10:12 zrobiło się więc 9:13. A parę chwil później było po meczu.
Ważne jest to, że Indykpol AZS jeszcze raz nie zawiódł, wypowiadając kolejny zacięty pojedynek faworytowi. Rywal był lepszy, trudno... A już w środę o godz. 17.30 olsztynianie rozegrają w Uranii pierwszy mecz o brązowy medal z Treflem Gdańsk, który w sobotę po raz drugi w serii przegrał 2:3 ze Skrą, tym razem w Bełchatowie.
* Inne mecze. Półfinał (do 2 zwyc.): Skra Bełchatów - Trefl Gdańsk 3:2 (19, -31, 17, -24, 13), play-off 2-0, awans Skry do finału.
O 5. miejsce (do 2 zwyc.): Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel 3:1 (-19, 29, 26, 24).
O miejsce w PlusLidze (do 3 zwyc.): Łuczniczka Bydgoszcz - AZS Częstochowa 3:0 (19, 17, 18), play-off 1-0.
Niedziela: Resovia - Jastrzębie (g. 14.45), Łuczniczka - Częstochowa.
O 5. miejsce (do 2 zwyc.): Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel 3:1 (-19, 29, 26, 24).
O miejsce w PlusLidze (do 3 zwyc.): Łuczniczka Bydgoszcz - AZS Częstochowa 3:0 (19, 17, 18), play-off 1-0.
Niedziela: Resovia - Jastrzębie (g. 14.45), Łuczniczka - Częstochowa.
Finał (do 2 zwyc.): Skra - ZAKSA (środa, g. 20.30 oraz sobota i ew. niedziela g. 20.30 w Kędzierzynie); o brąz (do 2 zwyc.): Indykpol AZS - Trefl (środa g. 17.30 oraz sobota i ew. niedziela g. 17.30 w Gdańsku).
Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
glob #2493935 | 82.139.*.* 29 kwi 2018 18:36
Po tak zaciętej walce to nie wstyd przegrać bardzo wyrównany mecz decydowały detale Gratulacje
odpowiedz na ten komentarz
Zsa #2493885 | 88.156.*.* 29 kwi 2018 16:28
Nie zycze sobie zeby tym nieudacznikom budowano nowa hale za moja pieniadze!
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Mario #2493694 | 188.146.*.* 29 kwi 2018 09:13
Mimo porażek jestem DUMNY !!!!!
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz
Kibic z Bartoszyc #2493637 | 82.177.*.* 29 kwi 2018 07:56
Składam gratulacje dla Indykpolu za dobrą grę. Może w przyszłości nadejdą tłuste lata i znów drużyna z Olsztyna będzie najlepsza w kraju.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
Kibic #2493629 | 83.9.*.* 29 kwi 2018 07:46
Gratulacje Panowie, kibice są z Was dumni.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz