Żółtak: Do pełni szczęścia zabrakło kilku bramek

Jak już informowaliśmy, olsztynianie w starciu z Vive Kielce przegrali 22:41. Wynik wysoki, ale inny być nie mógł - przecież kielczanie to jeden z najlepszych zespołów na świecie. - Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę z klasy rywala i różnicy poziomów, ale nie zwiesiliśmy głów, tylko ambitnie walczyliśmy - mówi trener Żółtak. - Warto zauważyć, że czołowi zawodnicy Vive przez sezon zarabiają trzy razy więcej niż wynosi... roczny budżet naszego klubu. Do pełni szczęścia zabrakło nam jedynie kilku dodatkowych bramek, zwłaszcza w pierwszej połowie, w której wielokrotnie obijaliśmy słupki i poprzeczki. Ale teraz skupiamy się już na sobotnim ciężkim ligowym meczu w Zielonej Górze, więc musimy się szybko zregenerować. Nie jest to jednak łatwa sprawa, bo chociaż w środę dałem chłopakom wolne, to wielu z nich musiało zerwać o szóstej rano do pracy, bo takie są pierwszoligowe realia.
Wracając jeszcze do pojedynku z Vive, to dla wielu moich młodych zawodników było to olbrzymie przeżycie, przecież jeszcze niedawno grali w II lidze, a teraz mieli okazję zagrać przeciwko tak utytułowanemu rywalowi. Chciałbym, żeby była to dla nich zachęta do dalszej ciężkiej pracy, żeby gra w I lidze nie była szczytem ich marzeń, tylko żeby zawsze stawiali przed sobą wyższe cele, na przykład grę z Warmią w Superlidze, a jak nie z Warmią, to z innym klubem - kończy olsztyński szkoleniowiec.
dryh