Piotr Zajączkowski: Z tej młodzieży będzie chleb
2018-03-13 09:44:43(ost. akt: 2018-03-13 09:49:09)
Na inaugurację rundy rewanżowej piłkarze Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie, gdzie doszło zimą do sporych zmian kadrowych, zremisowali z Wikielcem. Trener Piotr Zajączkowski ma za zadanie utrzymać w III lidze najstarszy klub piłkarski w regionie.
— Na początek wiosny zremisowaliście 0:0 przed własną publicznością z Rolimpeksem GKS Wikielec. Jak pan oceni ten pojedynek?
— Jak na pierwszy mecz po „zimowym śnie”, było to niezłe spotkanie. Drużyna z Wikielca chciała za wszelką cenę wygrać, my też tego chcieliśmy. Mimo tego, że były ciężkie warunki, to obydwie drużyny stworzyły sobie po kilka sytuacji podbramkowych. Bardzo się cieszę z tego punktu, bo mamy bardzo młody zespół. W kadrze na to spotkanie miałem 12 młodzieżowców, a w pierwszym składzie wybiegło ich aż siedmiu. Młodzież zdała egzamin, do ostatniej minuty walczyła o każdy metr boiska.
— Jak na pierwszy mecz po „zimowym śnie”, było to niezłe spotkanie. Drużyna z Wikielca chciała za wszelką cenę wygrać, my też tego chcieliśmy. Mimo tego, że były ciężkie warunki, to obydwie drużyny stworzyły sobie po kilka sytuacji podbramkowych. Bardzo się cieszę z tego punktu, bo mamy bardzo młody zespół. W kadrze na to spotkanie miałem 12 młodzieżowców, a w pierwszym składzie wybiegło ich aż siedmiu. Młodzież zdała egzamin, do ostatniej minuty walczyła o każdy metr boiska.
— W przerwie zimowej doszło do dużych zmian w drużynie: stracił pan wielu dotychczas podstawowych zawodników...
— Tu już nie chodzi o stratę zawodników, a o to, że odszedł główny sponsor: Zygmunt Dąbrowski i firma Finishparkiet. Dlatego nie było nas stać na transfery. Zapewniamy obecnie bardzo niskie kontrakty, a mimo to chętnie przychodzą do nas piłkarze. Gramy przede wszystkim młodzieżą i... będziemy groźnym przeciwnikiem dla każdego zespołu. A część z tych młodych piłkarzy niebawem będzie grała w wyższych ligach.
— Tu już nie chodzi o stratę zawodników, a o to, że odszedł główny sponsor: Zygmunt Dąbrowski i firma Finishparkiet. Dlatego nie było nas stać na transfery. Zapewniamy obecnie bardzo niskie kontrakty, a mimo to chętnie przychodzą do nas piłkarze. Gramy przede wszystkim młodzieżą i... będziemy groźnym przeciwnikiem dla każdego zespołu. A część z tych młodych piłkarzy niebawem będzie grała w wyższych ligach.
— Jaki jest cel zespołu na ten sezon?
— Najpierw wyznaczono mi cel zaraz po tym, jak przejąłem zespół latem po totalnej przebudowie. A teraz mam kolejną przebudowę... Zadaniem Drwęcy jest utrzymanie zespołu na poziomie III ligi.
— Najpierw wyznaczono mi cel zaraz po tym, jak przejąłem zespół latem po totalnej przebudowie. A teraz mam kolejną przebudowę... Zadaniem Drwęcy jest utrzymanie zespołu na poziomie III ligi.
— To jest realne?
— Mamy pewien „wentyl bezpieczeństwa”, a jeżeli chcemy się utrzymać, to musimy przekroczyć liczbę 40 punktów (teraz Drwęca ma 29 pkt — red.). Do naszej grupy może spaść z II ligi Legionovia Legionowo i jeżeli tak by się stało, to my musimy zająć co najmniej piąte miejsce od końca. Kilka zespołów jest „zamieszanych” w walkę o utrzymanie, więc zobaczymy. Będziemy walczyć.
— Mamy pewien „wentyl bezpieczeństwa”, a jeżeli chcemy się utrzymać, to musimy przekroczyć liczbę 40 punktów (teraz Drwęca ma 29 pkt — red.). Do naszej grupy może spaść z II ligi Legionovia Legionowo i jeżeli tak by się stało, to my musimy zająć co najmniej piąte miejsce od końca. Kilka zespołów jest „zamieszanych” w walkę o utrzymanie, więc zobaczymy. Będziemy walczyć.
— Przed panem nie lada wyzwanie. Nie miał pan ochoty też odejść z Drwęcy?
— Dla mnie jest to kolejne bardzo dobre doświadczenie w karierze trenerskiej. Ja się cieszę z tego, że młodzież robi postępy, bo to jest najlepsza ocena pracy trenera. Może niekoniecznie wynik sportowy, ale to, że ci piłkarze za pół roku czy za rok będą przygotowani do gry w drugiej lub pierwszej lidze. W tej chwili grają u nas piłkarze z roczników 1997-99, a nawet wpuszczam na boisko piłkarzy z rocznika 2000.
— Dla mnie jest to kolejne bardzo dobre doświadczenie w karierze trenerskiej. Ja się cieszę z tego, że młodzież robi postępy, bo to jest najlepsza ocena pracy trenera. Może niekoniecznie wynik sportowy, ale to, że ci piłkarze za pół roku czy za rok będą przygotowani do gry w drugiej lub pierwszej lidze. W tej chwili grają u nas piłkarze z roczników 1997-99, a nawet wpuszczam na boisko piłkarzy z rocznika 2000.
— Władze klubu przedstawiły już plan na kolejne lata czy jeszcze za wcześnie jest o tym mówić?
— W tej chwili musimy wyprowadzić się z naszego obiektu, bo rusza przebudowa stadionu w Nowym Mieście Lubawskim. Po jej zakończeniu będzie nowa siedziba klubu, płyta tartanowa, zadaszona trybuna. No, ale do tego czasu przez rok będziemy grali w Kurzętniku. Ja jestem odpowiedzialny za zespół, a zarząd pilnie poszukuje nowych sponsorów.
— W tej chwili musimy wyprowadzić się z naszego obiektu, bo rusza przebudowa stadionu w Nowym Mieście Lubawskim. Po jej zakończeniu będzie nowa siedziba klubu, płyta tartanowa, zadaszona trybuna. No, ale do tego czasu przez rok będziemy grali w Kurzętniku. Ja jestem odpowiedzialny za zespół, a zarząd pilnie poszukuje nowych sponsorów.
Cała rozmowa z Piotrem Zajączkowskim — we wtorkowej "Gazecie Olsztyńskiej".
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
obserwatorpzpn #2461451 | 89.228.*.* 13 mar 2018 13:22
cytat: "nawet wpuszczam na boisko piłkarzy z rocznika 2000." no kurde sensacja ! 18 latek ! jakby było rocznik 2002 lub 2003 to szacun... u nas cały czas 21-24 latek to młody i perspektywiczny :) a gdzie mają grac ci 17-18 latkowie jak nie w III czy VI ligach ? z nich może byc chleb tylko muszą grać powodzenia w walce na froncie III ligi
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz