Warmia Energa tym razem nie dała rady
2018-02-03 23:42:52(ost. akt: 2018-02-04 11:45:52)
Hit kolejki w I lidze piłkarzy ręcznych nie przyniósł szczęśliwego zakończenia trzecim w tabeli olsztynianom, którzy okazali się minimalnie gorsi w Uranii od rewelacyjnego lidera z Kościerzyny.
* Warmia Energa Olsztyn – Sokół Porcelana Lubiana Kościerzyna 24:25 (15:13)
WARMIA ENERGA: Mateusz Gawryś, Jakub Pikura - Marcin Malewski 5, Sebastian Koledziński, Wojciech Golks 3, Paweł Deptuła 2, Łukasz Kozakiewicz, Radosław Dzieniszewski 9, Michał Sikorski 2, Michał Krawczyk, Szymon Hegier 1, Piotr Dzido 2, Daniel Żółtak; kary: 10 min
Dla Sokoła najwięcej bramek: J. Reichel 9, M. Reichel 4, Derdzikowski, Jasowicz, Bronk - po 3; kary: 8 min
WARMIA ENERGA: Mateusz Gawryś, Jakub Pikura - Marcin Malewski 5, Sebastian Koledziński, Wojciech Golks 3, Paweł Deptuła 2, Łukasz Kozakiewicz, Radosław Dzieniszewski 9, Michał Sikorski 2, Michał Krawczyk, Szymon Hegier 1, Piotr Dzido 2, Daniel Żółtak; kary: 10 min
Dla Sokoła najwięcej bramek: J. Reichel 9, M. Reichel 4, Derdzikowski, Jasowicz, Bronk - po 3; kary: 8 min
Sokół Porcelana Lubiana jest na razie rewelacją rozgrywek w grupie A pierwszej ligi, no i w Uranii udowodnił, że w pełni na to miano zasługuje. Choć długo zanosiło się na to, że tym razem drużyna z Kaszub znajdzie wreszcie swojego pogromcę. Po raz pierwszy od 5. kolejki...
Przypomnijmy: na otwarcie sezonu Warmia Energa dość długo prowadziła w Kościerzynie, m.in. 11:10 do przerwy i 13:10 w 35. min, ale Sokół jak wyszedł na prowadzenie na 11 minut przed końcem, tak już nie wypuścił szansy z rąk. Ostatecznie wygrywając 22:19. W rewanżu historia, niestety, powtórzyła się niemal co do joty.
Gospodarze zaczęli z impetem - po dwóch trafieniach Radosława Dzieniszewskiego prowadzili w 3. min 2:0, po kolejnych czterech minutach odskakując na 4:1. I tak już zostało prawie do końca pierwszej połowy. Kiedy w 27. min Paweł Deptuła rzucił bramkę na 14:10, wydawało się, że olsztynianie zejdą na przerwę w świetnych nastrojach. Sokół w dwie minuty doprowadził jednak do wyniku... 13:14 i - mimo że ostatnie słowo należało do Szymona Hegiera (trafienie na 15:13) - to ta końcówka pokazała, że lider z całą pewnością nie złożył jeszcze broni.
Warmiacy dalej robili swoje i w 43. min znów odskoczyli na cztery bramki (Piotr Dzido na 20:16), na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziego prowadzili jeszcze 21:18, a w 50. min - 22:20. Niestety, w końcówce sprawy wzięli w swoje ręce bracia Maciej i Jakub Reichelowie, no i szalejący między słupkami kościerskiej bramki Sebastian Sokołowski, nota bene, były bramkarz (wtedy jeszcze ekstraklasowej) Warmii. Najpierw, po dwóch trafieniach M. Reichela, goście doprowadzili w 52. min do wyrównania (22:22), za moment karnego wykorzystał co prawda Dzieniszewski (23:22), ale było to już ostatnie prowadzenie Warmii Energi.
O wszystkim zadecydowało brzemienne w skutki pięć minut przestoju między 54. a 59. min, kiedy to zespół grającego trenera Daniela Żółtaka nijak nie potrafił znaleźć drogi do bramki Sokoła, nawet nie wykorzystując w tym czasie rzutu karnego (przy 23:24). Trzy razy z rzędu trafił za to J. Reichel, lider odskoczył na 25:23 i było po herbacie. Bramka Marcina Malewskiego tylko poprawiła wizualnie wynik, bo trzy punkty i tak pojechały do Kościerzyny...
- W końcówce Sebastian Sokołowski „zamurował” bramkę. Tylu niewykorzystanych sytuacji sam na sam już dawno nie mieliśmy... - przyznał po meczu Marcin Malewski, grający asystent trenera Żółtaka.
Gospodarze zaczęli z impetem - po dwóch trafieniach Radosława Dzieniszewskiego prowadzili w 3. min 2:0, po kolejnych czterech minutach odskakując na 4:1. I tak już zostało prawie do końca pierwszej połowy. Kiedy w 27. min Paweł Deptuła rzucił bramkę na 14:10, wydawało się, że olsztynianie zejdą na przerwę w świetnych nastrojach. Sokół w dwie minuty doprowadził jednak do wyniku... 13:14 i - mimo że ostatnie słowo należało do Szymona Hegiera (trafienie na 15:13) - to ta końcówka pokazała, że lider z całą pewnością nie złożył jeszcze broni.
Warmiacy dalej robili swoje i w 43. min znów odskoczyli na cztery bramki (Piotr Dzido na 20:16), na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem sędziego prowadzili jeszcze 21:18, a w 50. min - 22:20. Niestety, w końcówce sprawy wzięli w swoje ręce bracia Maciej i Jakub Reichelowie, no i szalejący między słupkami kościerskiej bramki Sebastian Sokołowski, nota bene, były bramkarz (wtedy jeszcze ekstraklasowej) Warmii. Najpierw, po dwóch trafieniach M. Reichela, goście doprowadzili w 52. min do wyrównania (22:22), za moment karnego wykorzystał co prawda Dzieniszewski (23:22), ale było to już ostatnie prowadzenie Warmii Energi.
O wszystkim zadecydowało brzemienne w skutki pięć minut przestoju między 54. a 59. min, kiedy to zespół grającego trenera Daniela Żółtaka nijak nie potrafił znaleźć drogi do bramki Sokoła, nawet nie wykorzystując w tym czasie rzutu karnego (przy 23:24). Trzy razy z rzędu trafił za to J. Reichel, lider odskoczył na 25:23 i było po herbacie. Bramka Marcina Malewskiego tylko poprawiła wizualnie wynik, bo trzy punkty i tak pojechały do Kościerzyny...
- W końcówce Sebastian Sokołowski „zamurował” bramkę. Tylu niewykorzystanych sytuacji sam na sam już dawno nie mieliśmy... - przyznał po meczu Marcin Malewski, grający asystent trenera Żółtaka.
Za tydzień Warmia Energa pauzuje, a za dwa tygodnie do Uranii przyjedzie młodzież z SMS Gdańsk.
* Inne mecze 16. kolejki: AZS UW Warszawa - MKS Grudziądz 28:25, Mazur Sierpc - Stal Gorzów 22:23.
Niedziela: Astromal Leszno - AZS Uniwersytet Zielonogórski. Przełożono mecze Wisła II Płock - Nielba Wągrowiec (na 6.02), Pomezania Malbork - SMS ZPRP Gdańsk (13.02) oraz GKS Żukowo - Gwardia Koszalin (24.02).
Niedziela: Astromal Leszno - AZS Uniwersytet Zielonogórski. Przełożono mecze Wisła II Płock - Nielba Wągrowiec (na 6.02), Pomezania Malbork - SMS ZPRP Gdańsk (13.02) oraz GKS Żukowo - Gwardia Koszalin (24.02).
TABELA I LIGI
1. Sokół 14 35 374:326
2. Nielba 13 31 393:322
3. Stal 15 31 399:354
4. AZS UW 15 30 421:402
5. Warmia Energa 15 28 400:333
6. Astromal 14 27 372:346
7. AZS UZ 14 23 378:375
8. Grunwald 14 21 370:351
9. Wisła II 14 20 383:399
10. Mazur 15 17 325:382
11. SMS ZPRP 14 15 366:375
12. Pomezania 14 15 379:385
13. Żukowo 14 11 349:402
14. Grudziądz 15 9 401:478
15. Gwardia 14 8 324:404
1. Sokół 14 35 374:326
2. Nielba 13 31 393:322
3. Stal 15 31 399:354
4. AZS UW 15 30 421:402
5. Warmia Energa 15 28 400:333
6. Astromal 14 27 372:346
7. AZS UZ 14 23 378:375
8. Grunwald 14 21 370:351
9. Wisła II 14 20 383:399
10. Mazur 15 17 325:382
11. SMS ZPRP 14 15 366:375
12. Pomezania 14 15 379:385
13. Żukowo 14 11 349:402
14. Grudziądz 15 9 401:478
15. Gwardia 14 8 324:404
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
szkoda #2433657 | 87.204.*.* 5 lut 2018 10:36
w zasadzie mecz wygrał bramkarz Kościerzyny. Koncert gry w drugiej połowie. Obronione 5 razy sam na sam, karny i dużo rzutów z gry. Sędziowanie tragiczne. W pewnym momencie zawodnik Kościerzyny już schodził z boiska (był pewny, że dostał 2) a sędzia ukarał poszkodowanego zawodnika Warmii !!!
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
kwadratols #2433400 | 176.221.*.* 4 lut 2018 20:28
Obie drużyny grały mocno w obronie, ale początek meczu zdecydowanie nie wyszedł gościom w skuteczności ataku. Co do sędziowania, poziom tragiczny, notoryczne przyzwalanie na zbyt długie konstruowanie akcji przez gości. Niektóre akcje trwały 1,5-2 minuty!!! U nas znowu brak skuteczności rzutowej. Dobra gra Pana Sokołowskiego między słupkami to jedno, ale uporczywe kierowanie rzutów na "krótki" słupek przez naszych zawodników nie może być nie zauważone z ławki trenerskiej. Oby to był tylko wypadek przy pracy.
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
DJ #2433151 | 81.190.*.* 4 lut 2018 13:42
Autor artykułu ani słowem nawet nue zająknął się na temat tragicznego sędziowania. Panowie w żółtych koszulkach ewidentnie pomogli graczom z Kościerzyny, byłem i widziałem. Inna sprawa, że jak się nie wykorzystuje tylu sytuacji sam na sam a nasz bramkarz w drugiej połowie nic nie broni to tak się zazwyczaj kończy mecz.
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz