Siatkarze Indykpolu AZS nadal zwycięscy!
2018-01-20 19:01:49(ost. akt: 2018-01-21 16:07:47)
Olsztyńscy siatkarze chcieli pójść za ciosem w Bielsku-Białej i odnieść swoje trzecie z rzędu zwycięstwo w PlusLidze, no i dopięli swego. Indykpol AZS wygrał 3:1 i co najmniej do niedzielnego wieczora pozostanie na czwartym miejscu w tabeli.
Olsztyńscy siatkarze chcieli pójść za ciosem w Bielsku-Białej i odnieść swoje trzecie z rzędu zwycięstwo w PlusLidze, no i dopięli swego. Indykpol AZS wygrał 3:1 i co najmniej do niedzielnego wieczora pozostanie na czwartym miejscu w tabeli.
* BBTS Bielsko-Biała - Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (-15, -22, 17, -15)
BBTS: Peacock, Janeczek (14 pkt), Gaca (1), Bucki (2), Łukasik (4), Cedzyński (14), Jaglarski (libero) oraz Tarasow (18), Siek, Krikun (11), Macionczyk, Marek (l)
INDYKPOL AZS: Woicki (1), Rousseaux (19), Kochanowski (11), Hadrava (25), Andringa (9), Zniszczoł (2), Żurek (l) oraz Pliński (6), Kańczok (1), Makowski, Scheerhoorn, Zabłocki (l)
MVP: Tomas Rousseaux (Indykpol AZS)
BBTS: Peacock, Janeczek (14 pkt), Gaca (1), Bucki (2), Łukasik (4), Cedzyński (14), Jaglarski (libero) oraz Tarasow (18), Siek, Krikun (11), Macionczyk, Marek (l)
INDYKPOL AZS: Woicki (1), Rousseaux (19), Kochanowski (11), Hadrava (25), Andringa (9), Zniszczoł (2), Żurek (l) oraz Pliński (6), Kańczok (1), Makowski, Scheerhoorn, Zabłocki (l)
MVP: Tomas Rousseaux (Indykpol AZS)
Goście przystąpili do sobotniego meczu w Bielsku-Białej w dobrych humorach, bo lepiej nowego roku zacząć się nie dało: po zwycięstwach nad Espadonem w Szczecinie i Dafi Społem Kielce (po 3:0), awansowali na piąte miejsce w tabeli i... liczyli na podtrzymanie passy. Z kolei przedostatni BBTS co prawda miał za sobą aż sześć kolejnych porażek, ale z drugiej strony - po listopadowej zmianie trenera (Paweł Gradowski za Rastislava Chudika) - w każdym z późniejszych trzech meczów u siebie punktował (3:2 z Espadonem, po 2:3 z Zawierciem i Jastrzębiem). No i liczył na niespodziankę w starciu z kolejnym faworytem.
Początkowo bielszczanie dotrzymywali kroku Indykpolowi AZS, a w ich szeregach wyróżniał się zwłaszcza były atakujący Bartosz Janeczek, który w tym sezonie został przestawiony na przyjęcie zagrywki. Przy stanie 10:10 mogło się jeszcze wydawać, że już do końca seta otwarcia olsztynianom przyjdzie ciężko walczyć o każdy punkt, ale parę kolejnych akcji wprowadziło korekty do tych przewidywań. Błąd BBTS, as serwisowy Tomasa Rousseaux (13:10), a za moment punktowy blok oraz skuteczna kontra ze środka sprawiły, że na tablicy pojawił się wynik 19:13. Paweł Gradowski poprosił o czas, ale na niewiele to się zdało, bo rozpędzeni olsztynianie wygrali końcówkę 6:2 i całego seta 25:15.
Druga partia zaczęła się znakomicie dla BBTS, który - przy zagrywkach Olega Krikuna - szybko odskoczył na... 6:1! Później było jeszcze 11:6 i 12:7, ale cierpliwie grający goście wykorzystywali każdy błąd rywala i krok po kroku odrabiali straty. Najpierw na 9:13, za moment na 12:15, aż w końcu na 16:17. Nadal pewnym punktem swojej ekipy był Rousseaux, swoje robił niezawodny Jan Hadrava, po którego kontrach Indykpol AZS doprowadził wreszcie do remisu (20:20), ale "królem polowania" okazał się Daniel Pliński, który aż trzema punktowymi blokami załatwił sprawę wygranej (25:22).
Po dziesięciominutowej przerwie, gospodarze jeszcze raz rzucili się do walki i tym razem już nie wypuścili szansy z rąk. Wykorzystując każdą niedokładność w przyjęciu oraz narastające problemy olsztynian z kończeniem pierwszej akcji, BBTS stopniowo powiększał przewagę (13:9, 18:14, 20:15, 22:16), kończąc trzecią partię szczelnym blokiem na Robbercie Andrindze (25:17).
Z bielskich marzeń o doprowadzeniu do tie-breaka, na szczęście, nic nie wyszło, bo podrażniona ekipa Roberto Santilliego odskoczyła przy zagrywkach Hadravy (m.in. as Czecha) ze stanu 5:4 na 9:4 i - jak przystało na bardziej klasowy zespół - już do końca utrzymywała rywala na bezpieczny dystans. Po punktowym serwisie Rousseaux było nawet 17:9 i mimo że za moment zrobiło się "tylko" 18:13, to olsztynianie w końcówce tak przykręcili śrubę, że BBTS zdołał ugrać w tym meczu jeszcze... dwa punkty (25:15).
Z bielskich marzeń o doprowadzeniu do tie-breaka, na szczęście, nic nie wyszło, bo podrażniona ekipa Roberto Santilliego odskoczyła przy zagrywkach Hadravy (m.in. as Czecha) ze stanu 5:4 na 9:4 i - jak przystało na bardziej klasowy zespół - już do końca utrzymywała rywala na bezpieczny dystans. Po punktowym serwisie Rousseaux było nawet 17:9 i mimo że za moment zrobiło się "tylko" 18:13, to olsztynianie w końcówce tak przykręcili śrubę, że BBTS zdołał ugrać w tym meczu jeszcze... dwa punkty (25:15).
- Bardzo fajne jest to, że w czterech setach popełniliśmy tylko jeden błąd. I to po raz kolejny pokazuje, że jak gramy dojrzale i mądrze, to naprawdę gramy dobrze - stwierdził zaraz po meczu zadowolony libero Indykpolu AZS, Michał Żurek (na antenie Radia UWM FM). - Twarda, męska siatkówka, dobre, szybkie granie, bardzo dobra zagrywka, z którą mieliśmy problemy - to był naprawdę niezwykle trudny mecz, zupełnie nie odzwierciedlający pozycji Bielska w tabeli. Cieszy mnie postawa zespołu i cieszę się też z tego, że Tomek Rousseaux dostał MVP, bo zagrał super mecz. Widzimy na treningach, że Tomek z początku sezonu wrócił i... myślę, że powoli znowu sporo drużyn w lidze musi się nas obawiać - dodał Michał Żurek.
A swój kolejny mecz o punkty Indykpol AZS rozegra dopiero za dwa tygodnie, kiedy to do Uranii zawita niepokonany w tym sezonie mistrz Polski, ZAKSA Kędzierzyn (3 lutego, godz. 14.45). Najbliższy weekend natomiast jest zarezerwowany na finałowy turniej Pucharu Polski we Wrocławiu, w którym olsztynianie nie grają.
* 18. kolejka: GKS Katowice - ONICO Warszawa 1:3 (17, -21, -21, -23), Espadon Szczecin - Czarni Radom 2:3 (-17, -15, 20, 25, -13), Dafi Społem Kielce - Cuprum Lubin 2:3 (23, -20, -22, 19, -14), MKS Będzin - Łuczniczka Bydgoszcz 3:1 (23, -16, 19, 23).
Niedziela: Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel (14.45), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Resovia Rzeszów (20); poniedziałek: Trefl Gdańsk - Warta Zawiercie (18, wszystkie trzy w Polsacie Sport).
Niedziela: Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel (14.45), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Resovia Rzeszów (20); poniedziałek: Trefl Gdańsk - Warta Zawiercie (18, wszystkie trzy w Polsacie Sport).
TABELA PLUSLIGI
1. ZAKSA 17 49 51:12
2. Skra 17 39 43:16
3. ONICO 18 39 44:23
4. Indykpol AZS 18 33 41:30
5. Resovia 17 32 37:25
6. Cuprum 18 30 37:34
-----------------------------------------------
7. Jastrzębie 17 30 36:28
8. Trefl 17 29 35:27
9. Espadon 18 24 36:41
10. Czarni 18 23 34:38
11. Warta 17 22 31:38
12. Katowice 18 21 29:38
13. Będzin 18 18 26:42
14. Łuczniczka 18 15 21:44
15. Społem 18 10 14:49
16. BBTS 18 9 19:49
1. ZAKSA 17 49 51:12
2. Skra 17 39 43:16
3. ONICO 18 39 44:23
4. Indykpol AZS 18 33 41:30
5. Resovia 17 32 37:25
6. Cuprum 18 30 37:34
-----------------------------------------------
7. Jastrzębie 17 30 36:28
8. Trefl 17 29 35:27
9. Espadon 18 24 36:41
10. Czarni 18 23 34:38
11. Warta 17 22 31:38
12. Katowice 18 21 29:38
13. Będzin 18 18 26:42
14. Łuczniczka 18 15 21:44
15. Społem 18 10 14:49
16. BBTS 18 9 19:49
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
M #2422805 | 213.73.*.* 21 sty 2018 12:02
Brawo! Wreszcie zaczęło coś więcej na lewym skrzydle się dziać i od razu Hadrava ma większą skuteczność a Kochanowski nie musi być najlepiej punktującym. Tylko czemu libero Żurek najgorzej przyjmuje? Niech ćwiczy:)
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz