Warmia wróciła z Rynu i już myśli o Kwidzynie
2018-01-09 13:00:00(ost. akt: 2018-01-09 13:40:49)
Warmia Energa jest już po krótkim zgrupowaniu w Rynie. W tej chwili olsztyńscy piłkarze ręczni myślą o pucharowym meczu z Kwidzynem (sobota, godz. 18).
W Rynie trener Daniel Żółtak przede wszystkim postawił na „budowanie” siły na resztę pierwszoligowego sezonu. Jednak okres świąteczny i kilkutygodniowa przerwa w rozgrywkach przede wszystkim miały pomóc olsztyńskim zawodnikom w dojściu do pełnej sprawności. Skorzystał z tego Michał Krawczyk, który z powodu kontuzji stracił całą pierwszą rundę sezonu, ale wszystko wskazuje na to, że w sobotę w końcu zobaczymy go na parkiecie. Niestety, jest to jedyna dobra wiadomość, bo w Rynie urazu kciuka nabawił się Karol Królik, a Marcin Malewski, najlepszy snajper Warmii oraz asystent Daniela Żółtaka, wciąż nie doszedł do siebie.
- „Krawiec” ma już za sobą cztery treningi w hali, a że z dnia na dzień jest coraz lepiej, więc z Kwidzynem powinien zagrać kilka lub kilkanaście minut - wyjaśnia trener Żółtak. - Natomiast Marcin ma problem z plecami i trenuje cały czas indywidualnie. Jesteśmy ostrożni, nie chcemy go zbyt szybko wprowadzić do gry, bo to może mieć bardzo przykre konsekwencje. Boli go już zdecydowanie mniej, jednak chodzi o to, żeby zszedł całkowicie z tego bólu, dlatego w tym tygodniu jeszcze nie zagra. A co do Karola, to podczas treningu w Rynie doznał kontuzji kciuka lewej ręki. Jest już po badaniach, więc wiemy, że także czeka go przerwa w treningach i w meczu z Kwidzynem go nie zobaczymy.
Tym samym olsztyński szkoleniowiec będzie miał do dyspozycji 14 zawodników, niby tragedii nie ma, ale na rozegraniu Warmia Energa nie ma w tej chwili żadnych zmienników. - Na lewej połówce jest jedynie Wojtek Golks, na środku Sebastian Koledziński, a na prawej połówce Paweł Deptuła - wylicza Daniel Żółtak.
Trener pierwszoligowca duże nadzieje wiązał z połączeniem Warmii ze Szczypiorniakiem, niestety, do scalenia obu klubów nie doszło. - Wydawało się, że porozumienie jest blisko, jednak nie udało się. Tym samym w tej chwili sprawa jest nieaktualna, ale do rozmów powrócimy po zakończeniu sezonu - dodaje Zółtak, który jest gorącym zwolennikiem powstania w Olsztynie jednego silnego klubu piłki ręcznej.
Trener pierwszoligowca duże nadzieje wiązał z połączeniem Warmii ze Szczypiorniakiem, niestety, do scalenia obu klubów nie doszło. - Wydawało się, że porozumienie jest blisko, jednak nie udało się. Tym samym w tej chwili sprawa jest nieaktualna, ale do rozmów powrócimy po zakończeniu sezonu - dodaje Zółtak, który jest gorącym zwolennikiem powstania w Olsztynie jednego silnego klubu piłki ręcznej.
A wracając jeszcze do sobotniego meczu z Kwidzynem, to warto wspomnieć, że najlepiej olsztynianie spisali się w Pucharze Polski w 2010 roku, kiedy to udało się im awansować do tzw. Final Four, w którym w półfinale przegrali z Vive Kielce i zajęli trzecie miejsce (ex-equo z Wisłą Płock). W składzie Warmii jest jeszcze dwóch zawodników, którzy doskonale pamiętają tamte dobre czasy olsztyńskiego szczypiorniaka. Są to Michał Krawczyk i Marcin Malewski.
ARTUR DRYHYNYCZ
ARTUR DRYHYNYCZ
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
mokat #2414342 | 176.221.*.* 10 sty 2018 09:18
najważniejsza jest liga a puchary to zabawa życzę powodzenia
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz