GazetaOlsztynska.pl
23 maja 2025, Piątek
imieniny: Leoncjusza, Michała, Renaty
  • 15°C
    Olsztyn

Unia Europejska
GazetaOlsztynska.pl
    • 63 PLEBISCYT SPORTOWY
    • Piłka nożna
    • Koszykówka
    • Siatkówka
    • Piłka ręczna
    • Wywiady
    • Galerie
    • Sporty Walki
GazetaOlsztynska.pl
  • 63 PLEBISCYT SPORTOWY
  • Piłka nożna
  • Koszykówka
  • Siatkówka
  • Piłka ręczna
  • Wywiady
  • Galerie
  • Sporty Walki
Dodaj: Artykuł Ogłoszenie
PODZIEL SIĘ

Mateusz Kamiński ma spokój do igrzysk w Tokio

2017-09-06 10:00:00(ost. akt: 2017-09-05 17:11:31)

Autor zdjęcia: archiwum klubu

— Jednego rywala dogoniłem na drugim kilometrze, drugiego na czwartym i w ten sposób dopłynąłem do mety jako trzeci — opowiada Mateusz Kamiński z Olsztyńskiego Klubu Sportów Wodnych, brązowy medalista MŚ w C-1 5000 m.

Warto przeczytać

  • Test terytorialsów z Warmii i Mazur ukończony. Teraz czas...
  • Festyn i parada zakończyły mistrzostwa [ZDJĘCIA]
  • Szpital zapłaci zadośćuczynienie?
— Jest pan zadowolony ze swoich występów podczas mistrzostw świata w Racicach?

— Oczywiście, chociaż mam pewien niedosyt, ponieważ w dwójce na 1000 metrów nie poszło nam, tak jak sobie wymarzyliśmy. Siódme miejsce było bowiem poniżej naszych oczekiwań.

— Trener kadry Marek Ploch po waszym finałowym występie w C-2 1000 miał powiedzieć coś takiego: Nie popłynęli tak, jak im mówiłem. O co mu chodziło?

— Nie będę tego komentował. W mistrzostwach Europy płynęliśmy tak jak on chciał, no i zajęliśmy dziewiąte miejsce. Po tamtych mistrzostwach potrenowaliśmy więc trochę po swojemu i w Racicach było już nieco lepiej.

— Jak przebiegała wasza walka na tym dystansie?

— Przez 700 metrów płynęliśmy na czwartej-piątej pozycji, niestety, potem zrobiliśmy mały błąd i na finiszu wszyscy nam uciekli. Ten błąd polegał na tym, że przez nasze małe zagapienie łódka przechyliła się mocno w prawo.
 Zaczęliśmy wyrównywać to przechylenie, no i w tym czasie rywale nam uciekli.

— W tegorocznych mistrzostwach Europy i świata nie zdołaliście zdobyć medalu, natomiast w regatach Pucharu
 Świat w Szeged byliście najlepsi. Widać, że stać was na najwyższe laury.

— Zawody Pucharu Świata były na początku sezonu, czyli w czasie, kiedy światowa czołówka dopiero przygotowuje się do najważniejszych imprez. My byliśmy wtedy w tzw. świeżości, co nam bardzo odpowiadało. Ale taka świeżość zdarza się nieczęsto.

— W jedynkach na pięć kilometrów jest pan stale w światowej czołówce. W mistrzostwach Europy był pan trzeci i tak samo było w Racicach na mistrzostwach świata.

— Ta konkurencja odbywa się zawsze na koniec mistrzostw, jest tak jakby na deser. Ja skupiam się głównie na dwójce, bo to olimpijska konkurencja, ale w mistrzostwach świata każda konkurencja jest ważna, bo chodzi przecież o medale dla swojego kraju. Zdecydowanym faworytem był Niemiec Sebastian Brendel, który też był pierwszy w mistrzostwach Europy, a w Racicach zdobył złoto w C-1 1000. Brendel jest mistrzem olimpijskim z Rio w tej konkurencji. Za nim finiszował Kubańczyk Sergiej Torres, który w C-2 1000 był trzeci.

— Jak przebiegała pana walka na tych pięciu kilometrach?

— Zaplanowałem sobie, żeby już od startu wyjść mocno do przodu, i tak też zrobiłem. Płynąłem na fali tuż za Brendelem, jednak bardzo źle mi poszedł pierwszy nawrót, co z miejsca wykorzystali moi przeciwnicy. W efekcie znalazłem się w grupie ścigającej czwórkę uciekinierów z Niemcem na czele. Jednego dogoniłem na drugim kilometrze, drugiego na czwartym i w ten sposób dopłynąłem do mety jako trzeci.

— Dorobkiem całej polskiej ekipy na tych mistrzostwach były cztery medale, z czego połowa okazała się dziełem zawodników OKSW Olsztyn.
— A mogło być jeszcze lepiej, bowiem Tomek Barniak był drugi w C-4 1000, ale w C-2 500 do brązu zabrakło mu niewiele, bo był czwarty.

— Po Racicach wzięliście udział w mistrzostwach Polski w Poznaniu, no i odnieśliście kolejne sukcesy! W klubowej dwójce
 razem z Tomaszem Barniakiem trzy razy stawaliście na najwyższym stopniu podium.
— Zgadza się. Obroniliśmy trzy tytułów sprzed roku na 200, 500 i 1000 m. Do tych regat przygotowaliśmy się dwa dni u siebie w domu na Krzywym, podtrzymując formę z Racic.

— Po poznańskich mistrzostwach pewnie teraz czas na zasłużone wakacje?

— Tak, będę odpoczywał prawie cały wrzesień.

— Planuje pan jakiś atrakcyjny wakacyjny wyjazd ze swoją dziewczyną?

— Nie za bardzo, bo 23 września Ewelina nie będzie już moją dziewczyną, lecz... żoną.

— Gratulacje! Tylko czy przyszła żona nie powiedziała jeszcze panu: Mateuszu, koniec z tym wiosłowaniem, bo chcę ciebie mieć więcej w domu? 

— Na razie tego nie powiedziała, dając mi spokój do kolejnych igrzysk. A co będzie potem, zobaczymy (uśmiech).

LECH JANKA



Subskrybuj "Gazetę Olsztyńską" na Google News
Tagi:
Tomasz Barniak Mateusz Kamiński
PODZIEL SIĘ

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zaloguj się lub wejdź przez FB

GazetaOlsztyńska.pl
  • Koronawirus
  • Wiadomości
  • Sport
  • Olsztyn
  • Plebiscyty
  • Ogłoszenia
  • Nieruchomości
  • Motoryzacja
  • Drobne
  • Praca
  • Patronaty
  • Reklama
  • Pracuj u nas
  • Kontakt
GRUPA WM Sp. z o.o.
ul. Tracka 5, 10-364 Olsztyn
tel. 89 539 77 00
tel: (0-89) 539-76-55
e-mail: internet@gazetaolsztynska.pl

Bądź na bieżąco!

Najświeższe informacje przygotowane przez Redakcję zawsze na Twojej skrzynce e-mail. Zapisz się dzisiaj.

  • Polityka Prywatności
  • Regulaminy
  • Kontakt
2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B

Galindia Sp. z o.o. realizuje projekt dofinansowany z Funduszy Europejskich w ramach działania 1.5 Dotacje na kapitał obrotowy Programu Operacyjnego Polska Wschodnia 2014-2020.
Galindia Spółka z o.o. uzyskała Subwencję Finansową - podmiotem udzielającym wsparcie był PFR.

Unia Europejska

VISA MASTER CARD