Po prostu: chłopaki z Dajtek
2017-07-06 10:00:00(ost. akt: 2017-07-06 09:39:10)
— Skupiamy się na piłce, chociaż FC Dajtki to coś dużo więcej niż futbol — mówi Grzegorz Szczęsnowicz, prezes Stowarzyszenia Kultury Fizycznej FC Dajtki, które awansowało do klasy A.
O zamierzchłych czasach
— Cała historia toczy się od... 1984 r., kiedy to wspólnie z grupą kolegów z osiedla, a wtedy byliśmy jeszcze nastolatkami (uśmiech), założyliśmy piłkarski zespół. Przyjęliśmy nazwę FC Dajtki i początkowo graliśmy w różnych turniejach „dzikich” drużyn, m.in. organizowanych także przez „Gazetę Olsztyńską”. No i kiedyś tam wybrano mnie na nieformalnego prezesa, takiego kierownika zespołu... Przyjęliśmy sobie wtedy za cel, żeby utrzymywać dobrą kondycję fizyczną i promować sportowy tryb życia. Bo, wiadomo, na młodych ludzi czyhają różne pułapki. W międzyczasie dorośliśmy, zespół funkcjonował, ale cały czas działaliśmy amatorsko. Ale kiedyś na jednym z naszych spotkań pojawił się pomysł, żebyśmy zaistnieli trochę szerzej, czyli wystartowali w takich „prawdziwych” rozgrywkach. Ale do tego potrzeba było zmiany...
— Cała historia toczy się od... 1984 r., kiedy to wspólnie z grupą kolegów z osiedla, a wtedy byliśmy jeszcze nastolatkami (uśmiech), założyliśmy piłkarski zespół. Przyjęliśmy nazwę FC Dajtki i początkowo graliśmy w różnych turniejach „dzikich” drużyn, m.in. organizowanych także przez „Gazetę Olsztyńską”. No i kiedyś tam wybrano mnie na nieformalnego prezesa, takiego kierownika zespołu... Przyjęliśmy sobie wtedy za cel, żeby utrzymywać dobrą kondycję fizyczną i promować sportowy tryb życia. Bo, wiadomo, na młodych ludzi czyhają różne pułapki. W międzyczasie dorośliśmy, zespół funkcjonował, ale cały czas działaliśmy amatorsko. Ale kiedyś na jednym z naszych spotkań pojawił się pomysł, żebyśmy zaistnieli trochę szerzej, czyli wystartowali w takich „prawdziwych” rozgrywkach. Ale do tego potrzeba było zmiany...
O wypłynięciu na szersze wody
— W 2013 roku założyliśmy więc Stowarzyszenie Kultury Fizycznej FC Dajtki i zarejestrowaliśmy je w Urzędzie Miasta. A mniej więcej w tym samym czasie zaistniał korzystny splot okoliczności: wybudowano na Dajtkach, przy Szkole Podstawowej nr 18, pełnowymiarowe boisko ze sztuczną nawierzchnią odpowiadające wszelkim wymaganiom. A skoro tak, to nic nie stało na przeszkodzie, żeby wystartować w rozgrywkach organizowanych przez Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej. Skrzyknęliśmy się i zgłosiliśmy się do klasy B. I tak spełniło się marzenie, i to chyba nie tylko moje, ale i moich kolegów, żeby zakosztować takiego prawdziwego grania (uśmiech). Przynajmniej na początku zdecydowana większość drużyny to byli zawodnicy z naszego osiedla. Po prostu: chłopaki z Dajtek... Dopiero z upływem czasu zaczęli do nas dochodzić ludzie spoza osiedla, bo kolega przyprowadził kolegę, ten powiedział znajomemu i tak już zostało. Teraz grają u nas zawodnicy z Dajtek, ale także ogólnie z Olsztyna. Mamy swojego trenera, normalne treningi i jakoś to się kręci.
— W 2013 roku założyliśmy więc Stowarzyszenie Kultury Fizycznej FC Dajtki i zarejestrowaliśmy je w Urzędzie Miasta. A mniej więcej w tym samym czasie zaistniał korzystny splot okoliczności: wybudowano na Dajtkach, przy Szkole Podstawowej nr 18, pełnowymiarowe boisko ze sztuczną nawierzchnią odpowiadające wszelkim wymaganiom. A skoro tak, to nic nie stało na przeszkodzie, żeby wystartować w rozgrywkach organizowanych przez Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Nożnej. Skrzyknęliśmy się i zgłosiliśmy się do klasy B. I tak spełniło się marzenie, i to chyba nie tylko moje, ale i moich kolegów, żeby zakosztować takiego prawdziwego grania (uśmiech). Przynajmniej na początku zdecydowana większość drużyny to byli zawodnicy z naszego osiedla. Po prostu: chłopaki z Dajtek... Dopiero z upływem czasu zaczęli do nas dochodzić ludzie spoza osiedla, bo kolega przyprowadził kolegę, ten powiedział znajomemu i tak już zostało. Teraz grają u nas zawodnicy z Dajtek, ale także ogólnie z Olsztyna. Mamy swojego trenera, normalne treningi i jakoś to się kręci.
O odskoczni od trudów życia
— Pewnie byśmy nie powstali, gdyby nie życzliwa pomoc innych ludzi. I tu wielkie ukłony należą się Szkole Podstawowej nr 18, a przede wszystkim Radzie Osiedla, bo te dwa podmioty od początku nam pomagają. To kluczową sprawa, bo przecież nie działamy w próżni. Powiem tak: ja jestem dajtkowiczem z urodzenia i bardzo mi zależało na takiej integracji z różnymi grupami społecznymi. Rywalizacja sportowa daje nam możliwość poznania ciekawych ludzi, a dzięki organizacji różnych zawodów na naszym osiedlu inni też mają jakąś rozrywkę. Czasem na nasz mecz przyjdzie więcej widzów, czasem mniej, ale może to jest dobra okazja, żeby choć na chwilę zapomnieć o troskach dnia codziennego... Oczywiście siłą rzeczy ja się tu skupiam na piłce, ale FC Dajtki to nie tylko futbol. Z biegiem czasu, jak ten proces naszego uczenia się bycia stowarzyszeniem postępował, zaczęliśmy się spoglądać poza piłkarskie boisko. Choć nadal skupiamy się raczej na naszym osiedlu, bo na jakieś szersze działania nie stać nas finansowo. W końcu jesteśmy stowarzyszeniem, które utrzymuje się z comiesięcznych składek swoich członków...
— Pewnie byśmy nie powstali, gdyby nie życzliwa pomoc innych ludzi. I tu wielkie ukłony należą się Szkole Podstawowej nr 18, a przede wszystkim Radzie Osiedla, bo te dwa podmioty od początku nam pomagają. To kluczową sprawa, bo przecież nie działamy w próżni. Powiem tak: ja jestem dajtkowiczem z urodzenia i bardzo mi zależało na takiej integracji z różnymi grupami społecznymi. Rywalizacja sportowa daje nam możliwość poznania ciekawych ludzi, a dzięki organizacji różnych zawodów na naszym osiedlu inni też mają jakąś rozrywkę. Czasem na nasz mecz przyjdzie więcej widzów, czasem mniej, ale może to jest dobra okazja, żeby choć na chwilę zapomnieć o troskach dnia codziennego... Oczywiście siłą rzeczy ja się tu skupiam na piłce, ale FC Dajtki to nie tylko futbol. Z biegiem czasu, jak ten proces naszego uczenia się bycia stowarzyszeniem postępował, zaczęliśmy się spoglądać poza piłkarskie boisko. Choć nadal skupiamy się raczej na naszym osiedlu, bo na jakieś szersze działania nie stać nas finansowo. W końcu jesteśmy stowarzyszeniem, które utrzymuje się z comiesięcznych składek swoich członków...
O życiu poza piłką nożną
— lSKF FC Dajtki bierze aktywny udział w takim corocznym festynie „Bezpieczni — Ja, Ty, My” organizowanym przez SP 18 na przykład pod kątem zadbania o bezpieczne wakacje. Zawsze pomagamy przy organizacji tego festynu. Dalej: najpierw piszemy projekty, później zgłaszamy się do różnych programów organizowanych przez Urząd Miasta i jak uda nam się wygrać, to pozyskujemy tą drogą jakieś pieniądze. A im więcej pieniędzy w kasie stowarzyszenia, tym więcej możemy zrobić. Uczestniczymy na przykład w projektach określanych jako „organizacja imprez sportowo-rekreacyjnych”. To taka ogólna nazwa, a chodzi na przykład o dwa turnieje brydżowe, które od początku istnienia stowarzyszenia organizujemy dla naszych seniorów z Dajtek. Amatorski brydż, ale na poważnie, bo z sędzią i... prawdziwymi emocjami. Ważne, że ci starsi ludzie wychodzą z domu i naprawdę fajnie się bawią. Choć czasem potrafią się przy tych kartach nawet pokłócić (śmiech).
Swego czasu Urząd Miasta ogłosił też projekt na propagowanie aktywnej turystyki wodnej: wystartowaliśmy, pozyskaliśmy jakieś fundusze, no i zrobiliśmy kilka spływów Łyną. Po 30 osób wsiadło w kajaki i powiem szczerze: takiej frajdy już dawno nie mieliśmy. Naprawdę nie trzeba od razu jechać na Krutynię...
Uczestniczymy też w takim programie „Przez ruch po zdrowie”, a wygląda to tak, że robimy co najmniej dwa razy w roku turnieje piłkarskie dla dzieci. Wielka frajda i dla nas, i dla tych dzieciaków, z których nikt nie wraca do domu bez jakiejś nagrody. Co jeszcze? Na przykład: Miejski Ośrodek Kultury robi taki program Osiedlisko Kultury i my też tam swoje trzy grosze wrzucimy, pomagając przy organizacji. Jest akcja Szlachetna Paczka — nie afiszujemy się z tym, ale gdzieś tam podczepiamy się z pomocą. Jest akcja Fundacji DKMS, która ma zachęcać do zostania dawcą szpiku — organizujemy turniej piłkarski i uczestnicy włączają się w tę akcję. Co tu dużo mówić: jak są sytuacje, że trzeba pomóc, to zawsze jest odzew z naszej strony...
— lSKF FC Dajtki bierze aktywny udział w takim corocznym festynie „Bezpieczni — Ja, Ty, My” organizowanym przez SP 18 na przykład pod kątem zadbania o bezpieczne wakacje. Zawsze pomagamy przy organizacji tego festynu. Dalej: najpierw piszemy projekty, później zgłaszamy się do różnych programów organizowanych przez Urząd Miasta i jak uda nam się wygrać, to pozyskujemy tą drogą jakieś pieniądze. A im więcej pieniędzy w kasie stowarzyszenia, tym więcej możemy zrobić. Uczestniczymy na przykład w projektach określanych jako „organizacja imprez sportowo-rekreacyjnych”. To taka ogólna nazwa, a chodzi na przykład o dwa turnieje brydżowe, które od początku istnienia stowarzyszenia organizujemy dla naszych seniorów z Dajtek. Amatorski brydż, ale na poważnie, bo z sędzią i... prawdziwymi emocjami. Ważne, że ci starsi ludzie wychodzą z domu i naprawdę fajnie się bawią. Choć czasem potrafią się przy tych kartach nawet pokłócić (śmiech).
Swego czasu Urząd Miasta ogłosił też projekt na propagowanie aktywnej turystyki wodnej: wystartowaliśmy, pozyskaliśmy jakieś fundusze, no i zrobiliśmy kilka spływów Łyną. Po 30 osób wsiadło w kajaki i powiem szczerze: takiej frajdy już dawno nie mieliśmy. Naprawdę nie trzeba od razu jechać na Krutynię...
Uczestniczymy też w takim programie „Przez ruch po zdrowie”, a wygląda to tak, że robimy co najmniej dwa razy w roku turnieje piłkarskie dla dzieci. Wielka frajda i dla nas, i dla tych dzieciaków, z których nikt nie wraca do domu bez jakiejś nagrody. Co jeszcze? Na przykład: Miejski Ośrodek Kultury robi taki program Osiedlisko Kultury i my też tam swoje trzy grosze wrzucimy, pomagając przy organizacji. Jest akcja Szlachetna Paczka — nie afiszujemy się z tym, ale gdzieś tam podczepiamy się z pomocą. Jest akcja Fundacji DKMS, która ma zachęcać do zostania dawcą szpiku — organizujemy turniej piłkarski i uczestnicy włączają się w tę akcję. Co tu dużo mówić: jak są sytuacje, że trzeba pomóc, to zawsze jest odzew z naszej strony...
O kopaniu piłki na mrozie i nie tylko
— W grudniu szkoła wspólnie z parafią organizuje takie integracyjne spotkanie, połączone z jasełkami „Betlejem jest wśród nas”, no i my trochę coś tam pomagamy, ale i przy okazji zawsze gramy taki ostatni w roku mecz. I nie ma zmiłuj, że 23 stopnie mrozu, bo i w takich warunkach zdarzyło nam się grać: wychodzimy na boisko i tyle. Załatwiamy wcześniej jakiegoś fajnego przeciwnika, na przykład dziewczyny z OKS Stomil, no i gramy (uśmiech). A zimą systematycznie bierzemy udział w rozgrywkach organizowanych przez Ośrodek Sportu i Rekreacji, czyli bawimy się w piłkę halową.
Nasze treningi są we wtorki i czwartki, no i to są zajęcia otwarte, czyli każdy może na nie przyjść i się poruszać. I nie ma żadnego zawodowego zadęcia, bo my nie jesteśmy Stomilem. No właśnie: są w Olsztynie takie kluby, jak Stomil czy Warmia, ale jest też FC Dajtki, gdzie jak tylko ktoś ma ochotę i chce sobie potrenować, pograć w piłkę, porzucać do kosza, czyli po prostu się poruszać, a jeszcze ma ochotę brać udział w życiu społecznym osiedla, to może to zrobić pod skrzydłami naszego stowarzyszenia. Zapraszam serdecznie. W każdym razie współpracujemy z władzami miasta i to jest super, z radą osiedla Dajtki — też super, ze szkołą podstawową, no też super (uśmiech). Bardzo za to dziękujemy. A wszystkim nam chodzi chyba o jedno: żeby zmęczony życiem i pracą człowiek mógł się od tego odciąć na boisku czy w hali... Klasa A? Tak naprawdę nigdy nam na tym nie zależało. Bardziej chodziło nam o integrację środowiska. Nigdy nie było parcia na awans, ale skoro chłopaki tak się w tym sezonie postarali, to ja się na to nie obrażam (uśmiech)...
— W grudniu szkoła wspólnie z parafią organizuje takie integracyjne spotkanie, połączone z jasełkami „Betlejem jest wśród nas”, no i my trochę coś tam pomagamy, ale i przy okazji zawsze gramy taki ostatni w roku mecz. I nie ma zmiłuj, że 23 stopnie mrozu, bo i w takich warunkach zdarzyło nam się grać: wychodzimy na boisko i tyle. Załatwiamy wcześniej jakiegoś fajnego przeciwnika, na przykład dziewczyny z OKS Stomil, no i gramy (uśmiech). A zimą systematycznie bierzemy udział w rozgrywkach organizowanych przez Ośrodek Sportu i Rekreacji, czyli bawimy się w piłkę halową.
Nasze treningi są we wtorki i czwartki, no i to są zajęcia otwarte, czyli każdy może na nie przyjść i się poruszać. I nie ma żadnego zawodowego zadęcia, bo my nie jesteśmy Stomilem. No właśnie: są w Olsztynie takie kluby, jak Stomil czy Warmia, ale jest też FC Dajtki, gdzie jak tylko ktoś ma ochotę i chce sobie potrenować, pograć w piłkę, porzucać do kosza, czyli po prostu się poruszać, a jeszcze ma ochotę brać udział w życiu społecznym osiedla, to może to zrobić pod skrzydłami naszego stowarzyszenia. Zapraszam serdecznie. W każdym razie współpracujemy z władzami miasta i to jest super, z radą osiedla Dajtki — też super, ze szkołą podstawową, no też super (uśmiech). Bardzo za to dziękujemy. A wszystkim nam chodzi chyba o jedno: żeby zmęczony życiem i pracą człowiek mógł się od tego odciąć na boisku czy w hali... Klasa A? Tak naprawdę nigdy nam na tym nie zależało. Bardziej chodziło nam o integrację środowiska. Nigdy nie było parcia na awans, ale skoro chłopaki tak się w tym sezonie postarali, to ja się na to nie obrażam (uśmiech)...
pes
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Fan #1 #2280183 | 83.28.*.* 6 lip 2017 17:35
Świstak jest najlepszy , pozdrawiam :)
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
Fajnie że graja ale #2280012 | 193.46.*.* 6 lip 2017 12:55
Fajnie że graja ale w Olsztynie jest mnóstwo pasjonatów i to z tradycjami i wynikami zapaśnicy , ciężarowcy, rugbysci i co ????? żenujaca promocja sportu w GO
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)