Uczniowie kontra szczypiorniści
2017-04-24 01:00:00(ost. akt: 2017-05-22 13:43:21)
To nie była zwykła lekcja wychowania fizycznego, bo uczniowie klasy VI a stawili się w sali gimnastycznej w Stawigudzie, aby szczypiorniaka uczyć się od najlepszych. Do udziału w lekcji zaproszono graczy Warmii Traveland.
Piotr Pakulski, Michał Sikorski i Sergiusz Dworaczek to nazwiska znane kibicom olsztyńskiej piłki ręcznej. Tym razem nie musieli słuchać trenera, a sami stali się trenerami 14-osobowej grupy nastolatków. — To już trzecia lekcja pokazowa, w której bierzemy udział w tym sezonie, choć oczywiście wolelibyśmy, żeby ich było więcej. Piłka ręczna to ciekawy, dynamiczny sport, warto by było zarazić nim jak największą grupę młodych ludzi — mówił Piotr Pakulski, obrotowy olsztyńskiego zespołu. Po krótkiej ogólnorozwojowej rozgrzewce, gdzie prym wiodły przysiady i skłony, zaczął się prawdziwy trening. W ruch poszły piłki, ćwiczono techniki podań. Następnie uczniowie po raz pierwszy mieli okazję zapoznać się z techniką zwodów. — Naskok, uskok, prawa, lewa, teraz zasłona — dało się słyszeć komendy. Padały mocne i celne rzuty na bramkę. — Ojeju, oni mnie tu zaraz zabiją — śmiał się stojący w tym momencie w bramce Michał Sikorski. — Nie zabiją, nie zabiją... nie takie rzeczy przeżyłeś — uspokajał go kolega z drużyny. W drugiej połowie lekcji rozegrano już prawdziwy mecz. Akcja toczyła się wartko. Nie było takich, którzy nie umieliby kozłować, czy też co chwilę gubili piłkę. Na zakończenie przyszedł czas na podsumowanie — szczypiorniści wypunktowali błędy, które zauważyli podczas gry, całe szczęście nie było ich za wiele. — Pełen profesjonalizm — podkreślili po zakończonym remisem meczu zaproszeni goście. Na pożegnanie wszystkie dzieci otrzymały pamiątkowe dyplomy z autografami.
Dyrektor szkoły Krystyna Porębska z dumą podkreśla: — W naszej szkole problem zwolnień z w-f nie istnieje. W programie klas VI są aż cztery lekcje wychowania fizycznego w tygodniu i nie ma mowy, by ktoś ich unikał.
Szkoła jest bardzo otwarta na wszelkie sportowe inicjatywy. W 2015 uczniów odwiedzili olsztyńscy siatkarze, by odbyć podobną lekcję. W tym roku szkolnym zorganizowano też wyjazd do Warszawy na „Artur Siódmiak Camp”, gdzie były reprezentant Polski w piłce ręcznej ćwiczył z dziećmi podania i rzuty. Odbyło się też bicie rekordu na największą liczbę uczestników jednej lekcji wf. Przybyło wiele gwiazd sportu, były autografy, zdjęcia, ruch i dobra zabawa. — Nasze dzieciaki do tej pory z entuzjazmem wspominają tamtą wyprawę — opowiada Grzegorz Karżewicz, nauczyciel w-f ze stawigudzkiej podstawówki i jeden z organizatorów jesiennego wyjazdu. — Niektórzy wciąż ćwiczą w pamiątkowych koszulkach, które tam dostały — dodał i na potwierdzenie tych słów wskazuje na jednego z ćwiczących na parkiecie chłopców. — W przyszłym roku pojedziemy znów — zapewnił.
Wyjazdy i lekcje pokazowe to miłe urozmaicenie oraz dodatkowa motywacja, jednak najważniejsza jest codzienna praca u podstaw. Pan Grzegorz prowadzi po lekcjach zajęcia SKS-u. Niedawno ruszyła sekcja frisbee. Chętnych nie brakuje. Również stawigudzki orlik nie świeci pustkami. — Wszyscy mówią o problemie tyjących dzieci, a u nas tego nie zauważyłem. Pamiętam swoje szkolne czasy i to, jak bardzo się na ten w-f czekało. Minęło 20 lat, stanąłem „po drugiej stronie boiska” i widzę, że dzisiejsze dzieciaki w dalszym ciągu uwielbiają się ruszać. Trzeba tylko stwarzać im możliwości, by miały gdzie trenować — zakończył nauczyciel.
AGNIESZKA POROWSKA
Dyrektor szkoły Krystyna Porębska z dumą podkreśla: — W naszej szkole problem zwolnień z w-f nie istnieje. W programie klas VI są aż cztery lekcje wychowania fizycznego w tygodniu i nie ma mowy, by ktoś ich unikał.
Szkoła jest bardzo otwarta na wszelkie sportowe inicjatywy. W 2015 uczniów odwiedzili olsztyńscy siatkarze, by odbyć podobną lekcję. W tym roku szkolnym zorganizowano też wyjazd do Warszawy na „Artur Siódmiak Camp”, gdzie były reprezentant Polski w piłce ręcznej ćwiczył z dziećmi podania i rzuty. Odbyło się też bicie rekordu na największą liczbę uczestników jednej lekcji wf. Przybyło wiele gwiazd sportu, były autografy, zdjęcia, ruch i dobra zabawa. — Nasze dzieciaki do tej pory z entuzjazmem wspominają tamtą wyprawę — opowiada Grzegorz Karżewicz, nauczyciel w-f ze stawigudzkiej podstawówki i jeden z organizatorów jesiennego wyjazdu. — Niektórzy wciąż ćwiczą w pamiątkowych koszulkach, które tam dostały — dodał i na potwierdzenie tych słów wskazuje na jednego z ćwiczących na parkiecie chłopców. — W przyszłym roku pojedziemy znów — zapewnił.
Wyjazdy i lekcje pokazowe to miłe urozmaicenie oraz dodatkowa motywacja, jednak najważniejsza jest codzienna praca u podstaw. Pan Grzegorz prowadzi po lekcjach zajęcia SKS-u. Niedawno ruszyła sekcja frisbee. Chętnych nie brakuje. Również stawigudzki orlik nie świeci pustkami. — Wszyscy mówią o problemie tyjących dzieci, a u nas tego nie zauważyłem. Pamiętam swoje szkolne czasy i to, jak bardzo się na ten w-f czekało. Minęło 20 lat, stanąłem „po drugiej stronie boiska” i widzę, że dzisiejsze dzieciaki w dalszym ciągu uwielbiają się ruszać. Trzeba tylko stwarzać im możliwości, by miały gdzie trenować — zakończył nauczyciel.
AGNIESZKA POROWSKA
Organizatorzy akcji "Ćwicz na zdrowie": Fundacja Instytut Badań i Edukacji Społecznej, Fit nie Fat

Niezwykła lekcja - Szczypiorniści z Warmii Traveland Olsztyn kontra uczniowie ze Stawigudy Zobacz więcej zdjęć. Kliknij i otwórz galerię.
To nie była zwykła lekcja WF-u. W czwartkowy poranek w Stawigudzie uczniowie VI a stawili się w sali gimnastycznej, aby szczypiorniaka uczyć się od najlepszych.

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez