Truso myślało o niedzieli, a w sobotę...
2017-03-20 16:00:00(ost. akt: 2017-03-20 16:26:17)
Koszykarze zespołu AS Mrągowo przypieczętował swoją dominację w Klubowej Lidze Kadetów U-16. Pewien niedosyt może wywoływać jedynie forma, w której sięgnął po złoto, bo jego odwieczni rywale z Truso Elbląg nie stawili się pod mrągowskim koszem.
Zapowiadało się koszykarskie święto, więc zawodnicy AS Mrągowo od tygodni nastawiali się psychicznie do ostrego, decydującego starcia o pierwsze miejsce w województwie. Nikt nie łudził się ani przez chwilę, że triumf przyjdzie łatwo. Świadomość powagi sytuacji mieli również kibice, którzy od dłuższego czasu mobilizowali szeregi, by w sobotnie popołudnie solidnie wypełnić trybunę hali sportowo-widowiskowej przy ul. Kopernika. No i kibice nie zawiedli, osób ubranych w klubowe barwy i koszulki stale przybywało, młodzi koszykarze z Mrągowa rozpoczęli rozgrzewkę, prezentując na parkiecie wachlarz swych umiejętności strzeleckich. Stan ów jednak wciąż trwał i trwał... aż do znudzenia, które wśród zgromadzonych coraz wyraźniej odzwierciedlało się nerwowością i zniecierpliwieniem.
Doskonale znani rywale, utalentowana ekipa Truso Elbląg, wciąż jednak się nie pojawiali na boisku. Do działania przystąpił wówczas główny sędzia Piotr Chomicki, który jednocześnie pełni funkcję szefa kolegium sędziów w Warmińsko-Mazurskim Związku Koszykówki. Po skontaktowaniu się telefonicznie z obozem elblążan, wszystkich obecnych zaskoczyła informacja, że rywale... nawet nie zamierzali tego dnia stawić się w Mrągowie.
— Pan Majewski, trener Truso, stwierdził, że przyjeżdżają, ale dzień później. Arbiter poinformował go, że spotkanie miało odbyć się planowo 18 marca i wszyscy właśnie czekają na ich przyjazd. Okazało się, że obóz przeciwników zafundował sobie dość drastyczną pomyłkę, myśląc, że 18 marca przypada ...w niedzielę, a nie w sobotę — wyjaśnili tuż po „meczu” zdezorientowani przedstawiciele AS Mrągowo.
Sytuacja wydaje się o tyle kuriozalna, że uzgodnienia co do terminu meczu ustalane są minimum trzy tygodnie wcześniej. Również w mediach i na portalach społecznościowych od wielu dni przed finałem krążył plakat zapraszający na wydarzenie.
By rozwiązać niekomfortową sytuację, rywale zaproponowali przełożenie meczu na inny termin.
— Niestety, nie wchodziło to już wówczas w grę. Nie mogliśmy się zgodzić na inną datę, bo do wtorku obowiązkowo musiały być rozstrzygnięte rozgrywki zarówno w województwie pomorskim, jak i warmińsko-mazurskim. Poza tym w kolejnych dniach hala sportowo-widowiskowa była już zajęta. A po trzecie: nie mogliśmy sobie na to pozwolić również ze względu na koszta. W końcu trzeba opłacić m.in. halę, sędziów, opiekę medyczną... To blisko 1000 zł. Nikt nam by tego nie zwrócił, a nie możemy sobie pozwolić na szastanie funduszami — powiedział Mariusz Trupacz, prezes AS Mrągowo.
Spotkanie zakończyło się więc walkowerem 20:0. Zwycięstwo, choć bez odnotowania ani jednego trafienia, pozwoliło Asom jednym punktem wyprzedzić w tabeli ekipę z Elbląga i tym samym „rzutem na taśmę” zgarnąć jej sprzed nosa złoto ligi. Oba zespoły — zajmując pierwsze i drugie miejsce w tabeli — będą miały jednak szansę spotkać się jeszcze na parkiecie. Uzyskane przez Mrągowo i Elbląg lokaty dały im bowiem awans do dalszego etapu rozgrywek, w którym będą walczyli o mistrzostwo Polski kadetów z rówieśnikami z innych województw.
Doskonale znani rywale, utalentowana ekipa Truso Elbląg, wciąż jednak się nie pojawiali na boisku. Do działania przystąpił wówczas główny sędzia Piotr Chomicki, który jednocześnie pełni funkcję szefa kolegium sędziów w Warmińsko-Mazurskim Związku Koszykówki. Po skontaktowaniu się telefonicznie z obozem elblążan, wszystkich obecnych zaskoczyła informacja, że rywale... nawet nie zamierzali tego dnia stawić się w Mrągowie.
— Pan Majewski, trener Truso, stwierdził, że przyjeżdżają, ale dzień później. Arbiter poinformował go, że spotkanie miało odbyć się planowo 18 marca i wszyscy właśnie czekają na ich przyjazd. Okazało się, że obóz przeciwników zafundował sobie dość drastyczną pomyłkę, myśląc, że 18 marca przypada ...w niedzielę, a nie w sobotę — wyjaśnili tuż po „meczu” zdezorientowani przedstawiciele AS Mrągowo.
Sytuacja wydaje się o tyle kuriozalna, że uzgodnienia co do terminu meczu ustalane są minimum trzy tygodnie wcześniej. Również w mediach i na portalach społecznościowych od wielu dni przed finałem krążył plakat zapraszający na wydarzenie.
By rozwiązać niekomfortową sytuację, rywale zaproponowali przełożenie meczu na inny termin.
— Niestety, nie wchodziło to już wówczas w grę. Nie mogliśmy się zgodzić na inną datę, bo do wtorku obowiązkowo musiały być rozstrzygnięte rozgrywki zarówno w województwie pomorskim, jak i warmińsko-mazurskim. Poza tym w kolejnych dniach hala sportowo-widowiskowa była już zajęta. A po trzecie: nie mogliśmy sobie na to pozwolić również ze względu na koszta. W końcu trzeba opłacić m.in. halę, sędziów, opiekę medyczną... To blisko 1000 zł. Nikt nam by tego nie zwrócił, a nie możemy sobie pozwolić na szastanie funduszami — powiedział Mariusz Trupacz, prezes AS Mrągowo.
Spotkanie zakończyło się więc walkowerem 20:0. Zwycięstwo, choć bez odnotowania ani jednego trafienia, pozwoliło Asom jednym punktem wyprzedzić w tabeli ekipę z Elbląga i tym samym „rzutem na taśmę” zgarnąć jej sprzed nosa złoto ligi. Oba zespoły — zajmując pierwsze i drugie miejsce w tabeli — będą miały jednak szansę spotkać się jeszcze na parkiecie. Uzyskane przez Mrągowo i Elbląg lokaty dały im bowiem awans do dalszego etapu rozgrywek, w którym będą walczyli o mistrzostwo Polski kadetów z rówieśnikami z innych województw.
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
sedzia #2205843 | 94.254.*.* 21 mar 2017 12:41
Piotr Chomicki nie pelni funkcji szefa kolegium sędziów :))))
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz