Piękny początek, smutny koniec, czyli Indykpol AZS został z punktem
2017-03-05 20:00:00(ost. akt: 2017-03-05 23:58:40)
Niestety, nie udało się olsztyńskim siatkarzom pokonać w sobotnim meczu PlusLigi rzeszowskiej Resovii. Gospodarze prowadzili już 2:0 w setach, ale później wicemistrzowie kraju włączyli piąty bieg i było po sprawie.
• Indykpol AZS Olsztyn — Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (19, 23, -17, -21, -10)
INDYKPOL AZS: Woicki, Śliwka (9 pkt), Zniszczoł (4), Hadrava (17), Włodarczyk (22), Pliński (4), Żurek (libero) oraz Boswinkel (2), Palacios (1), Kochanowski (2), Buchowski (4)
RESOVIA: Drzyzga (1), Perrin (11), Możdżonek (7), Schoeps (21), Rossard (8), Lemański (3), Masłowski (l) oraz Tichacek, Jaeschke, Ivović (14), Dryja (9)
MVP: Fabian Drzyzga (Resovia)
INDYKPOL AZS: Woicki, Śliwka (9 pkt), Zniszczoł (4), Hadrava (17), Włodarczyk (22), Pliński (4), Żurek (libero) oraz Boswinkel (2), Palacios (1), Kochanowski (2), Buchowski (4)
RESOVIA: Drzyzga (1), Perrin (11), Możdżonek (7), Schoeps (21), Rossard (8), Lemański (3), Masłowski (l) oraz Tichacek, Jaeschke, Ivović (14), Dryja (9)
MVP: Fabian Drzyzga (Resovia)
Może być i tak, że będziemy grać kapitalnie, a wejdzie na zagrywkę na przykład Rossard i zakończy seta czy mecz. I to jest atut tych wielkich drużyn, siła budżetów i potencjału — stwierdził kilkadziesiąt godzin przed spotkaniem z Resovią kapitan olsztynian Paweł Woicki. Jak się okazało, dobrze wiedział co mówi, tyle że w roli ustawiającego grę gości zagrywką wystąpił nie Thibault Rossard, ale Dawid Dryja...
Najpierw wypełniona po brzegi Urania przeżywała jednak swoje chwile radości, bo Indykpol AZS od początku zepchnął faworyta do głębokiej defensywy, rozstawiając go po kątach, najczęściej szybującą, zagrywką (Miłosz Zniszczoł!), no i strasząc czujną grą na siatce. Wystarczy wspomnieć, że aż trzy ze swoich pierwszych siedmiu punktów w meczu gospodarze zdobyli właśnie blokiem (w tym secie 5:1 w tym elemencie)!
Rzeszowianie wyglądali natomiast tak, jakby myślami byli jeszcze w szatni — tylko w tej partii oddali rywalom aż dziewięć punktów po błędach własnych, m.in. psując pięć serwisów.
Rzeszowianie wyglądali natomiast tak, jakby myślami byli jeszcze w szatni — tylko w tej partii oddali rywalom aż dziewięć punktów po błędach własnych, m.in. psując pięć serwisów.
W drugim secie wyraźnie „nakręceni” świetnym początkiem olsztynianie kontynuowali destrukcję Resovii, która — mimo że na boisku pojawił się Marko Ivović (za Rossarda) — nadal nie robiła nic, żeby sobie pomóc. Ba, zespół trenera Andrzeja Kowala nawet przebił swoje „osiągnięcie” z poprzedniego seta: tym razem sprezentował Indykpolowi AZS dziesięć punktów po swoich błędach, na co złożyło się m.in. aż dziewięć zepsutych zagrywek!
Mimo to, o mały włos nie doszło do gry na przewagi, ale przy stanie 24:23 dla AZS kanadyjski przyjmujący gości John Gordon Perrin zaatakował w aut bez bloku.
Mimo to, o mały włos nie doszło do gry na przewagi, ale przy stanie 24:23 dla AZS kanadyjski przyjmujący gości John Gordon Perrin zaatakował w aut bez bloku.
Dłuższa, 10-minutowa przerwa po drugim secie zaszkodziła w tym sezonie już niejednej drużynie, więc przed kolejną partią kibice Indykpolu AZS mogli czuć delikatny niepokój o to, czy ekipie trenera Andrei Gardiniego uda się utrzymać dobry i zwycięski rytm gry.
Nie udało się, bo postawiona pod ścianą Resovia wreszcie zaczęła grać tak, jak na wicemistrza Polski przystało. Goście m.in. w końcu odpalili swoje „rakiety” na zagrywce, co natychmiast odbiło się na grze olsztynian na siatce, którzy z 52- i 54-procentowej skuteczności ataku w poprzednich setach zjechali na... 27 procent w trzeciej partii. A apogeum kłopotów nastąpiło przy zagrywkach Dawida Dryi (zastąpił Bartłomieja Lemańskiego), kiedy to Indykpol AZS stracił w jednym ustawieniu... sześć punktów z rzędu (z 13:16 na 13:22)!
Nie udało się, bo postawiona pod ścianą Resovia wreszcie zaczęła grać tak, jak na wicemistrza Polski przystało. Goście m.in. w końcu odpalili swoje „rakiety” na zagrywce, co natychmiast odbiło się na grze olsztynian na siatce, którzy z 52- i 54-procentowej skuteczności ataku w poprzednich setach zjechali na... 27 procent w trzeciej partii. A apogeum kłopotów nastąpiło przy zagrywkach Dawida Dryi (zastąpił Bartłomieja Lemańskiego), kiedy to Indykpol AZS stracił w jednym ustawieniu... sześć punktów z rzędu (z 13:16 na 13:22)!
Olsztynianie robili, co mogli, żeby jednak wyrwać z tego meczu trzy punkty, ale kolejny popis Dryi na linii zagrywki pozwolił odskoczyć wiceliderowi w czwartej partii z 8:6 na 11:6 (wtedy w AZS za Aleksandra Śliwkę wszedł do gry Adrian Buchowski). No, a później już spokojnie kontrolować sytuację.
Ten spokój faworyta przeniósł się też na tie-breaka, w którym Resovia już nie wypuściła szansy z rąk.
Ten spokój faworyta przeniósł się też na tie-breaka, w którym Resovia już nie wypuściła szansy z rąk.
— Po drugim secie Rzeszów postawił nam bardzo trudne warunki na zagrywce. Oni zaczęli zagrywać, my zaczęliśmy mieć problemy i niestety... — stwierdził po meczu środkowy olsztynian Jakub Kochanowski. — Jest żal, chociaż — poza kilkoma naszymi akcjami, które na pewno mogliśmy rozegrać lepiej — trzeba oddać Resovii to, że od pewnego momentu zaczęła naprawdę dobrze grać. Jak na taki wielki klub przystało... Nie wypadliśmy jeszcze z gry o czwórkę: przed nami pięć kolejek i dalej walczymy.
— Potwierdziło się, że kto prowadzi 2:0 i nie potrafi przypieczętować zwycięstwa w trzeciej partii, ten przegrywa 2:3 — podkreślił z kolei Marcin Możdżonek, środkowy Resovii i wychowanek AZS Olsztyn. — Jesteśmy przeszczęśliwi, że odwróciliśmy losy tego spotkania i wygraliśmy mecz, który od samego początku nam się nie układał. Nie graliśmy dobrze, było mnóstwo błędów po naszej stronie, ale też jesteśmy na tyle bogatą w doświadczenie i indywidualności drużyną, że wiedzieliśmy, co trzeba zrobić. A trzeba było zachować spokój i dać się wystrzelać rywalowi. Trener wpuścił też do gry Dawida Dryję, który całkowicie rozbił przyjęcie olsztynian i ustawił nam ten mecz...
W środę Indykpol AZS zagra w Szczecinie z Espadonem (godz. 18).
W środę Indykpol AZS zagra w Szczecinie z Espadonem (godz. 18).
PRZEBIEG SETÓW
I: 3:0, 5:6, 8:6, 10:8, 13:8, 16:11, 18:12, 20:15, 22:17, 24:17, 25:19
II: 2:0, 4:2, 8:6, 11:11, 15:14, 17:14, 20:18, 20:20, 23:22, 25:23
III: 1:0, 1:2, 2:4, 4:7, 5:10, 7:13, 11:13, 13:16, 13:22, 16:22, 17:25
IV: 0:1, 3:2, 6:8, 6:11, 11:13, 11:15, 14:16, 17:21, 19:21, 19:23, 21:25
V: 0:1, 1:3, 2:5, 5:6, 5:8, 6:10, 8:10, 9:12, 10:12, 10:15
I: 3:0, 5:6, 8:6, 10:8, 13:8, 16:11, 18:12, 20:15, 22:17, 24:17, 25:19
II: 2:0, 4:2, 8:6, 11:11, 15:14, 17:14, 20:18, 20:20, 23:22, 25:23
III: 1:0, 1:2, 2:4, 4:7, 5:10, 7:13, 11:13, 13:16, 13:22, 16:22, 17:25
IV: 0:1, 3:2, 6:8, 6:11, 11:13, 11:15, 14:16, 17:21, 19:21, 19:23, 21:25
V: 0:1, 1:3, 2:5, 5:6, 5:8, 6:10, 8:10, 9:12, 10:12, 10:15
• Inne mecze 25. kolejki: Czarni Radom — Cuprum Lubin 3:0 (25, 24, 21), GKS Katowice — Skra Bełchatów 2:3 (-22, 21, -20, 22, -13), BBTS Bielsko-Biała — MKS Będzin 1:3 (20, -17, -14, -26), AZS Politechnika Warszawska — Effector Kielce 1:3 (-23, 18, -18, -20), Łuczniczka Bydgoszcz — Espadon Szczecin 1:3 (-21, 20, -23, -22), Trefl Gdańsk — Jastrzębski Węgiel 1:3 (-20, 14, -18, -26).
Poniedziałek: AZS Częstochowa — ZAKSA Kędzierzyn (godz. 18). pes
Poniedziałek: AZS Częstochowa — ZAKSA Kędzierzyn (godz. 18). pes
TABELA PLUSLIGI
1. ZAKSA 21-3 62 68:20
2. Resovia 20-5 57 66:30
3. Jastrzębie 19-6 56 67:36
4. Skra 20-5 55 65:30
5. Indykpol AZS 18-7 53 62:34
6. Cuprum 15-10 45 54:37
7. Czarni 13-12 40 52:45
8. Trefl 13-13 39 51:50
9. Katowice 12-14 33 43:56
10. Będzin 10-15 33 44:55
11. Politechnika 10-15 29 39:53
12. Effector 9-16 26 36:59
13. Łuczniczka 5-20 19 34:64
14. BBTS 5-20 19 27:64
15. Espadon 6-19 18 28:63
16. Częstochowa 4-20 13 26:66
1. ZAKSA 21-3 62 68:20
2. Resovia 20-5 57 66:30
3. Jastrzębie 19-6 56 67:36
4. Skra 20-5 55 65:30
5. Indykpol AZS 18-7 53 62:34
6. Cuprum 15-10 45 54:37
7. Czarni 13-12 40 52:45
8. Trefl 13-13 39 51:50
9. Katowice 12-14 33 43:56
10. Będzin 10-15 33 44:55
11. Politechnika 10-15 29 39:53
12. Effector 9-16 26 36:59
13. Łuczniczka 5-20 19 34:64
14. BBTS 5-20 19 27:64
15. Espadon 6-19 18 28:63
16. Częstochowa 4-20 13 26:66
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
kibic #2196171 | 178.235.*.* 6 mar 2017 17:37
za szybko uwierzyliscie w zwyciestwo zaczeliscie lekcewazyc przeciwnika pokora wam sie przyda i sily tez czas nauczyc sie mocnej zagrywki
odpowiedz na ten komentarz
Jerzy #2195868 | 95.160.*.* 6 mar 2017 08:53
Dopóki zawodnicy nie nauczą się serwować - to tak będzie wyglądać gra. Nie do pomyślenia, żeby połowa serwów lądowała w siatce. Panowie - do roboty.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
DJ #2195354 | 81.190.*.* 5 mar 2017 11:50
Po raz kolejny Śliwka pokazał, że nie jest siatkarzem na poziomie czołówki PlusLigi. Slaby zawodnik!!!
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
AZSiak #2195176 | 164.126.*.* 5 mar 2017 00:21
Wstyd Panowie siatkarze,kolejny raz przegrywacie wygrany mecz.Nie macie jaj,czy w przerwie mecz sprzedany ?A więc nic nieznaczące piąte miejsce jest maximum waszych możliwości.Niestety ale strasznie zawiedliście kibiców i mało kto będzie was w tym sezonie jeszcze chcieć oglądać.Kogo normalnego interesuje walka o piąte miejsce ?
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Kibic #2195094 | 83.6.*.* 4 mar 2017 20:52
Dzięki za widowisko Panowie. Liga wkracza w decydującą fazę i mocarze ligi zaczynają grać. Gdyby grały budżety klubów powinno być gładkie 3 do 0 ale to jest sport a nie bank.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz