Trener Łopatko może mieć problem, ale... pozytywny
2017-02-27 20:35:21(ost. akt: 2017-02-28 10:29:02)
— Wierzę, że jak najszybciej zapewnimy sobie utrzymanie, no i dalej będziemy zbierać punkty, żeby patrzeć w górę tabeli — mówi na parę dni przed inauguracją rundy wiosennej w piłkarskiej I lidze Paweł Głowacki ze Stomilu Olsztyn.
— Już w sobotę pierwszy mecz rundy wiosennej: z Zagłębiem Sosnowiec. Jak oceniasz okres przygotowawczy?
— Bardzo pozytywnie, udało się pojechać na obóz. Były małe problemy z warunkami, ale to chyba w całej Polsce tak było, bo pogoda płatała figle. Na przykład w ciągu dnia było parę stopni na plusie, a w nocy chwytał przymrozek, no i boiska były śliskie, bardzo twarde, zmarznięte i trener Adam Łopatko musiał modyfikować treningi. Ale generalnie, trzeba bardzo pozytywnie podsumować przygotowania.
— Bardzo pozytywnie, udało się pojechać na obóz. Były małe problemy z warunkami, ale to chyba w całej Polsce tak było, bo pogoda płatała figle. Na przykład w ciągu dnia było parę stopni na plusie, a w nocy chwytał przymrozek, no i boiska były śliskie, bardzo twarde, zmarznięte i trener Adam Łopatko musiał modyfikować treningi. Ale generalnie, trzeba bardzo pozytywnie podsumować przygotowania.
— W swoim ostatnim sparingu zremisowaliście z Olimpią Zambrów 0:0, a ja mam wrażenie, że trener zrobił z tym składem „zasłonę dymną” i że generalny sprawdzian przypadł jednak na wcześniejszy mecz z Chojniczanką (wygrany 1:0 — red.).
— To już pytanie do trenera, choć on niczego takiego przed meczem nam nie mówił. Na pewno trzeba będzie czymś zaskoczyć Zagłębie, ale co do składu, to ja nie będę się wypowiadał. Jeśli chodzi o sprawdzian z Zambrowem, to wypadałoby wygrać z drużyną występującą na co dzień w II lidze, ale, niestety, się nie udało. Zagraliśmy solidnie w obronie i chyba na tym wypadałoby się skupić. Było też parę składnych akcji. Nie możemy być jakoś mocno szczęśliwi z tego sparingu, bo nie udało się wygrać, ale i też nie możemy się specjalnie załamywać, bo tak naprawdę najważniejsze jest spotkanie w Sosnowcu.
— To już pytanie do trenera, choć on niczego takiego przed meczem nam nie mówił. Na pewno trzeba będzie czymś zaskoczyć Zagłębie, ale co do składu, to ja nie będę się wypowiadał. Jeśli chodzi o sprawdzian z Zambrowem, to wypadałoby wygrać z drużyną występującą na co dzień w II lidze, ale, niestety, się nie udało. Zagraliśmy solidnie w obronie i chyba na tym wypadałoby się skupić. Było też parę składnych akcji. Nie możemy być jakoś mocno szczęśliwi z tego sparingu, bo nie udało się wygrać, ale i też nie możemy się specjalnie załamywać, bo tak naprawdę najważniejsze jest spotkanie w Sosnowcu.
— Jesienią opuściłeś sporo gier z powodu kontuzji. Czy z twoim zdrowiem już jest w porządku?
— Tak, od początku przygotowań trenuję razem z zespołem. Cały grudzień, gdzie drużyna dostała indywidualne rozpiski, codziennie trenowałem i tego wolnego nie miałem. I dobrze, bo jak miałem kontuzję, to tego wolnego miałem miałem aż za nadto i już "bzikowałem" w domu (uśmiech). Od stycznia trenuję na pełnych obrotach i myślę, że jestem dobrze przygotowany.
— Tak, od początku przygotowań trenuję razem z zespołem. Cały grudzień, gdzie drużyna dostała indywidualne rozpiski, codziennie trenowałem i tego wolnego nie miałem. I dobrze, bo jak miałem kontuzję, to tego wolnego miałem miałem aż za nadto i już "bzikowałem" w domu (uśmiech). Od stycznia trenuję na pełnych obrotach i myślę, że jestem dobrze przygotowany.
— Zazdrościłeś swojemu młodszemu bratu Piotrowi, kiedy ten wrzucał na Instagram zdjęcia z obozu Stali Mielec w Turcji? Bo wy chyba w tym roku jeszcze nie trenowaliście na naturalnej nawierzchni...
— Fakt, jeszcze nie mieliśmy takiej okazji. A czy była zazdrość? Raczej bym tak tego nie określił, bo ja się cieszę, że Piotrek znalazł taki klub, który stabilnie stoi na nogach i organizacyjnie jest tam wszystko poukładane. A co więcej: stać ich na wojaże zagraniczne. Mam nadzieję, że dożyjemy jeszcze takich chwil w Stomilu: że kiedyś poukładają się wszystkie sprawy w klubie...
— Fakt, jeszcze nie mieliśmy takiej okazji. A czy była zazdrość? Raczej bym tak tego nie określił, bo ja się cieszę, że Piotrek znalazł taki klub, który stabilnie stoi na nogach i organizacyjnie jest tam wszystko poukładane. A co więcej: stać ich na wojaże zagraniczne. Mam nadzieję, że dożyjemy jeszcze takich chwil w Stomilu: że kiedyś poukładają się wszystkie sprawy w klubie...
— Ale jednak w porównaniu z poprzednią zimą, widać poprawę w klubie.
— Rok temu klub, rzeczywiście, stał nad przepaścią. Nawet przestaliśmy trenować, bo ta sytuacja tak się nawarstwiła, że nie widzieliśmy widoków na przyszłość. I to była taka forma dezaprobaty z naszej strony... A teraz jest w miarę zachowana płynność finansowa, chociaż są też zaległości, o których na razie nie chciałbym mówić. Na pewno te przygotowania przebiegały w spokojniejszej atmosferze.
— Rok temu klub, rzeczywiście, stał nad przepaścią. Nawet przestaliśmy trenować, bo ta sytuacja tak się nawarstwiła, że nie widzieliśmy widoków na przyszłość. I to była taka forma dezaprobaty z naszej strony... A teraz jest w miarę zachowana płynność finansowa, chociaż są też zaległości, o których na razie nie chciałbym mówić. Na pewno te przygotowania przebiegały w spokojniejszej atmosferze.
— Zgadzasz się ze stwierdzeniem, że obecna kadra jest mocniejsza niż ta z jesieni. Przypomnijmy: odeszło trzech zawodników (Michał Trzeciakiewicz, Bartosz Bartkowski, Rafał Śledź — red.) i tylu też przyszło do Stomilu (Paweł Wojowski, David Moli, Jakub Piotrowski — red.).
— Można postawić taką tezę, że jesteśmy silniejsi. Na pewno plusem jest to, że nikt z kluczowych zawodników nie odszedł, a to oznacza, że ten zespół jeszcze bardziej się scementuje. Na boisku coraz lepiej to wygląda... Natomiast te trzy wzmocnienia pobudzą rywalizację o skład, bo na każdej pozycji jest dwóch, trzech równych zawodników. Trener będzie miał problem, pozytywny problem z zestawieniem wyjściowej jedenastki. I myślę, że się nie gniewa na to, że ma wyrównaną kadrę (uśmiech). EM
— Można postawić taką tezę, że jesteśmy silniejsi. Na pewno plusem jest to, że nikt z kluczowych zawodników nie odszedł, a to oznacza, że ten zespół jeszcze bardziej się scementuje. Na boisku coraz lepiej to wygląda... Natomiast te trzy wzmocnienia pobudzą rywalizację o skład, bo na każdej pozycji jest dwóch, trzech równych zawodników. Trener będzie miał problem, pozytywny problem z zestawieniem wyjściowej jedenastki. I myślę, że się nie gniewa na to, że ma wyrównaną kadrę (uśmiech). EM
Cała rozmowa z Pawłem Głowackim we wtorkowej gazecie.
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Ku #2191327 | 88.156.*.* 28 lut 2017 01:01
Wojowski Moli Piotrowski powodzenia chlopaki w lidze. Wszystkiego dobrego
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
Tur #2191317 | 83.31.*.* 27 lut 2017 23:45
Powodzenia, Głowaś to i całej ekipie! Będzie dobrze:)
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz