Gole? Na pewno w czwartek w Amsterdamie
2017-02-17 12:00:00(ost. akt: 2017-02-17 23:00:13)
Piłkarze Legii Warszawa zremisowali bezbramkowo mecz 1/16 finału Ligi Europy z Ajaxem Amsterdam, co oznacza, że sprawa awansu rozstrzygnie się w czwartek w Holandii. A oto starcie przy Łazienkowskiej widziane okiem naocznego świadka.
Kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem obecni na trybunach stadionu przy Ł3 kibice Ajaxu pokazali, że nie tracili czasu w Warszawie, próbując w tym czasie m.in. opanować język polski. Próbkę swoich umiejętności lingwistycznych dali w jednej z przyśpiewek, której refren informował, że Legia jest... niefajna. I okazało się, że „polska język, to trudna język”, ponieważ w ustach Holendrów brzmiało to: „Legia, kufa”...
Kiedy goście pod specjalną eskortą śpiewali swoje, polscy fani szli dopiero na stadion. A trzeba przyznać, że zjechali z całego kraju. Na parkingach pod Torwarem sporo było na przykład olsztyńskich rejestracji, mimo że Olsztyn chyba niespecjalnie sympatyzuje z Legią. Na Łazienkowskiej zasiadła też m.in. część zarządu Kaczkana Huraganu Morąg.
A na trybunach rozsmakowani w wyśpiewywaniu polskich wulgaryzmów Holendrzy szybko zostali zagłuszeni przez najlepszych kibiców z „Żylety”. Później już tylko „Sen o Warszawie”, hymn Ligi Europy i zaczęło się.
Kiedy goście pod specjalną eskortą śpiewali swoje, polscy fani szli dopiero na stadion. A trzeba przyznać, że zjechali z całego kraju. Na parkingach pod Torwarem sporo było na przykład olsztyńskich rejestracji, mimo że Olsztyn chyba niespecjalnie sympatyzuje z Legią. Na Łazienkowskiej zasiadła też m.in. część zarządu Kaczkana Huraganu Morąg.
A na trybunach rozsmakowani w wyśpiewywaniu polskich wulgaryzmów Holendrzy szybko zostali zagłuszeni przez najlepszych kibiców z „Żylety”. Później już tylko „Sen o Warszawie”, hymn Ligi Europy i zaczęło się.
Nie minęło osiem minut, a fanom gospodarzy zrobiło się tak gorąco, że aż na chwilę przycichli. Najpierw „skręceni” zostali Łukasz Broź i Michał Kopczyński, później piłka została dośrodkowana do Davy'ego Klaassena, ten strzelił głową z kilku metrów, a piłkę zmierzającą do bramki zatrzymał Arkadiusz Malarz. A gdzie ją zatrzymał? Z trybuny południowej było widać, że piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową, więc kibice zamarli. Sędziowie główny i bramkowy tego nie widzieli, więc fani Legii po chwili mogli odetchnąć z ulgą.
Przez kilkadziesiąt sekund znowu słyszalni byli głównie kibice Ajaxu, sąsiadujący z trybuną rodzinną. I ponownie popisywali się swoim polskim... Trwało to jednak chwilę, bo za moment cały stadion wykrzyczał pytanie „Kto wygra mecz?”.
Przez kilkadziesiąt sekund znowu słyszalni byli głównie kibice Ajaxu, sąsiadujący z trybuną rodzinną. I ponownie popisywali się swoim polskim... Trwało to jednak chwilę, bo za moment cały stadion wykrzyczał pytanie „Kto wygra mecz?”.
Oglądanie meczu na stadionie dość często oznacza 90 minut emocji na stojąco. Jednak na Ł3 byli i tacy, którzy siedzieli i... sprawdzali facebooka. Na Legii takie rzeczy jednak nie przechodzą: kibice szybko „poprosili” młodego „fejsowicza” i ten do końca spotkania nie wyjął już telefonu. Dzięki temu zobaczył strzały Vadisa Odjidji Ofoe i wolej Tomasa Necida obroniony przez bramkarza Ajaxu. A tuż przed przerwą, po stracie w środku pola, wymarzoną okazję miał Kasper Dolberg, ale z 11 metrów strzelił nad bramką Malarza.
W przerwie tłum ruszył czy to na papierosa, czy do stadionowych jadłodajni, gdzie na specjalnych stoiskach można było kupić kubek gorącej herbaty z cytryną i cynamonem za jedyne... 7 zł.
W przerwie tłum ruszył czy to na papierosa, czy do stadionowych jadłodajni, gdzie na specjalnych stoiskach można było kupić kubek gorącej herbaty z cytryną i cynamonem za jedyne... 7 zł.
Po kwadransie oddechu, wszyscy chóralnie odpowiedzieli, kto wygra mecz i zaczęło się drugie 45 minut. Młody amator „fejsa” wyraźnie wkręcił się w kibicowanie, a w niektórych miejscach atmosfera była coraz bardziej swobodna. Tylko jak oni „to” wnieśli przez kordony stewardów? Okazało się, że butelki „setki” super się mieszczą w butach z wysoką cholewką, a tych ochroniarze nie sprawdzają. Zatem „setki” i pepsi robiły swoje...
Fani Ajaxu na trybunach może i śpiewali, ale zostali kompletnie zagłuszeni. W drugiej połowie na murawie było ciekawiej głównie za sprawą Legii, która z trybun wyglądała lepiej od rywali. Jednak strzałów na bramki było jak na lekarstwo. Dopiero po wejściu na boisko Michała Kucharczyka i Guillerme zaczęło coś się dziać pod bramką gości. Obaj zmiennicy rozrywali na skrzydłach linię defensywną Ajaxu, a gospodarze byli o krok od zdobycia gola. Niestety, za każdym razem brakowało centymetrów...
Fani Ajaxu na trybunach może i śpiewali, ale zostali kompletnie zagłuszeni. W drugiej połowie na murawie było ciekawiej głównie za sprawą Legii, która z trybun wyglądała lepiej od rywali. Jednak strzałów na bramki było jak na lekarstwo. Dopiero po wejściu na boisko Michała Kucharczyka i Guillerme zaczęło coś się dziać pod bramką gości. Obaj zmiennicy rozrywali na skrzydłach linię defensywną Ajaxu, a gospodarze byli o krok od zdobycia gola. Niestety, za każdym razem brakowało centymetrów...
Mimo 2 stopni Celsjusza, ta temperatura nie była odczuwalna. Gorący doping jednak nie wepchnął piłki do siatki... Kibice nie zobaczyli goli, ale niektórzy z nich mieli prawie godzinę na omówienie w aucie meczowych wydarzeń. Tyle bowiem trwał wyjazd z parkingu pod Torwarem. Legia jednak wciąż jest w grze. Wszystko rozstrzygnie się w czwartek w Amsterdamie...
* Inne ciekawsze wyniki 1/16 finału LE (rewanże za tydzień): Manchester United - Saint-Etienne 3:0 (Ibrahimović 15, 75, 88 karny), Anderlecht - Zenit Petersburg 2:0, Athletic Bilbao - APOEL Nikozja 3:2, Hapoel Beer Szewa - Besiktas Stambuł 1:3, PAOK Saloniki - Schalke 0:3, Villarreal - Roma 0:4 (hat-trick Dżeko).
Marcin Tchórz
Marcin Tchórz
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
ironista #2185421 | 88.156.*.* 18 lut 2017 14:40
Przecież w Warszawie był jeden gol tylko ślepiec sędziujący ten mecz go nie widział .
odpowiedz na ten komentarz