Wlodarczyk: Zostawmy tabelę i skupmy się na graniu
2016-11-09 11:05:45(ost. akt: 2016-11-09 11:08:12)
Przed nami skok na wyższą półkę, ale wcale bym się nie obraził, gdybyśmy zostali w tych okolicach tabeli — mówi Wojciech Włodarczyk z Indykpolu AZS Olsztyn, przyjmujący wicelidera PlusLigi i gracz meczu z Effectorem (3:0).
— Oglądając mecz z Effectorem na żywo i potwierdzając to pierwsze wrażenie statystykami, można powiedzieć jedno: innego tak mocnego kandydata do tytułu MVP nie było. Pan też nie był zaskoczony tą nagrodą?
— Nie tyle, że nie byłem zaskoczony, co cieszę się, że ten mecz wyszedł mi troszeczkę lepiej niż poprzednie. Cały czas moja skuteczność ataku utrzymuje się mniej więcej w okolicach 50 procent, tym razem było to 60 procent. Jestem więc zadowolony z tego, że mogłem bardziej pomóc zespołowi. I że Paweł Woicki miał do mnie trochę większe zaufanie, posyłając mi ważniejsze piłki. Cieszę się, że nie zawodziłem, kończąc te akcje. Tak jak przy dość ciężkiej piłce setowej w drugim secie, kiedy zrobiło się „ciepło” (Effector odrobił straty z 21:24 do 23:24 — red.) i trzeba było wreszcie to skończyć... A co do tej statuetki MVP, to w siatkówce wyróżnienia indywidualne nie są najważniejsze, ale jest to ten fajny smaczek, który dodatkowo motywuje do dalszej pracy.
— Nie tyle, że nie byłem zaskoczony, co cieszę się, że ten mecz wyszedł mi troszeczkę lepiej niż poprzednie. Cały czas moja skuteczność ataku utrzymuje się mniej więcej w okolicach 50 procent, tym razem było to 60 procent. Jestem więc zadowolony z tego, że mogłem bardziej pomóc zespołowi. I że Paweł Woicki miał do mnie trochę większe zaufanie, posyłając mi ważniejsze piłki. Cieszę się, że nie zawodziłem, kończąc te akcje. Tak jak przy dość ciężkiej piłce setowej w drugim secie, kiedy zrobiło się „ciepło” (Effector odrobił straty z 21:24 do 23:24 — red.) i trzeba było wreszcie to skończyć... A co do tej statuetki MVP, to w siatkówce wyróżnienia indywidualne nie są najważniejsze, ale jest to ten fajny smaczek, który dodatkowo motywuje do dalszej pracy.
— Czy Effector czymś was zaskoczył?
— Spodziewaliśmy się tego, że możemy mieć jakieś problemy z przyjęciem, bo wiedzieliśmy, że Kielce będą bardzo ryzykować na zagrywce. To jest zupełnie odmieniona drużyna, która — w przeciwieństwie do paru ostatnich sezonów, kiedy plasowała się na końcu tabeli — jest groźniejsza dla rywali. No i rzeczywiście nie mieli nic do stracenia i ryzykowali na zagrywce. Popełnili trochę więcej błędów od nas, a my mieliśmy problem z przyjęciem i musieliśmy sobie radzić na wysokich piłkach. Choć na pewno byliśmy na to przygotowani... A co nas zaskoczyło? Spodziewaliśmy się dużo lepszej gry ich atakującego (Chorwat Leo Andrić — red.), więc cieszymy się, że udało nam się go wyeliminować, bo gra była dzięki temu dużo łatwiejsza. Mogliśmy się skupić tylko na lewym skrzydle i na powstrzymaniu przyjmujących atakujących z tamtej strony.
— Spodziewaliśmy się tego, że możemy mieć jakieś problemy z przyjęciem, bo wiedzieliśmy, że Kielce będą bardzo ryzykować na zagrywce. To jest zupełnie odmieniona drużyna, która — w przeciwieństwie do paru ostatnich sezonów, kiedy plasowała się na końcu tabeli — jest groźniejsza dla rywali. No i rzeczywiście nie mieli nic do stracenia i ryzykowali na zagrywce. Popełnili trochę więcej błędów od nas, a my mieliśmy problem z przyjęciem i musieliśmy sobie radzić na wysokich piłkach. Choć na pewno byliśmy na to przygotowani... A co nas zaskoczyło? Spodziewaliśmy się dużo lepszej gry ich atakującego (Chorwat Leo Andrić — red.), więc cieszymy się, że udało nam się go wyeliminować, bo gra była dzięki temu dużo łatwiejsza. Mogliśmy się skupić tylko na lewym skrzydle i na powstrzymaniu przyjmujących atakujących z tamtej strony.
— Na razie olsztyńscy kibice cieszą się z tego, jak ładnie wygląda tabela PlusLigi, bo Indykpol AZS jest wiceliderem.
— Na razie jednak zostawmy tabelę, a skupmy się na graniu i na najbliższym meczu. Bo jakieś w miarę miarodajne wnioski będzie można wyciągnąć dopiero na półmetku sezonu zasadniczego, czyli wtedy, gdy już każdy zagra ze wszystkimi rywalami. Choć wcale bym się nie obraził, jeżeli byśmy zostali w tych okolicach tabeli (uśmiech)...
— Na razie jednak zostawmy tabelę, a skupmy się na graniu i na najbliższym meczu. Bo jakieś w miarę miarodajne wnioski będzie można wyciągnąć dopiero na półmetku sezonu zasadniczego, czyli wtedy, gdy już każdy zagra ze wszystkimi rywalami. Choć wcale bym się nie obraził, jeżeli byśmy zostali w tych okolicach tabeli (uśmiech)...
pes
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez![FB](/i/icons/fb.png)