Przebudowana Warmia przygotowuje się do sezonu

Przypomnijmy najważniejsze fakty (i daty): 20 lipca olsztynianie ruszyli z przygotowaniami do rozgrywek I ligi, zaczynając od zajęć na miejscu, 31 lipca wybrali się — już niemal tradycyjnie — na tygodniowy obóz kondycyjny w Hotelu Zamek Ryn, po powrocie do domu kontynuują przygotowania na własnych obiektach, a dwa ostatnie weekendy sierpnia mieli „zajęte” przez sparingowe turnieje, najpierw w Malborku, a ostatnio w Nidzicy.

Zanim o tej ostatniej imprezie, jeszcze parę zdań o Rynie, gdzie przebiegło główne wykuwanie formy na ligę, no i gdzie, niestety, Warmia Traveland straciła na dłużej Pawła Deptułę, który doznał poważnej kontuzji łękotki i rzepki. — Paweł jest już po operacji, siedzi w domu i powoli zaczyna chodzić o kulach. Chyba wszystko dobrze poszło, ale nie wiem, czy zdąży nam pomóc w tym sezonie. To jednak bardzo poważna kontuzja — podkreśla trener olsztyńskiej drużyny Giennadij Kamielin.

Tydzień po turnieju w Malborku, gdzie wicemistrz I ligi kolejno uległ mołdawskiemu Olimpusowi-85 Kiszyniów (23:36), pokonał tamtejszą Pomezanię (29:22) i przegrał z Meblami Wójcik Elbląg (19:28), olsztynianie zagrali o puchar burmistrza Nidzicy, tym razem rywalizując tylko z przeciwnikami z tej samej grupy I ligi. Wyniki? Dwa zwycięstwa — z beniaminkiem GKS Żukowo (31:23) i KAR-DO Spójnią Gdynia (16:15) — oraz przegrana z rezerwami Wisły II Płock (16:18). Ważniejsza od rezultatów była, oczywiście, gra zespołu, ale ta nie mogła być optymalna, bo Warmia Traveland, niestety, po raz kolejny wystąpiła w osłabionym składzie. O ile w Malborku, poza Pawłem Deptułą, zabrakło z różnych przyczyn także Michała Krawczyka, Radosława Dzieniszewskiego i Damiana Przytuły, to dla odmiany w Nidzicy ekipa trenera Kamielina musiała sobie radzić bez Marcina Malewskiego, Piotra Deptuły i znów Dzieniszewskiego (Krawczyk i Przytuła już grali).

— Malewski wyjechał na jakieś szkolenie z pracy, Deptuła był przeziębiony, a Dzieniszewski świeżo zaleczył lekką kontuzję i właściwie mógłby już zagrać w Nidzicy, ale ja tego nie chciałem — tłumaczy te ostatnie absencje Giennadij Kamielin (wypowiedź ze środy — red.).

— Wczoraj już prawie wszyscy byli na treningu — uspokaja szkoleniowiec z Olsztyna, który siłą rzeczy nie jest w stanie wystawić swojej drużynie miarodajnej noty za ten ostatni turniej. — Ciężko ocenić całą grę zespołu. Zagraliśmy tymi ludźmi, którzy byli zdrowi i zdolni do gry, i jedno, co można powiedzieć to to, że drużyna pokazała charakter i waleczność — mówi trener Kamielin. — Tak jak to było w Malborku, na początku nam nie szło, a na koniec chłopaki zaczęli już grać. Brakuje nam meczów, wspólnego grania; może uda się załatwić jeszcze jakieś sparingi, ale to jeszcze nic pewnego...

Wypadnięcie ze składu Pawła Deptuły mocno skomplikowało życie trenerowi Warmii Traveland, który musi teraz myśleć nad innym opcjami na prawym rozegraniu. — To bardzo duży ubytek, przez który zostaliśmy zmuszeni do poważnych „przeróbek” ustawienia. No nic, mamy Fugiela i Krawczyka — mówi Kamielin, który dysponuje przed sezonem 2016/17 m.in. pięcioma nowymi zawodnikami. To wspomniany już Tomasz Fugiel (Vive Kielce, ostatnio wypożyczony do Viretu Zawiercie), kołowi Sergiusz Dworaczek (Wybrzeże Gdańsk), Piotr Dzido (Szczypiorniak Olsztyn) i Piotr Pakulski (Piotrcovianin Piotrków Tryb.), a także 18-letni talent z Iławy, lewy rozgrywający Damian Przytuła.

Inauguracja ligowego sezonu nastąpi 10 i 11 września, kiedy to warmiacy zagrają we Wrocławiu ze spadkowiczem z Superligi, Śląskiem. A parę dni wcześniej — dokładnie 6 września o godz. g. 14 — w olsztyńskim Ratuszu (sala nr 219) odbędzie się oficjalna prezentacja drużyny z udziałem prezydenta miasta Piotra Grzymowicza, mediów i najwierniejszych kibiców.