Wyglądało to dość słabo
2016-07-19 11:23:13(ost. akt: 2016-07-19 09:28:28)
Jeśli aspirujemy do medalowego miejsca w Rio de Janeiro, to nie może być tak dużej amplitudy wyników — mówi Zbigniew Lubiejewski, złoty medalista olimpijski sprzed 40 lat w Montrealu.
— Jak ocenia pan występ Polaków w turnieju finałowym Ligi Światowej?
— Słabo. Co prawda były przebłyski lepszej gry, ale generalnie jestem zatrwożony, bo nie wyglądało to zbyt ciekawie. Nie wiem, co było tego powodem, ewidentnie byli jednak bez formy.
— Słabo. Co prawda były przebłyski lepszej gry, ale generalnie jestem zatrwożony, bo nie wyglądało to zbyt ciekawie. Nie wiem, co było tego powodem, ewidentnie byli jednak bez formy.
— Wcześniejsze porażki w eliminacjach bagatelizowaliśmy, bo i tak mieliśmy zagwarantowany udział w Final Six, a Stephane Antiqa musiał mieć czas na zbudowanie zespołu na igrzyska, bo to jest przecież nasz główny cel...
— ...ale to nie jest już czas na budowanie, tu już trzeba było się pokazać. Nie mówię, że Polacy mieli wygrać Ligę Światową, ale jeśli aspirujemy do medalowego miejsca w Rio, to nie może być tak dużej amplitudy wyników. Raz dobrze, raz źle, raz dobrze, raz źle. Owszem, mogą pojawić się pewne drobne wahnięcia, ale generalnie nie powinniśmy już schodzić poniżej pewnego poziomu. Nie chcę być czarnowidzem, ale tuż przed igrzyskami nie wygląda to najlepiej. Z taką formą w Brazylii z Iranem nie wygramy, nie mówiąc już o Rosji. Teraz Antiqa musi dać zawodnikom trochę luzu, oni muszą łyknąć trochę świeżego powietrza, bo w tej chwili Polacy na pewno odczuwają przesyt siatkówki. Nie cieszą się, tylko grają niczym wyrobnicy. W Rio z grupy pewnie wyjdziemy, ale potem będą już strome schody.
— ...ale to nie jest już czas na budowanie, tu już trzeba było się pokazać. Nie mówię, że Polacy mieli wygrać Ligę Światową, ale jeśli aspirujemy do medalowego miejsca w Rio, to nie może być tak dużej amplitudy wyników. Raz dobrze, raz źle, raz dobrze, raz źle. Owszem, mogą pojawić się pewne drobne wahnięcia, ale generalnie nie powinniśmy już schodzić poniżej pewnego poziomu. Nie chcę być czarnowidzem, ale tuż przed igrzyskami nie wygląda to najlepiej. Z taką formą w Brazylii z Iranem nie wygramy, nie mówiąc już o Rosji. Teraz Antiqa musi dać zawodnikom trochę luzu, oni muszą łyknąć trochę świeżego powietrza, bo w tej chwili Polacy na pewno odczuwają przesyt siatkówki. Nie cieszą się, tylko grają niczym wyrobnicy. W Rio z grupy pewnie wyjdziemy, ale potem będą już strome schody.
— A co sądzi pan o składzie kadry, który niedawno ogłosił Antiqa? W Olsztynie trochę zawrzało, jak się okazało, że zabrakło w niej Marcina Możdżonka.
— No cóż, Antiqa miał pięciu środkowych, więc jednego musiał zostawić w kraju. Pytanie tylko brzmi, kto jest lepszy: Nowakowski czy Możdżonek? Nowakowski, który z powodu kontuzji nie grał cały rok, czy Możdżonek, który we wcześniejszych meczach reprezentacji dawał naprawdę dobre zmiany? Drugą kontrowersyjną decyzją było postawienie na Bednorza zamiast na Szalpuka. Kwestia wyboru, ale moim zdaniem, są to wybory dyskusyjne. Zwłaszcza żal mi Możdżonka, który jest bardziej przewidywalnym graczem i byłby z niego w Rio większy pożytek.
— No cóż, Antiqa miał pięciu środkowych, więc jednego musiał zostawić w kraju. Pytanie tylko brzmi, kto jest lepszy: Nowakowski czy Możdżonek? Nowakowski, który z powodu kontuzji nie grał cały rok, czy Możdżonek, który we wcześniejszych meczach reprezentacji dawał naprawdę dobre zmiany? Drugą kontrowersyjną decyzją było postawienie na Bednorza zamiast na Szalpuka. Kwestia wyboru, ale moim zdaniem, są to wybory dyskusyjne. Zwłaszcza żal mi Możdżonka, który jest bardziej przewidywalnym graczem i byłby z niego w Rio większy pożytek.
— Kto z uczestników Final Six Ligi Światowej zrobił na panu największe wrażenie?
— Na pewno nie Serbia, która grała prawidłowo. Myślę, że przede wszystkim Francuzi, chociaż zajęli dopiero trzecie miejsce. Grają ciekawie, dobrze bronią, nie boją się atakować i mają kim uderzyć. No i Toniutti jest naprawdę rozgrywającym najwyższej klasy.
— Na pewno nie Serbia, która grała prawidłowo. Myślę, że przede wszystkim Francuzi, chociaż zajęli dopiero trzecie miejsce. Grają ciekawie, dobrze bronią, nie boją się atakować i mają kim uderzyć. No i Toniutti jest naprawdę rozgrywającym najwyższej klasy.
— Szkoda tylko, że Serbów, zwycięzców Ligi Światowej, nie zobaczymy na igrzyskach...
— Ten system eliminacji jest chory! Przecież nawet mistrz świata nie ma zagwarantowanego udziału w igrzyskach, przez co musiał rozegrać ponad 20 meczów w Berlinie i Tokio, by wywalczyć olimpijską przepustkę. Na dodatek taki wysiłek musi się odbić na zespole, co było chociażby widać podczas turnieju finałowego Ligi Światowej.
— Ten system eliminacji jest chory! Przecież nawet mistrz świata nie ma zagwarantowanego udziału w igrzyskach, przez co musiał rozegrać ponad 20 meczów w Berlinie i Tokio, by wywalczyć olimpijską przepustkę. Na dodatek taki wysiłek musi się odbić na zespole, co było chociażby widać podczas turnieju finałowego Ligi Światowej.
— Wspominał pan o dużej liczbie meczów, które polscy siatkarze musieli rozegrać, by awansować do Rio, a przecież do tego doszły jeszcze eliminacje Ligi Światowej i memoriał Huberta Wagnera! Sądząc po pustych trybunach hali w Krakowie, polscy kibice odczuwają chyba siatkarski przesyt...
— Bo siatkówka jest non stop w telewizji, poza tym ostatnio wciąż organizujemy jakieś ważne siatkarskie imprezy, jak nie mistrzostwa Europy, to świata lub finał Ligi Światowej. Przez natłok tych wydarzeń siatkówka spowszedniała, przestała być wielkim sportowym świętem. Pewnie gdyby Polacy lepiej grali, to ta frekwencja byłaby wyższa, ale bez wątpienia widać wśród kibiców pewne znużenie.
— Bo siatkówka jest non stop w telewizji, poza tym ostatnio wciąż organizujemy jakieś ważne siatkarskie imprezy, jak nie mistrzostwa Europy, to świata lub finał Ligi Światowej. Przez natłok tych wydarzeń siatkówka spowszedniała, przestała być wielkim sportowym świętem. Pewnie gdyby Polacy lepiej grali, to ta frekwencja byłaby wyższa, ale bez wątpienia widać wśród kibiców pewne znużenie.
— To co już niedługo powiedzą na 16-zespołową PlusLigę?
— Nie wiem, czym kierowali się działacze, podejmując decyzję o kolejnym zwiększeniu ligi. Przecież teraz to wszystko tylko się rozciągnie w czasie, a poziom sportowy spadnie, bo nie ma u nas tylu wartościowych siatkarzy, by obdzielić nimi aż 16 zespołów! W efekcie w PlusLidze będą grały zespoły tak naprawdę drugoligowe, na których mecze nawet pies z kulawą nogą nie przyjdzie. Zamiast siatkarskiego spektaklu, kibic otrzyma zwykłą ligową młóckę. Szkoda, bo takie działania tylko obniżają wartość siatkówki.
— Nie wiem, czym kierowali się działacze, podejmując decyzję o kolejnym zwiększeniu ligi. Przecież teraz to wszystko tylko się rozciągnie w czasie, a poziom sportowy spadnie, bo nie ma u nas tylu wartościowych siatkarzy, by obdzielić nimi aż 16 zespołów! W efekcie w PlusLidze będą grały zespoły tak naprawdę drugoligowe, na których mecze nawet pies z kulawą nogą nie przyjdzie. Zamiast siatkarskiego spektaklu, kibic otrzyma zwykłą ligową młóckę. Szkoda, bo takie działania tylko obniżają wartość siatkówki.
Artur Dryhynycz
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Panie Zbigniewie L. #2029370 | 109.243.*.* 19 lip 2016 15:20
1. Jeżeli wybór między Możdżonkiem a Nowakowskim uważa Pan za sprawę dyskusyjną to znaczy, że nie oglądał Pan wielu meczy w tym sezonie 2. Słaba frekwencja w Krakowie spowodowana była b. wysokimi cenami biletów 150 - 550 zł na jeden mecz, oraz słabą grą Polaków. 3. Mecz z Serbią można było wygrać gdyby trener skorzystał z Możdżonka. Ale On nie grał dlatego, że decyzja o braku nominacji zapadła już wcześniej i co by się stało gdyby Możdżonek pokazał, że jest w wysokiej formie. Widać, że ktoś Go bardzo nie lubi. Chyba Paweł Papke coś na ten temat powinien wiedzieć. Z całym szacunkiem Pan wie niewiele.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz