Mistrzostwa Europy w Amsterdamie: Kacper i Karol zrobili swoje!

2016-07-08 10:56:43(ost. akt: 2016-07-08 10:59:32)

Autor zdjęcia: mat. pzla.pl

Czterej panowie na K, czyli Kacper Kozłowski, Karol Zalewski (obaj AZS UWM Olsztyn), Konrad Bukowiecki (Gwardia Szczytno) i Kacper Oleszczuk (Polonia Pasłęk) biorą udział w trwających w Amsterdamie 23. mistrzostwach Europy.
Ściślej rzecz biorąc, ostatni z wymienionych, czyli młodzieżowy mistrz Europy z Tallinna (2015) w rzucie oszczepem, 22-letni Kacper Oleszczuk z Pasłęka — start w Amsterdamie ma już za sobą. Oleszczuk wystąpił we wczorajszym finale oszczepu, przy czym już sam awans do 12 najlepszych zawodników ME trzeba uznać za sukces. Zwłaszcza że do eliminacji na... Placu Muzeów w centrum Amsterdamu przystąpiło przy aplauzie tysięcy kibiców aż 31 oszczepników!

Zawodnikowi trenerów Zbigniewa i Piotra Borysewiczów nie udało się co prawda uzyskać kwalifikacyjnego minimum 81,50 m, ale wynik 80,97 z drugiej serii — będący najlepszym tegorocznym rezultatem Oleszczuka — dał mu 11. miejsce i awans do finału (w trzeciej serii miał 80,23). A taka sztuka nie udała się m.in. znanemu Finowi Tero Pitkaemakiemu, mistrzowi świata z 2007! Do dwunastki dostała się zresztą cała trójka Polaków, bo jeszcze dalej od pasłęczanina rzucali Marcin Krukowski (81,88) i Łukasz Grzeszczuk (81,05).

W czwartek najmłodszy z trójki Polaków, co prawda nie poprawił swojego wyniku z eliminacji, ale ważniejsze jest to, że przebił się do ścisłego ośmioosobowego finału. Po nieudanej pierwszej próbie na 69,96, w drugiej Oleszczuk rzucił 78,11, a w trzeciej poprawił się jeszcze o 10 centymetrów (78,21) i zajmował ósme miejsce. I już nie poprawił tej pozycji, choć w czwartej serii uzyskał 79,34 (w piątej było 75,18, a ostatnia była spalona).

Ostatecznie do siódmego Szweda Kima Amba oszczepnik Polonii Pasłęk stracił... dwa centymetry, a do szóstego... Marcina Krukowskiego (79,49) tylko 15 cm! Poza ósemką znalazł się Łukasz Grzeszczuk (76,41), który był jedenasty. Złoto wywalczył Łotysz Zigismunds Sirmais (86,66, rek. życ.), który wyraźnie wyprzedził Czecha Vitezslava Vesely'ego (83,59) i najlepszego w eliminacjach (aż 88,23) Fina Anttiego Ruuskanena (w finale 82,44). Bezpośrednio za podium znaleźli się Estończyk Risto Maetas (82,03) i Niemiec Thomas Roehler (80,78).

Pierwsze koty za płoty, również bardzo udane, ma za sobą także Karol Zalewski, który wystartował w czwartek w porannych eliminacjach biegu na 200 metrów. Najszybszy polski sprinter wystąpił w pierwszej serii i — mimo że wylosował kiepski ósmy tor — pobiegł bardzo pewnie, zajmując drugie miejsce (za Hiszpanem Bruno Hortolano 20,55), uzyskując bezpośredni awans do dzisiejszego półfinału. Po trzech seriach okazało się, że 20,69 jest trzecim czasem kwalifikacji, co zważywszy na mocny przeciwny wiatr w tym biegu (-1,1 m/sek.) nieźle rokuje na przyszłość. O awans do finałowej ósemki będzie trudno (dalej przejdzie czołowa dwójka z każdego z trzech półfinałów plus dwóch zawodników z najlepszymi czasami), ale dla podopiecznego trenera Zbigniewa Ludwichowskiego nadrzędnym celem jest „złamanie” olimpijskiego minimum (20,50).

Na sobotę zaplanowano eliminacje pchnięcia kulą z Konradem Bukowieckim oraz sztafet 4x400 m z Kacprem Kozłowskim.

pes