Agnieszka Radwańska na IV rundzie zakończyła start w Wimbledonie

- Jeżeli mecz kończy się takim wynikiem, to właściwie można powiedzieć, że jedyne, czego zabrakło, to trochę szczęścia. Na pewno ta porażka boli i akurat Agnieszkę boli najbardziej. Nie mogę sobie jednak wyobrazić, żeby Radwańska długo rozpamiętywała tę porażkę, bo rozpamiętywanie prowadzi tylko do tego, że gra się słabiej. Jest na tyle doświadczoną zawodniczką, że wyrzuci ją z głowy. Wierzę, że zaprezentuje się dobrze na igrzyskach w Rio. Możemy mieć tylko nadzieję, że nie trafi na tak dobrze dysponowaną Cibulkovą i będzie miała odrobinę więcej szczęścia przy decydujących piłkach, niż miała w tym spotkaniu - podsumował redaktor naczelny magazynu "TenisKlub" Adam Romer.