Motor stanął w Giżycku

2016-05-30 09:37:46(ost. akt: 2016-05-30 08:39:14)

Autor zdjęcia: Michał Kalbarczyk

Na sześciu zatrzymała się seria kolejnych zwycięstw Motoru Lubawa. W 27. kolejce wicelider wysoko przegrał w Giżycku i jego strata do Stomilu II urosła do trzech punktów.
• Stomil II Olsztyn — Błękitni Orneta 2:2 (1:1)
0:1 — Fabisiak (11), 1:1 — Śledź (42), 1:2 — Kulpaka (47 karny), 2:2 — Śledź (88)
STOMIL II: Kowalski — Wojciechowski, Zacheja (70 Goliszewski), Janas, Całka, Lipiński, Cekała, Szypulski (55 Grela), Kaczmarczyk (65 Kurko), Sienikowski, Śledź
BŁĘKITNI: Łastówka (46 Lawrenc) — Borawski, Ziemianowicz, Kulpaka, Kowalikowski, Fabisiak, Gołębiowski, Przygocki, Skibicki (46 Dublanka), Różowicz (81 Bujko), Lulies (90 Niedźwiecki)
Choć to Stomil był gospodarzem, mecz rozegrano w Ornecie. Atut własnego boiska pomógł gospodarzom tylko połowicznie, bo Błękitni zremisowali z zespołem złożonym niemal w całości z juniorów. Olsztynianie dwa razy musieli gonić wynik i dwukrotnie doprowadzali do remisu (druga bramka Rafała Śledzia to „stadiony świata”). Na trzy kolejki przed końcem lider ma trzy punkty przewagi nad Motorem, a przed sobą mecze z Mrągowią, Zatoką i Mamrami.

• Mamry Giżycko — Motor Lubawa 4:1 (1:1)
1:0 — Machniak (2), 1:1 — M. Śnieżawski (14 k), 2:1, 3:1, 4:1 — Mazurowski (46, 81, 88 k)
MAMRY: Murawski — Łokietek, Pietruczuk (75 Stępień), Machniak (88 Butyłow), Mazurowski, Sadłos, Kolaczuch (67 Łapiński), Kamiński, Letkowski (89 Mikołajczak), Drężek, Aleksandrowicz
MOTOR: Kasprzycki — M. Śnieżawski, Wodzicki, Laskowski (66 Ewertowski), Żak, Linkner, Józefowicz, R. Śnieżawski, Margalski, Lewalski, Malinowski (57 Zasuwa)
Motor miał za sobą serię sześciu kolejnych zwycięstw (jedno walkowerem), gdzie stracił zaledwie jedną bramkę, tymczasem z Giżycka wyjechał z bagażem aż czterech goli. Mamry zrobiły duży krok do utrzymania się w szeregach IV ligi, do czego walnie przyczynił się Damian Mazurowski, który ustrzelił po przerwie klasycznego hat-tricka.

• Warmiak Łukta — Amex-Bączek Unia Susz 1:2 (0:2)
0:1, 0:2 — Staniec (6, 9), 1:2 — Kubiński (75)
WARMIAK: Wojtczak — Osenkowski, Berent, Głuch (17 Dada, 83 Dymarczyk), Kierstan, Jarząbek, Zawalich, Wronka, Kubiński, Żórański, Golks
AMEX-BĄCZEK UNIA: Puwalski — Bieńkowski (87 Kozłowski), Rakowski, Wiśniewski, A. Laskowski (62 Górski), Hanas, Maśka, Ludwiczak (87 Meller), Luliński, Staniec, Karczewski (69 Krause)
Zanim gospodarze na dobre weszli w mecz, już przegrywali 0:2, bo Krystian Staniec strzelił dla Unii dwa gole w ciągu ledwie trzech minut. Chociaż jeszcze przy wyniku 0:0 okazji sam nam sam nie wykorzystał Kacper Golks z Warmiaka. Bramkę udało się strzelić dopiero kwadrans przed końcem, kiedy Maciej Kubiński wykorzystał dogranie Tomasza Osenkowskiego i trafił głową, ale na tym piłkarze z Łukty poprzestali. — Mieliśmy sporo okazji bramkowych, dominowaliśmy piłkarsko przez całe spotkanie, podczas gdy Unia nastawiła się na kontry. Z przebiegu gry nie zasłużyliśmy na porażkę. Szkoda, bo chłopaki zasuwają na boisku, a nie widać rezultatu punktowego — mówi Michał Kraszewski, trener Warmiaka.

• DKS Dobre Miasto — Orzeł Janowiec Kościelny 0:2 (0:1)
0:1 — Szypulski (45), 0:2 — Gawryś (84 samob.); czerwona kartka: Gawryś (88, DKS, niesportowe zachowanie)
DKS: Sobol — Jurczak, Gawryś, Bartliński, Jamróz, Bodalski, Witkowski, Pietrago, Olszewski, Komjarzyk, Zaręba (70 Lipka)
ORZEŁ: Radziszewski — Rogowski, Pokrzywnicki, S. Szczypiński, K. Rutkowski, Małecki, Czaplicki, Szypulski, Wąsowski (75 Szczepkowski), B. Szczypiński, Łaszczych (70 Łochnicki)
W poprzedniej kolejce Orzeł pokonał rezerwy Stomilu Olsztyn i było to pierwsze zwycięstwo drużyny z Janowca Kościelnego tej wiosny. W 27. serii podopieczni trenera Waldemara Pyrackiego poszli za ciosem i ograli na wyjeździe ostatni w tabeli DKS, dla którego była to już 23. porażka w sezonie.

• Omulew Wielbark — Pisa Tewes-Bis Barczewo 0:2 (0:1)
0:1, 0:2 — Paprocki (22, 47)
OMULEW: Woźny (60 Przybysz) — Włodkowski, S. Nowakowski, Cieślik (59 J. Opalach), Murawski, M. Miłek, Płoski, Kwiecień, A. Opalach (46 Zapadka), Remiszewski, Szczygielski
PISA: Karkulowski — Sajnach, Bruchalski, Szumski (75 Rodzeński), Kostrubski, Witkowski, Sławiński, Skindel (70 Kaszuba), Paprocki (75 Spychała), Buchholz, Kowszun
— Nie mogliśmy zagrać w optymalnym składzie. Wyszliśmy w eksperymentalnym ustawieniu w obronie i odbiło się to na jakości gry. Pisa mądrze się broniła, wyprowadzała kontry, strzeliła dwa gole i wygrała zasłużenie — ocenia Mariusz Korczakowski, trener Omulwi.

• Polonia Pasłęk — Śniardwy Orzysz 1:2 (1:1)
1:0 — Zaborny (9), 1:1 — Kubrowski (15), 1:2 — Marcinkiewicz (82)
POLONIA: Gołębiowski — Czerniewski, Skolimowski, Smolak, Leśniewski, Musiński, Bieńkowski, Konczewski, Zaborny, Szydłowski, Klonowski (46 Sawicki)
ŚNIARDWY: Kleczkowski — B. Tomaszewski, Kropiewnicki, Sidorowicz, Rubin, Szymanowski (70 Sztachański), Czaplicki (50 F. Tomaszewski), Skalski, Żaboklicki (90 Oleksiński), Marcinkiewicz, Kubrowski (60 Kolator)
Obie drużyny potrzebowały zwycięstwa, więc w sobotę postawiły na atak. Mecz lepiej zaczęli gospodarze, którzy już w 9. min objęli prowadzenie — piłka wyrzucona z autu trafiła pod nogi Tomasza Zabornego, a ten strzałem z pola karnego posłał ją do bramki. Jednak już sześć minut później — po błędzie w ustawieniu defensywy — Bartłomiej Kubrowski doprowadził do wyrównania. Później bliscy szczęścia byli goście (poprzeczka po rzucie wolnym Jana Sidorowicza), ale to Polonia dopięła swego.

• Zatoka Braniewo — Mrągowia Mrągowo 2:2 (1:1)
0:1 — Mikulak (8), 1:1 — Kowalski (41 samob.), 1:2 — Sobolewski (61), 2:2 — Łacman (65)
ZATOKA: Sadowski — Ciepliński, Bobek (83 Śniegocki), Matelski, Łacman, Jakimczuk, Wieliczko, Lewandowski (55 Rutkowski),Chomko (79 Niewiadomski), Komorowski (68 Szalkowski), Wolak
MRĄGOWIA: Miara — Mikulak, Tarnowski, Miązko, Nawrocki (70 Majak), Michałowski, Salwowski, Sobótka (85 Suchodolski), Skrzęta (60 Kapusta), Kowalski, Sobolewski (80 Kundo)
— To był bardzo trudny pojedynek, bo goście mają poukładany zespół — mówi trener Zatoki Paweł Karpowicz. — Kibice zobaczyli cztery gole, ale mogło lepiej, gdyby piłkarze mieli lepiej nastawione celowniki. Goście mieli też trochę szczęścia, bo piłka po uderzeniu Przemysława Matelskiego trafiła w poprzeczkę.

kwk, JK