Znów dwa medale, ale trochę inne
2016-04-26 11:29:40(ost. akt: 2016-04-26 11:31:30)
Sztangiści z Warmii i Mazur zdobyli dwa medale mistrzostw Polski juniorów do lat 20. Mogły być i trzy, ale zawody w Nidzicy okazały się pechowe dla Krystiana Augustyniaka.
Przed rokiem nasi młodzi ciężarowcy też zdobyli dwa medale MP i były to tytuły mistrza kraju w dwuboju. Tym razem skończyło się na złocie i srebrze.
O ten najcenniejszy krążek postarał się Przemysław Korneluk (Nida Nidzica) w kat. do 77 kg, który był faworytem tej wagi i już po rwaniu wypracował sobie bezpieczną przewagę nad rywalami. A pierwszym podejściem w podrzucie zapewnił sobie i złoto, i kwalifikację na mistrzostwa świata w Tbilisi, które zostaną rozegrane na przełomie czerwca i lipca. Korneluk zakończył start przed swoją publicznością z wynikiem 292 kg w dwuboju (135+157). — Przemek był dobrze przygotowany i wystartował na miarę swoich możliwości — mówił Marek Nachtygal, trener sztangistów Nidy Nidzica. — Widoczny był nawet zapas, ale dla niego docelową imprezą w tym sezonie są najpierw mistrzostwa świata, a potem mistrzostwa Europy. I wszystkie tegoroczne przygotowania ukierunkowane są właśnie na te dwa starty. W podrzucie Przemek spalił co prawda dwa ostatnie podejścia, ale wtedy miał już pewne złoto i trochę za bardzo się rozluźnił.
Wicemistrzem Polski w kat. do 94 kg został natomiast Paweł Kulik (Meyer Elbląg), który uzyskał w dwuboju 320 kg (145+175). Dało mu to jednocześnie piąte miejsce — najlepsze spośród zawodników z Warmii i Mazur — w indywidualnej klasyfikacji według punktacji Sinclaira. Także elblążanin może już się szykować do wyjazdu do Gruzji na rywalizację z rówieśnikami z całego świata. — Trafiliśmy z formą w ten dzień — cieszył się Grzegorz Rajkowski, trener elbląskiego Meyera. — Co prawda, Paweł był przygotowany nawet na 330-335 kilogramów, ale chyba z nerwów stracił przed startem trzy kilogramy, no i miał trochę „luzów”. To jednak jego pierwszy tak znaczący sukces, a i ja jestem szczęśliwy, bo to mój wychowanek, którego prowadzę od dziecka.
Pewniakiem do złota w kat. +105 kg był Krystian Augustyniak z Nidy, który krążek tego koloru zdobył już przed rokiem. Już w pierwszym podejściu w rwaniu zawodnik gospodarzy uzyskał bezpieczną przewagę nad resztą stawki, a za drugim razem jeszcze dołożył kilogramów. I wtedy nadeszło to feralne, trzecie podejście... Augustyniak — który na co dzień trenuje w ośrodku Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów w Ciechanowie (podobnie jak Korneluk) — wyrwał sztangę ważącą 162 kg, walczył z nią, ale w pewnym momencie odpuścił, chwycił się za lewy łokieć i z krzykiem padł na pomost. To był koniec jego startu w rodzinnym mieście. Na pocieszenie został mu tylko „mały” złoty medal za rwanie... — Od razu pojechaliśmy na prześwietlenie. Na szczęście, okazało się, że wszystkie kości są całe, ale Krystiana czeka jeszcze rezonans magnetyczny w Warszawie — powiedział trener Nachtygal. — Tak naprawdę, to trzecie podejście nie było mu potrzebne, ale Krystian chciał się pokazać przed swoją publicznością. Nawet jak wrócił ze szpitala, to chciał jeszcze startować w podrzucie, ale lekarz mu to jakoś wyperswadował...
W Nidzicy mistrzem kraju został także m.in. Łukasz Łęgowski (kat. 69 kg), wychowanek Nidy, który od kilku miesięcy jest zawodnikiem Zawiszy Bydgoszcz. kwk
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez