Remis Warmii Traveland z MKS Kalisz

MKS Kalisz — Warmia Traveland Olsztyn 26:26 (9:16)
WARMIA: Gawryś, Zakreta — Malewski 8, Kopyciński 5, Dzieniszewski 5, Żółtak 3, Droździk 2, Królik 2, Krawczyk 1, Paweł Deptuła, Piotr Deptuła, Koledziński, Sikorski, Hegier; kary: 16 min; czerwone kartki: Żółtak (41. min, gradacja kar), Droździk (60. min, faul)

O tym meczu w Kaliszu będą mówić przez długie lata! Gospodarze odnotowali największy powrót w historii swoich występów w I lidze, za co zostali nagrodzeni punktem w starciu z liderem rozgrywek — tak napisano o sobotnim meczu Warmii Traveland na portalu „Sportowych Faktów”. I na tym właściwie można by było zakończyć opis tego meczu.

Dlaczego? Ano dlatego, że kiedy do końca pozostawało 25 minut, olsztynianie byli lepsi od osłabionych gospodarzy aż o 9 bramek (21:12) i w tym momencie chyba nikt nie wierzył, że lider może nie wygrać tej konfrontacji. A jednak... Kaliszanie zaczęli skuteczniej grać w obronie, a szeregi olsztynian zaczęły się niepokojąco kurczyć (kary). Od 43. min Warmia grała bez Żółtaka (czerwona kartka), nieco później także bez Droździka (też czerwony kartonik) i w 58. min przewaga gości skurczyła się do dwóch bramek, ale i tego nie udało się utrzymać.

— Mieliśmy za dużo kar — mówił po meczu trener olsztynian Giennadij Kamielin. — Zbyt długo graliśmy w osłabieniu, a dwa razy nawet w podwójnym. Kalisz to nieobliczalny rywal, bo potrafi wygrać z mocnymi, a przegrać ze słabszymi. Dla wszystkich zespołów jest to bardzo niewygodny przeciwnik i to potwierdził w meczu z nami — dodał Kamielin.

W sobotę (23.04) o godz. 18 Warmia Traveland zagra w Uranii z Sokołem Kościerzyna.