Rozpoczyna się Turniej Czterech Skoczni

W obecnym sezonie TCS jest — obok mistrzostw świata w lotach (15-16.01 w austriackim Bad Mitterndorf) — najważniejszą imprezą. Turniej (zwany też Wielkim Szlemem skoczków narciarskich) zdominowali Austriacy. Dość powiedzieć, że siedem ostatnich edycji niemiecko-austriackiej imprezy wygrali Gregor Schlirenzauer i spółka. Tym razem jednak nie zanosi się, by któryś z podopiecznych Heinza Kuttina podtrzymał passę, bo w tym sezonie Austriacy nie wygrali jeszcze konkursu Pucharu Świata.

Po zwycięstwach w Niżnym Tagile i Engelbergu faworytem numer jeden wydaje się być Peter Prevc. 23-letniemu Słoweńcowi, który jest zdecydowanym liderem klasyfikacji generalnej PŚ, może zagrozić zdobywca Kryształowej Kuli Niemiec Severin Freund oraz Norwegowie: Kenneth Gangnes, Johann Andre Forfang i Daniel Andre Tande.

Polacy startują z drugiego szeregu. Podobnie jak w poprzednich latach największe nadzieje związane są z występem Kamila Stocha. Inna sprawa, że o dobry wynik będzie trudno, bo dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi przechodzi kryzys. W tym sezonie dobre próby przeplatał z fatalnymi (nie przebrnął kwalifikacji w Niżnym Tagile, choć w drugim konkursie był szósty). Stoch zajmuje dopiero 19. miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ, a i tak jest najlepszy z Polaków. Oprócz skoczka z Zębu Łukasz Kruczek zabrał do Niemiec Piotra Żyłę, Klemensa Murańkę, Macieja Kota i Stefana Hulę.

Dodajmy, że jedynym polskim zwycięzcą TCS pozostaje Adam Małysz (2001). Dwa lata później Orzeł z Wisły wywalczył trzecie miejsce, no i trzykrotnie plasował się na czwartej pozycji w generalce.