Liga Mistrzów: Kanonierzy muszą postrzelać w Pireusie

Przebieg meczu i taktykę determinuje wynik pierwszego spotkania, które „Kanonierzy” przegrali w Londynie 2:3, co oznacza, że w Grecji do awansu będzie im potrzebna wygrana dwiema bramkami. Ale jak tego dokonać, skoro w tej edycji londyńczycy przegrywali już zarówno w Zagrzebiu, jak i w Monachium, a w tym kluczowym meczu z powodu urazu nie zagra jeden z lepszych ofensywnych graczy Alexis Sanchez? To już kłopot trenera Arsene'a Wengera, który — podobnie jak kibice Arsenalu — najbardziej liczy na skuteczność Olivera Girouda, który w Premier League zdobył 8 goli, a w Lidze Mistrzów zaliczył 2 trafienia.

Bardzo gorąco może być w grupie G, gdzie może się zdarzyć, że na finiszu aż trzy zespoły będą miały po 11 punktów — potrzebna jest do tego wygrana Dynama Kijów z Maccabi Tel Awiw oraz remis Chelsea z Porto. W razie takich rozstrzygnięć, o kolejności w grupie zadecyduje bilans bezpośrednich spotkań, a ten jest... identyczny — wszystkie ekipy będą miały po pięć oczek. I zdecyduje różnica bramek, a w takim wypadku z pierwszego miejsca wyjdzie Dynamo, z drugiego Chelsea, a Porto będzie musiało się obejść smakiem. Wniosek? Portugalczycy muszą grać na Stamford Bridge o zwycięstwo.

W grupie E o drugie premiowane awansem miejsce walczy Roma i zadanie nie wydaje się być skomplikowane — wystarczy, że ekipa Rudiego Garcii, najprawdopodobniej z Wojciechem Szczęsnym w składzie, pokona na własnym stadionie BATE Borysów, który w tej edycji na obcych boiskach nie zdobył punktu i strzelił jednego gola.

Bayern Monachium, Barcelona i Zenit Sankt Petersburg mają zapewnione pierwsze miejsca w grupach, ale zawsze mogą zagrać zgodnie z zasadą, że szlachectwo zobowiązuje. Rosyjski zespół ma jeszcze dodatkową motywację: może zapisać się w historii futbolu w tym kraju i zakończyć fazę grupową z kompletem zwycięstw na koncie. A jeśli Zenit wygra w Gandawie, to otworzy drogę do 1/8 finału Valencii, która może awansować dzięki ewentualnemu zwycięstwu nad Olympique Lyon.