Możemy grać dużo lepiej: Rozmowa z Bartoszem Bednorzem

2015-11-04 07:49:43(ost. akt: 2015-11-04 08:18:04)
Atakuje Bartosz Bednorz, najlepszy zawodnik zwycięskiego meczu z Łuczniczką.

Atakuje Bartosz Bednorz, najlepszy zawodnik zwycięskiego meczu z Łuczniczką.

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

Po wygranej z Bydgoszczą pojedziemy do Jastrzębia bardziej podbudowani i... liczę, że wrócimy ze zwycięstwem — mówi 21-letni Bartosz Bednorz z Indykpolu AZS, najlepszy zawodnik (MVP) poniedziałkowego meczu z Łuczniczką (3:1).
— Jak się panu podoba tabela PlusLigi po pierwszej kolejce, czyli Skra przed Indykpolem AZS i Resovią?
— Na tabelę nie zwracam za bardzo uwagi. Interesuje mnie tylko nasza gra, a ta nie wyglądała najlepiej. Choć i tak chyba mogła się podobać naszym kibicom, ale ja patrzę na to pod nieco innym kątem niż kibic i zdaję sobie sprawę, że zrobiliśmy zbyt dużo błędów. Musimy to wyeliminować, tym bardziej że w przedsezonowych sparingach graliśmy już znacznie lepiej. Pierwsze spotkanie o punkty, pierwsze koty za płoty... Myślę, że z każdym następnym meczem będzie lepiej.

— Jednym zdaniem: stać was na więcej?
— Tak, uważam, że ten zespół ma duże możliwości i wielkie aspiracje. Wierzę w naszą drużynę, zwłaszcza że wiem, jak to wygląda od szatni: mamy świetną atmosferę, co jest jednym z kluczowych czynników do tego, aby stworzyć tu zgrany kolektyw. Powtórzę: stać nas na wiele i myślę, że będziemy to pokazywać w kolejnych spotkaniach.

— Brzmi to optymistycznie. Szczególnie w zestawieniu z raportem meczowym po spotkaniu z Łuczniczką, który i tak wygląda nieźle: po 56 proc. skuteczności drużyny w ataku i przyjęciu zagrywki (u gości: 45 i 46 proc.), 15-10 w punktowych blokach, 4-2 w zagrywce. A wy i tak macie uwagi do swojej postawy...
— Bo zawsze się czuje jakiś niedosyt (uśmiech). Rzadko się zdarza, żeby drużyna zagrała bezbłędnie, więc nawet z wygranej da się wyciągnąć jakieś konstruktywne wnioski. Na pewno musimy dużo popracować nad obroną, ponieważ to jest element, który nam kuleje. I myślę, że przez ten tydzień przed meczem w Jastrzębiu (7 listopada, godz. 20 — red.) będziemy sporo to ćwiczyć. A jeżeli utrzymamy do tego zagrywkę, przyjęcie i atak — które nie były na najgorszym poziomie — to mamy duże szanse, żeby wywieźć z Jastrzębia punkty. Rywal jest jak najbardziej w naszym zasięgu.

— Dość pewnie pokonaliście Łuczniczkę, ale po dwóch setach trudno było wytypować zwycięzcę.
— Trudno, nie trudno... Ja byłem od początku bardzo optymistycznie nastawiony do tego meczu i wierzyłem w nas. Wiedziałem, że grając punkt za punkt, musimy chociaż raz zadziałać w obronie, ale cały czas jakoś nam to kulało. Na szczęście w najważniejszych momentach pokazaliśmy, że jednak potrafimy bronić piłki, dzięki czemu mogliśmy odskoczyć Bydgoszczy i wygrać to spotkanie 3:1.

— Jest trudniej, kiedy się zaczyna od przegranego seta, a AZS był tego bliski, bo było już 21:23 w pierwszej partii. Wtedy poszedł pan zagrywkę i za moment było po wszystkim.
— No, tak, nie zwalniałem ręki, co do tej pory raczej zawsze mi się zdarzało. Słyszę to od wielu ludzi: że po tym okresie kadrowym jestem innym zawodnikiem (Bartosz Bednorz z pierwszą reprezentacją zaliczył latem fazę grupową Ligi Światowej, a z drugą zdobył brąz Ligi Europejskiej — red.). I to jest prawda, bo złapałem sporo doświadczenia i pewności w grze. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że aby stać się lepszym zawodnikiem, nadal muszę ciężko pracować, ale jestem pewniejszy: nie czuję jakiejś specjalnej presji, że np. jest transmisja w telewizji. A chłodna głowa dla młodego zawodnika jest najważniejsza: bo wtedy można dobrze wykonywać to, co się umie najlepiej.

— Niczego nie ujmując AZS-owi, trochę pomógł wam chyba wielki pech Wojciecha Ferensa, który w połowie drugiego seta prawdopodobnie zerwał więzadła w kolanie.
— Taka kontuzja źle by wpłynęła na każdy zespół dotknięty czymś takim. Jest nam bardzo szkoda Wojtka, tym bardziej że to nasz dobry znajomy. No i trzymamy kciuki za to, żeby jak najszybciej wrócił do zdrowia. Taki jest sport: kontuzje chodzą po ludziach... A wtedy tak już jest, że każdy stara się wykorzystać problemy przeciwnika. Wojtek świetnie wszedł w to spotkanie, pokazał się z bardzo dobrej strony, ale musiał go zastąpić Dawid Murek, który jest przecież świetnym, doświadczonym zawodnikiem. To nie jest tak, że wygraliśmy, bo Wojtek doznał kontuzji.

— Statuetka dla zawodnika meczu trafiła w dobre ręce, bo wyróżniał się pan właściwie w każdym elemencie, także w przyjęciu.
— Na pewno bym jej nie dostał, gdyby nie postawa całego zespołu. Wykonaliśmy kawał ciężkiej roboty, a ja dołożyłem do tego zwycięstwa swoją cegiełkę. Jasne, to wyróżnienie bardzo cieszy i motywuje mnie do dalszej pracy. A co do przyjęcia, to dużo nad tym pracuję, bo wiem, że ten element u mnie kuleje. Jest trochę lepiej, ale nadal są duże rezerwy.


— To może być pana sezon?
— Na pewno to będzie jeden z ważniejszych sezonów. Dlatego liczę, że będzie bezkontuzyjny, a jak tylko dopisze mi zdrowie, to rzeczywiście może być dobry sezon. I dla mnie, i dla całej drużyny.

— A jeśli tak, to po sezonie wyciągnie po pana ręce Skra Bełchatów...
— Chodzą takie słuchy, ale zobaczymy, jak to będzie (uśmiech). Na razie nie zaprzątam sobie tym głowy, bo mam roczny kontrakt w Olsztynie i teraz tylko to jest ważne. Jestem tu na wypożyczeniu ze Skry, po tym sezonie moja sytuacja będzie otwarta, ale o tym będzie jeszcze czas myśleć.

pes

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Piotr.B #1849610 | 31.61.*.* 4 lis 2015 10:49

    Pójście do Skry po tym sezonie było by błędem ponieważ Bednorz jest młodym zawodnikiem i potrzebuje ciągłej gry żeby się rozwijać .

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. a #1849549 | 88.76.*.* 4 lis 2015 09:51

    a to powiedzial co wiedzial-mozemy grac lepiej -to kazdy wie- no to grajcie lepiej-moj Boze co to za wypowiedz

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz