Wielki kop motywacyjny: Rozmowa z Dawidem Szymonowiczem
2015-10-15 12:26:59(ost. akt: 2015-10-15 10:31:30)
Dawid Szymonowicz, 20-letni pomocnik Stomilu, latem był blisko odejścia do Arminii Bielefeld. Został jednak w Olsztynie i jest powoływany do reprezentacji Polski U-21. — Traktuję to jako wielki kop motywacyjny — mówi piłkarz.
— Zacznijmy od pańskiego niedoszłego transferu do niemieckiej Arminii Bielefeld. Jak poważna była to sprawa i jak temat wygląda teraz?
— Negocjacje z Arminią klub prowadził nie tylko do ostatnich dni, ale nawet do ostatniej godziny przed zamknięciem okna transferowego, ale stronom nie udało się porozumieć. Z tego, co słyszałem, mam być pod obserwacją Niemców i być może zimą po raz kolejny sprawa wróci. No i może tym razem skończy się dobrze i dla mnie, i dla Stomilu, który liczy na poważne pieniądze z tego transferu.
— Negocjacje z Arminią klub prowadził nie tylko do ostatnich dni, ale nawet do ostatniej godziny przed zamknięciem okna transferowego, ale stronom nie udało się porozumieć. Z tego, co słyszałem, mam być pod obserwacją Niemców i być może zimą po raz kolejny sprawa wróci. No i może tym razem skończy się dobrze i dla mnie, i dla Stomilu, który liczy na poważne pieniądze z tego transferu.
— Tej jesieni jest pan regularnie powoływany do reprezentacji Polski U-21, niemiecki klub miał więc okazję, by monitorować pańską grę.
— Zgadza się, od lata byłem na dwóch zgrupowaniach kadry, zagrałem w tym czasie dwa razy ze Szwajcarią, raz z Niemcami w Polsce i Włochami na wyjeździe. Jednak kolejnej szansy na arenie międzynarodowej już w tym roku nie będzie, bowiem kolejny mecz Pucharu Narodów z Niemcami gramy u nich dopiero w marcu przyszłego roku, a w listopadzie czeka nas już tylko zgrupowanie szkoleniowe.
— Zgadza się, od lata byłem na dwóch zgrupowaniach kadry, zagrałem w tym czasie dwa razy ze Szwajcarią, raz z Niemcami w Polsce i Włochami na wyjeździe. Jednak kolejnej szansy na arenie międzynarodowej już w tym roku nie będzie, bowiem kolejny mecz Pucharu Narodów z Niemcami gramy u nich dopiero w marcu przyszłego roku, a w listopadzie czeka nas już tylko zgrupowanie szkoleniowe.
— Co panu dały powołania do kadry, czy czuje się pan po nich mocniejszym piłkarzem?
— Kadra, do której jestem powoływany, to kadra selekcyjna, więc celem wszystkich z nas jest pokazanie się z jak najlepszej strony i awans do głównej reprezentacji młodzieżowej, która w przyszłym roku gra w mistrzostwach Europy w Polsce. Na pewno powołania bardzo mnie zmotywowały i popchnęły do jeszcze większej pracy. Uświadomiłem sobie, że tak na dobrą sprawę jestem bardzo blisko zrobienia kolejnego wielkiego kroku do przodu i że brakuje do tego naprawdę niewiele. I że zależy to ode mnie, bo jeszcze muszę popracować nad kilkoma sprawami.
— Kadra, do której jestem powoływany, to kadra selekcyjna, więc celem wszystkich z nas jest pokazanie się z jak najlepszej strony i awans do głównej reprezentacji młodzieżowej, która w przyszłym roku gra w mistrzostwach Europy w Polsce. Na pewno powołania bardzo mnie zmotywowały i popchnęły do jeszcze większej pracy. Uświadomiłem sobie, że tak na dobrą sprawę jestem bardzo blisko zrobienia kolejnego wielkiego kroku do przodu i że brakuje do tego naprawdę niewiele. I że zależy to ode mnie, bo jeszcze muszę popracować nad kilkoma sprawami.
— Nad czym konkretnie?
— Czuję, że ostatnio poprawiłem kilka aspektów mojej gry, że ogólnie stałem się dojrzalszym piłkarzem. Ale na pewno też wiem, że muszę pracować choćby nad grą do przodu, żeby być bardziej kreatywnym piłkarzem.
— Czuję, że ostatnio poprawiłem kilka aspektów mojej gry, że ogólnie stałem się dojrzalszym piłkarzem. Ale na pewno też wiem, że muszę pracować choćby nad grą do przodu, żeby być bardziej kreatywnym piłkarzem.
— Z meczu w Katowicach wyeliminował pana udział w zgrupowaniu reprezentacji, ale wraca pan do klubu w idealnym momencie, bo z piątkowego meczu z Zagłębiem Sosnowiec (stadion w Olsztynie, godz. 20.30 — red.) kartki wykluczają z gry innych środkowych pomocników Stomilu.
— Niestety, Grzesiek Lech i Irakli Meschia nie będą mogli zagrać. Ale nie robiłbym z tego żadnego kłopotu, bo trener Mirosław Jabłoński jest bardzo doświadczonym szkoleniowcem i już nieraz udowodnił, że potrafi znaleźć idealne rozwiązanie. Ja się na ten mecz cieszę, ponieważ odbędzie się w dobrych okolicznościach, w tzw. meczowej godzinie, bo o 20.30 i w obecności kamer telewizyjnych.
— Niestety, Grzesiek Lech i Irakli Meschia nie będą mogli zagrać. Ale nie robiłbym z tego żadnego kłopotu, bo trener Mirosław Jabłoński jest bardzo doświadczonym szkoleniowcem i już nieraz udowodnił, że potrafi znaleźć idealne rozwiązanie. Ja się na ten mecz cieszę, ponieważ odbędzie się w dobrych okolicznościach, w tzw. meczowej godzinie, bo o 20.30 i w obecności kamer telewizyjnych.
— O co gracie w tym spotkaniu i do końca tej jesieni?
— Nikt nie rzuca w szatni liczbami, punktami czy miejscem w tabeli na koniec roku. Chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby w każdym spotkaniu grać o pełną pulę i mieć po jesieni jak najwięcej punktów. A kwestia "twierdzy Olsztyn" jest kwestią poza dyskusją — nie chcemy tu nikomu dać wygrać!
— Nikt nie rzuca w szatni liczbami, punktami czy miejscem w tabeli na koniec roku. Chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby w każdym spotkaniu grać o pełną pulę i mieć po jesieni jak najwięcej punktów. A kwestia "twierdzy Olsztyn" jest kwestią poza dyskusją — nie chcemy tu nikomu dać wygrać!
Zbigniew Szymula
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez