GazetaOlsztynska.pl
21 maja 2025, środa
imieniny: Jana, Moniki, Wiktora
  • 17°C
    Olsztyn

Unia Europejska
GazetaOlsztynska.pl
    • 63 PLEBISCYT SPORTOWY
    • Piłka nożna
    • Koszykówka
    • Siatkówka
    • Piłka ręczna
    • Wywiady
    • Galerie
    • Sporty Walki
GazetaOlsztynska.pl
  • 63 PLEBISCYT SPORTOWY
  • Piłka nożna
  • Koszykówka
  • Siatkówka
  • Piłka ręczna
  • Wywiady
  • Galerie
  • Sporty Walki
Dodaj: Artykuł Ogłoszenie
PODZIEL SIĘ

Było miło, jeszcze tu wrócę

2015-07-23 09:19:17(ost. akt: 2015-07-23 09:11:57)
Podczas niedzielnego pikniku z okazji 70-lecia Stomilu, były świetny napastnik olsztynian, Janusz Prucheński, nie mógł wesprzeć swoich kolegów na boisku.

Podczas niedzielnego pikniku z okazji 70-lecia Stomilu, były świetny napastnik olsztynian, Janusz Prucheński, nie mógł wesprzeć swoich kolegów na boisku.

Autor zdjęcia: Emil Marecki

Jeszcze niedawno byłem "świeżynka" do gry, ale kolano mi padło i nie mogę się już wygłupiać — mówi Janusz Prucheński, świetny napastnik Stomilu z początku lat 90-tych. — Miło było w niedzielę na Piłsudskiego, chociaż...

Warto przeczytać

  • [WIDEO] Co warto wiedzieć o beatyfikacji w Braniewie
  • Rusza bezpośredni pociąg z Polski do Chorwacji
  • Jak rozłożyły się głosy mieszkańców z Warmii i Mazur?
— Twoi koledzy czarowali w niedzielę kibiców na 70-lecie Stomilu Olsztyn, a ty się tylko lansowałeś na stadionie.
— Ano, tak to wygląda. Kolano mi już padło, od dwóch lat nie gram, bo — jak to się ładnie mówi? — w wieku 43 lat musiałem zawiesić buty na kołku. Groziło mi sztuczne kolano, nie mogłem się już wydurniać... Ale póki byłem zdrowy, to grałem w Luksemburgu w I Dywizji, czyli na trzecim poziomie rozgrywek. Jeszcze niedawno byłem "świeżynka" do gry: młodszy o pięć kilo i w ogóle (śmiech). A teraz dochodzę do siebie po zabiegu.

— Kiedyś w drodze do Ekstraklasy trochę postrzelałeś w Stomilu...
— Grałem z Czarkiem Bacą w ataku, a Sylwek Czereszewski to był taki wolny elektron. Napisz, że strzeliłem z siedem, bo jak powiem, że 10, to ktoś sprawdzi i wyjdzie, że się Jaśko chwali (śmiech).

— Fajny był ten piknik i mecz wspomnień.
— Było miło, naprawdę, chociaż nie wszystko wyszło OK. Bo pamiętajmy, że to było 70-lecie klubu, a nie rocznica naszego awansu do Ekstraklasy. Jasne, to był największy sukces, ale były też inne, choćby awans do dawnej II ligi w 1988 roku. I trzeba było zaprosić też innych ludzi, którzy tworzyli historię Stomilu. Może nie do gry, ale tacy ludzie, jak Zbigniew Kubelski, Janusz Kupcewicz, Mirek Romanowski czy Zbigniew Kieżun, który przecież parę razy w tym klubie był trenerem, powinni się na Piłsudskiego zameldować. Czyli do kolejnego jubileuszu jest co poprawić, ale jeszcze raz mówię: było bardzo miło.

— Od lat żyjesz w Luksemburgu, masz rozeznanie w olsztyńskiej piłce?
— W dobie internetu mam wszystko jak na tacy. Wiem wiele o Stomilu, dużo o tramwajach, czytam o mieście także na waszym portalu. To, że zostawiłem Olsztyn 16 lat temu, nie znaczy, że nic mnie z tym miastem nie łączy. Rodzice już nie żyją, brat jest w Anglii i teoretycznie już nic nie powinno mnie tu trzymać, poza rodziną mojej żony. Ale mamy tu sporo znajomych, więc co roku przyjeżdżam tu w drugiej połowie lipca.

— A do Bełchatowa, gdzie zagrałeś więcej meczów w I lidze niż w Stomilu, nie jeździsz?
— Jakoś tak rzadko, podobnie jak do Warszawy, a przecież w tych dwóch klubach też się bardzo dobrze czułem. Z Bełchatowem w 1996 roku zagrałem w finale Pucharu Polski: przegraliśmy na stadionie Polonii 0:1, Darek Gęsior strzelił nam z wolnego. W Polonii, do której wypożyczono mnie z Olsztyna jesienią 1994, grałem u obecnego trenera Stomilu Mirosława Jabłońskiego i strzeliłem w tej starej II lidze 9 goli w rundzie. Chcieli mnie wykupić, przyjechali nawet do Olsztyna, ale "Bobo" Kaczmarek się nie zgodził, ściągnął mnie na drugą część sezonu i... rzadko dawał grać. Ale żeby było jasne: nie mam żalu do trenerów, każdy miał jakąś koncepcję... Żałowałem tylko wtedy, gdy ktoś mi nie dał porządnej szansy. Bo jak ją dostawałem, to nigdy nie zawodziłem.

— Czyli co: do następnego lata?
— Jasne, że tak. Za parę dni wracam do Luksemburga, mam tam Polsat Sport, więc będę ze Stomilem na bieżąco. I coś czuję, że zespół będzie miał trudniej w tym roku. Ale to już taka stomilowska tradycja, że jak jest trudno, to i z dokonaniami lepiej.

Zbigniew Szymula

Subskrybuj "Gazetę Olsztyńską" na Google News
Tagi:
70-lecie Stomil Olsztyn Janusz Prucheński rozmowa wywiad
PODZIEL SIĘ

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Marek #1781385 | 94.254.*.* 23 lip 2015 11:15

    Jeśli kilka sezonów w ekstraklasie to dla Ciebie nie osiągnięcie to pochwal się swoimi dokonaniami. Słuchamy...

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. WTF #1781326 | 31.61.*.* 23 lip 2015 10:14

    Z wypocin zibuli wynika, że Stomil miał samych świetnych zawodników, tak świetnych, że nic nie osiągnął.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

GazetaOlsztyńska.pl
  • Koronawirus
  • Wiadomości
  • Sport
  • Olsztyn
  • Plebiscyty
  • Ogłoszenia
  • Nieruchomości
  • Motoryzacja
  • Drobne
  • Praca
  • Patronaty
  • Reklama
  • Pracuj u nas
  • Kontakt
GRUPA WM Sp. z o.o.
ul. Tracka 5, 10-364 Olsztyn
tel. 89 539 77 00
tel: (0-89) 539-76-55
e-mail: internet@gazetaolsztynska.pl

Bądź na bieżąco!

Najświeższe informacje przygotowane przez Redakcję zawsze na Twojej skrzynce e-mail. Zapisz się dzisiaj.

  • Polityka Prywatności
  • Regulaminy
  • Kontakt
2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B

Galindia Sp. z o.o. realizuje projekt dofinansowany z Funduszy Europejskich w ramach działania 1.5 Dotacje na kapitał obrotowy Programu Operacyjnego Polska Wschodnia 2014-2020.
Galindia Spółka z o.o. uzyskała Subwencję Finansową - podmiotem udzielającym wsparcie był PFR.

Unia Europejska

VISA MASTER CARD