Nerwowy mecz z Wisłą Płock. Stomil ratuje remis w końcówce
2015-05-30 18:31:11(ost. akt: 2015-06-01 10:02:35)
Wynikiem 2:2 zakończył się mecz pomiędzy Wisłą Płock a Stomilem Olsztyn. Dwie bramki dla olsztyńskiej drużyny zdobył Michał Trzeciakiewicz.
Wisła Płock 2:2 Stomil Olsztyn
('60 M. Janus, '75 C. Stefańczyk - '63 i '92 M. Trzeciakiewicz)
('60 M. Janus, '75 C. Stefańczyk - '63 i '92 M. Trzeciakiewicz)
Stomil Olsztyn: Skiba - Bucholc, Berezowśkyj, Czarnecki, Wełna - Maczułenko ('11 Jamróz), Wełnicki, Trzeciakiewicz, Jegliński, Żwir - Kowal
Obie ekipy przystępowały do sobotniego spotkania z informacjami, które hulały gdzieś piłkarzom z tyłu głowy. Gospodarze wiedzieli, że nawet zwycięstwo nie przedłuży ich szans w walce o Ekstraklasę (musieli liczyć na wpadkę Termaliki Nieciecza), a gracze Stomilu mieli świadomość, że klub otrzymał licencję (choć z licznymi obostrzeniami) na grę w I lidze w sezonie 2015/2016.
I te fakty chyba nieco "zabijały" mecz w pierwszej połowie, bo piłkarze ciałem byli obecni na boisku, ale ich koncentracja nie stała na najwyższym poziomie. Inna sprawa, że przed przerwą gospodarze aż trzy razy mogli mówić o wielkim pechu, a goście o ogromnym szczęściu. Najpierw Dymitar Iliew po strzale głową trafił w słupek, a potem w jednej akcji dwukrotnie w poprzeczkę "pocelował" Mikołaj Lebedyński: po strzale z dystansu, a za moment po dobitce z pola karnego.
Spotkanie otworzyło się dopiero w drugiej części. Niestety, trochę za sprawą arbitra, który postanowił "urozmaicić" widowisko, dyktując rzut karny po przypadkowym starciu Tomasza Wełny z Lebedyńskim. Szansę wykorzystał Krzysztof Janus, ale ten fakt wcale nie podłamał olsztynian. Wprost przeciwnie: już kilka minut później padło wyrównanie, kiedy to w klasyczny dla Stomilu sposób — czyli po kontrze i dobrym zagraniu Wołodymyra Kowala — do siatki pewnie trafił zamykający akcję z lewej strony Michał Trzeciakiewicz.
Po kolejnych minutach równej walki gospodarze znów trafili ze stałego fragmentu gry, także i tym razem po problematycznym faulu w środku boiska. Do piłki podszedł Cezary Stefańczyk i mierzonym strzałem z rzutu wolnego nad murem pokonał Piotra Skibę. Co ciekawe, ten sam piłkarz trafił z wolnego także w jesiennym meczu w Olsztynie, który Wisła wygrała 3:0.
Stomil uratował wynik w doliczonym czasie gry i w ostatniej akcji meczu, kiedy to po rogu fantastycznie z przewrotki trafił Trzeciakiewicz. "Trzeci" doszedł do sytuacji, idealnie złożył się do strzału, po czym piłka zrobiła jeszcze kozioł przed bramką, odbiła się od słupka i wpadła do siatki.
Na zakończenie sezonu Stomil podejmie w Ostródzie w sobotę o godz. 16 Sandecję Nowy Sącz.
zib
Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Baron #1745319 | 88.156.*.* 31 maj 2015 22:44
musiałem to napisac, bo irytóją mnie takie kżykacze, kturym się nic nie podoba!
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
Baron #1745306 | 95.160.*.* 31 maj 2015 22:10
Dzisiaj w Olsztynie był mój znajomy psychiatra, który od 20 lat mieszka w Niemczech. Jak przejeżdżał dzisiaj ze mną na Leonharda, zobaczyliśmy Werona z jakimś gejem. Zapytał się mnie czy to normalne że wariaci chodzą sobie luźno po ulicach. To tak jakby dać brzytwę małpie
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz
!! #1744991 | 164.126.*.* 31 maj 2015 11:58
brawa dla Stomilu
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
do weron #1744887 | 88.156.*.* 31 maj 2015 09:03
to jedz do znajomego i tam mieszkaj i nie marudz bo to już nie jest w modzie ...
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
weron #1744803 | 88.156.*.* 30 maj 2015 23:15
Dzisiaj w Olsztynie był mój znajomy inżynier budownictwa, który od 20 lat mieszka w Niemczech. Jak przejeżdżał dzisiaj ze mną na Leonharda i zobaczył te jupitery to zapytał się mnie, że w końcu wybudowali nowy stadion? Ja mu mówię, że to ten stary, który się rozpada. On powiedział, że to nie do pomyślenia w Niemczech, to tak jakby założyć markowe slipy a na to porwany garnitur. Grzybowicz nieudacznik chciał oświetlić trupa.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)