Freud królem Oslo. Podium dla Kamila Stocha

26-letni Freund pokazał na wzgórzu Holmenkollen mistrzowską klasę. W sobotę po emocjonującym konkursie odniósł siódme w tym sezonie pucharowe zwycięstwo, o zaledwie 0,3 pkt wyprzedzając Prevca. Podium uzupełnił Norweg Rune Velta. Wczoraj mistrz świata z Falun znów był górą, dzięki czemu przed finałowymi zawodami w Planicy (w najbliższy weekend na słoweńskim "mamucie" odbędą się trzy konkursy: dwa indywidualne i drużynowy) ma przewagę 94 punktów nad Prevcem. Wydaje się, że przy takiej formie Freunda już tylko kataklizm może przeszkodzić podopiecznemu Wernera Schustera w zdobyciu pierwszej w karierze Kryształowej Kuli.

W stolicy Norwegii błysnął Kamil Stoch. Na półmetku sobotniego konkursu lider Biało-czerwonych po skoku na 131,5 metra był drugi (za Freundem). Niestety, w finałowej rundzie dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi uzyskał tylko 123,5 metra i ostatecznie zajął piąte miejsce. Tuż za nim znalazł się Piotr Żyła, któremu "leży" ta skocznia (dwa lata temu w Oslo odniósł pierwsze i, jak dotąd jedyne, w karierze zwycięstwo). Punkty zdobyli też Klemens Murańka (18. miejsce) i Jan Ziobro (28.).

Po pierwszej serii niedzielnych zawodów Stoch nie miał powodów do radości, bo uzyskał zaledwie 124 metry i był dopiero 11. Za to w finałowej rundzie Polak odpalił "rakietę" — wylądował na 134. metrze, co dało mu trzecie miejsce, ex-aequo z Prevcem (Słoweniec na półmetku był... 17. a na podium wywindował go lot na odległość 134,5 m). Kolejny fantastyczny występ zanotował 43-letni Noriaki Kasai, zajmując drugie miejsce.
Zawody były także bardzo udane dla pozostałych podopiecznych Łukasza Kruczka. Czwarty po pierwszej serii Żyła (130,5 m i 121 m) ostatecznie zajął ósmą pozycję, a czołową dziesiątkę zamknął Murańka (125 m i 126,5 m). Dla 20-latka z Zakopanego jest to najlepszy rezultat w tym sezonie.

Rut