Pojutrze Indykpol AZS zagra w Warszawie. Niedziela będzie dla nas?
2015-02-27 12:50:22(ost. akt: 2015-02-27 08:52:11)
Po pierwszym z dwóch spotkań fazy play-off o rozstawienie na miejscach 9-10 olsztyńscy siatkarze są o pół kroku bliżej niż Politechnika od wygrania tej rywalizacji. Co w niczym nie zmienia faktu, że niedzielny rewanż w stolicy (godz. 17) też trzeba wygrać, a w najgorszym razie ugrać tam choć dwa sety. W tym ostatnim wypadku o wszystkim zadecyduje "złoty set"...
Dużą dawkę aż 140 minut czystej gry rozpisanej na pięć setów zafundowali swoim kibicom w środowy wieczór w Uranii olsztynianie. Co ciekawe, była to już trzecia z rzędu pięciosetówka Indykpolu AZS, no i druga z kolei zwycięska (wcześniej 2:3 w Kielcach i 3:2 z AZS Częstochowa). Po wygranym w tie-breaku meczu z AZS Politechniką zespół Andrei Gardiniego ma więc na koncie dwa punkty, a warszawianie jeden. A to oznacza, że ekipie z Warszawy do wygrania całej rywalizacji potrzeba w niedzielę (w Arenie Ursynów) trzech oczek za zwycięstwo 3:0 lub 3:1, podczas gdy olsztynian urządza każda wygrana. Tie-break dla Politechniki to z kolei wyrównanie stanu rywalizacji i... scedowanie wszystkiego na "złoty set" (do 15 punktów). Zobaczymy, który z tych scenariuszy zrealizuje się w niedzielny wieczór (godz. 17, transmisja w Radiu Olsztyn)...
— Bardzo chcieliśmy się zrewanżować za ostatni mecz z Olsztynem, który przegraliśmy 0:3 u siebie, ale się nie udało. Wielka szkoda... — żałował w środę w Uranii kapitan gości i rodowity olsztynianin Piotr Lipiński. — Cieszą dwa wygrane sety, martwi końcówka, która została bardzo źle rozegrana. Po czasie przy 16:15 dla nas posłałem zagrywkę w aut, a tak doświadczony zawodnik jak ja nie powinien czegoś takiego zrobić. Nie mamy wyjścia: musimy wygrać u siebie — stwierdził rozgrywający Politechniki. — Cieszę się z tego zwycięstwa i mam nadzieję, że uda nam się wygrać także w Warszawie — mówił natomiast kapitan Indykpolu AZS Maciej Dobrowolski. — Mamy jakiś wentyl bezpieczeństwa w postaci porażki w pięciu setach, ale uważam, że jesteśmy w stanie powalczyć o zwycięstwo. I do tego będziemy dążyć w niedzielę.
W swoim stylu skomentował mecz trener Politechniki. — Czy ta szklanka jest do połowy pełna czy do połowy pusta? Cóż, z jednej strony przegraliśmy mecz, ale z drugiej wygraliśmy punkt — mówił Jakub Bednaruk. — Ja lubię szukać jasnych stron życia, a to jest jasna strona: mamy 3:0 lub 3:1 u siebie i przechodzimy dalej. To był bardzo dziwny mecz, nie wiem, jak to wytłumaczyć. Tie-breaka nie mieliśmy prawa wygrać, bo jak się wywala meczową zagrywkę w aut czy pakuje kontrę w antenkę, to nie ma co mówić o zwycięstwie. Ale nie mam z tym problemu. Czekamy na niedzielę.
pes
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
no to #1677078 | 164.126.*.* 27 lut 2015 19:22
mieli szcęscie że wygrali w Olsztynie bo Politechnika w całym meczu zdobyła o 2 pukty więcej. Trudno zliczyć sety w tym sezonie w ktorych AZS nie wyszedł z 15 (zdobytych) w secie.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz