Po turnieju Stomil Cup. Olsztyn? To były dobre czasy
2015-01-24 12:00:00(ost. akt: 2015-01-23 18:40:36)
Niedawno w Olsztynie odbył się turniej Stomil Cup. Co prawda była to impreza dla młodych piłkarzy, ale z tej okazji stolicę regionu odwiedzili również piłkarze i trenerzy "trochę" starsi, m.in. Arkadiusz Klimek i Jerzy Engel.
ARKADIUSZ KLIMEK
— Co obecnie robi były napastnik Stomilu?
— Jestem na sportowej emeryturze. Mam własny biznes i w tym kierunku teraz działam. Odpoczywam od futbolu.
— Jestem na sportowej emeryturze. Mam własny biznes i w tym kierunku teraz działam. Odpoczywam od futbolu.
— Sportowa emerytura? Przecież jeszcze nie tak dawno grałeś w GKS Wikielec...
— Był to jedynie krótki epizod spowodowany dużą liczbą czerwonych kartek, przez co drużyna z Wikielca nie miała kim grać, dlatego zdecydowałem się jej pomóc. To były jednak tylko dwa spotkania i na tym koniec.
— Był to jedynie krótki epizod spowodowany dużą liczbą czerwonych kartek, przez co drużyna z Wikielca nie miała kim grać, dlatego zdecydowałem się jej pomóc. To były jednak tylko dwa spotkania i na tym koniec.
— Turniej Stomil Cup to okazja do wspomnień. Co najbardziej utkwiło ci w pamięci z czasów gry w Stomilu?
— Na pewno atmosfera, która panowała wtedy w drużynie, no i dobrzy piłkarze, może nie było ich za wielu, ale byli naprawdę dobrymi graczami: Tomek Sokołowski, Sylwek Czereszewski, Rafał Kaczmarczyk, Kazimierz Sidorczuk. Może kogoś pominąłem, ale naprawdę mile wspominam grę w Olsztynie i na pewno to był mój dobry okres.
— Na pewno atmosfera, która panowała wtedy w drużynie, no i dobrzy piłkarze, może nie było ich za wielu, ale byli naprawdę dobrymi graczami: Tomek Sokołowski, Sylwek Czereszewski, Rafał Kaczmarczyk, Kazimierz Sidorczuk. Może kogoś pominąłem, ale naprawdę mile wspominam grę w Olsztynie i na pewno to był mój dobry okres.
— Czy jest jakiś mecz, który zapamiętałeś najbardziej?
— Na pewno pierwszy z ŁKS Łódź, w którym debiutowałem (29 lipca 1995 r. Stomil wygrał 1:0 — red.). Szczególnie utkwił mi w pamięci również pojedynek z Odrą Wodzisław, bo strzeliłem bramkę, a w tym samym dniu moja siostra miała wypadek. Dobrze też pamiętam mecz z Petrochemią Płock, ponieważ moja strzelona w końcówce bramka dała Stomilowi zwycięstwo.
— Na pewno pierwszy z ŁKS Łódź, w którym debiutowałem (29 lipca 1995 r. Stomil wygrał 1:0 — red.). Szczególnie utkwił mi w pamięci również pojedynek z Odrą Wodzisław, bo strzeliłem bramkę, a w tym samym dniu moja siostra miała wypadek. Dobrze też pamiętam mecz z Petrochemią Płock, ponieważ moja strzelona w końcówce bramka dała Stomilowi zwycięstwo.
— Czego życzyć Stomilowi na 70. urodziny?
— Na pewno stabilizacji finansowej i w przyszłości, w ciągu trzech, czterech lat, awansu do Ekstraklasy, bo Stomilowi i Olsztynowi należy się ta Ekstraklasa.
— Na pewno stabilizacji finansowej i w przyszłości, w ciągu trzech, czterech lat, awansu do Ekstraklasy, bo Stomilowi i Olsztynowi należy się ta Ekstraklasa.
JERZY ENGEL
— Takie spotkania po latach to chyba wielka przyjemność dla piłkarzy i trenerów?
— Oczywiście, dlatego bardzo lubię takie spotkania. W piątek byłem w Pile, a w sobotę rano wsiadłem w samochód, żeby zdążyć na spotkania pokazowe w Olsztynie. Zresztą na Warmii i Mazurach bywam często, bo wielu znajomych ma tutaj domki letniskowe, a ja lubię wędkować.
— Oczywiście, dlatego bardzo lubię takie spotkania. W piątek byłem w Pile, a w sobotę rano wsiadłem w samochód, żeby zdążyć na spotkania pokazowe w Olsztynie. Zresztą na Warmii i Mazurach bywam często, bo wielu znajomych ma tutaj domki letniskowe, a ja lubię wędkować.
— Czy cały czas utrzymujecie kontakt ze sobą? Mam na myśli kadrę, która pod pańskim kierownictwem wywalczyła awans do finałów mistrzostw świata w Korei i Japonii.
— Jak najbardziej. Najprawdopodobniej w tym roku w Polsce rozegramy dwa spotkania towarzyskie z poważnymi przeciwnikami. Będą to zespoły w naszym wieku, ale z najwyższej półki światowej, więc musimy się dobrze do nich przygotowywać.
— Jak najbardziej. Najprawdopodobniej w tym roku w Polsce rozegramy dwa spotkania towarzyskie z poważnymi przeciwnikami. Będą to zespoły w naszym wieku, ale z najwyższej półki światowej, więc musimy się dobrze do nich przygotowywać.
— Podczas turnieju Stomil Cup kadra Jerzego Engela przegrała 5:6 z dawnymi gwiazdami olsztyńskiego klubu. Czy ma pan może jakieś wspomnienia związane ze Stomilem?
— Przede wszystkim cieszę się, że zimą są rozgrywane takie turnieje, które promują futbol wśród młodzieży. Niestety, w kadrze nie miałem okazji współpracować z żadnym z olsztyńskich piłkarzy (Sylwester Czereszewski ostatni mecz w prezentacji zagrał za kadencji Janusza Wójcika — red.). Pamiętam jednak, jak przyjechałem do Olsztyna z Polonią Warszawa, bo zagraliśmy tutaj bardzo fajny i zacięty mecz.
— Przede wszystkim cieszę się, że zimą są rozgrywane takie turnieje, które promują futbol wśród młodzieży. Niestety, w kadrze nie miałem okazji współpracować z żadnym z olsztyńskich piłkarzy (Sylwester Czereszewski ostatni mecz w prezentacji zagrał za kadencji Janusza Wójcika — red.). Pamiętam jednak, jak przyjechałem do Olsztyna z Polonią Warszawa, bo zagraliśmy tutaj bardzo fajny i zacięty mecz.
— Czy wierzy pan w awans do finałów mistrzostw Europy?
— Kadra Adama Nawałki znakomicie rozpoczęła eliminacje, dlatego w tym roku spodziewam się po niej samych pozytywów. No i mam nadzieję, że polscy piłkarze do końca utrzymają dobrą pozycję w tabeli.
— Kadra Adama Nawałki znakomicie rozpoczęła eliminacje, dlatego w tym roku spodziewam się po niej samych pozytywów. No i mam nadzieję, że polscy piłkarze do końca utrzymają dobrą pozycję w tabeli.
Emil Marecki
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez