Rozmowa z byłym reprezentantem Polski Arturem Siódmiakiem
2015-01-15 17:39:00(ost. akt: 2015-01-15 11:42:08)
— Ten zespół ma ogromny potencjał. Liczę, że po kilku chudych latach wejdziemy do strefy medalowej — mówi Artur Siódmiak, srebrny i brązowy medalista mistrzostw świata, filar obrony w zespole Bogdana Wenty, obecnie ekspert Polsatu Sport.
— W czwartek w Katarze ruszają mistrzostwa świata. Po raz pierwszy mundial piłkarzy ręcznych będzie rozgrywany w egzotycznym miejscu. To był dobry wybór władz IHF?
— Z punktu widzenia kibica, który wybiera się do Kataru, to na pewno będzie atrakcyjny turniej (oficjalne kandydatury wysunęły Francja, Katar, Norwegia i Polska — red.). Katarczycy nie mają żadnych tradycji w szczypiorniaku, ale myślę, że dobrze zorganizują te mistrzostwa... Teraz nie ma tam upałów, a średnia temperatura w styczniu wynosi 20 stopni. Hale są takie same jak w Europie, jest klimatyzacja, więc w takich warunkach można spokojnie grać. Różnica czasowa to jedynie dwie godziny, więc nie będzie to miało żadnego znaczenia.
— Z punktu widzenia kibica, który wybiera się do Kataru, to na pewno będzie atrakcyjny turniej (oficjalne kandydatury wysunęły Francja, Katar, Norwegia i Polska — red.). Katarczycy nie mają żadnych tradycji w szczypiorniaku, ale myślę, że dobrze zorganizują te mistrzostwa... Teraz nie ma tam upałów, a średnia temperatura w styczniu wynosi 20 stopni. Hale są takie same jak w Europie, jest klimatyzacja, więc w takich warunkach można spokojnie grać. Różnica czasowa to jedynie dwie godziny, więc nie będzie to miało żadnego znaczenia.
— Przed nami ponad dwa tygodnie emocji. Z biało-czerwonymi w roli głównej?
— Będą duże emocje, bo jesteśmy mistrzami horrorów. Ten zespół ma ogromny potencjał. Został trzon kadry Orłów Wenty, czyli Sławek Szmal, bracia Jureccy, Karol Bielecki, Mariusz Jurkiewicz, Krzysiu Lijewski. Bramka, koło i druga linia — na tych pozycjach mamy zawodników światowej klasy. Słabsze są skrzydła. Trochę mnie to niepokoi, ale myślę, że Robert Orzechowski, Adam Wiśniewski, Przemek Krajewski i Michał Daszek staną na wysokości zadania. Liczę, że po kilku chudych latach wejdziemy do strefy medalowej.
— Będą duże emocje, bo jesteśmy mistrzami horrorów. Ten zespół ma ogromny potencjał. Został trzon kadry Orłów Wenty, czyli Sławek Szmal, bracia Jureccy, Karol Bielecki, Mariusz Jurkiewicz, Krzysiu Lijewski. Bramka, koło i druga linia — na tych pozycjach mamy zawodników światowej klasy. Słabsze są skrzydła. Trochę mnie to niepokoi, ale myślę, że Robert Orzechowski, Adam Wiśniewski, Przemek Krajewski i Michał Daszek staną na wysokości zadania. Liczę, że po kilku chudych latach wejdziemy do strefy medalowej.
— Problemem jest brak typowego środkowego rozgrywającego...
— Bartka Jaszkę wyeliminowała kontuzja, ale mamy Jurkiewicza, który potrafi zagrać jak mało kto. Alternatywnie na tej newralgicznej pozycji może zagrać Michał Jurecki. Michał nie jest tak finezyjny, jak Jaszka czy Jurkiewicz, za to jest niezwykle efektywny. Grając na środku będzie wiązał obrońców, poza tym potrafi rzucić z tyłu. Jest jeszcze Piotrek Masłowski, więc o środek rozegrania jestem spokojny.
— Już na początek turnieju Polaków czeka spotkanie z Niemcami, z którymi walczyli o kwalifikacje do mistrzostw. Biało-czerwoni pokonali rywala po zaciętym dwumeczu, ale nasi zachodni sąsiedzi dzięki dzikiej karcie (Niemcy zajęli w MŚ miejsce Australijczyków — red.) i tak zagrają na mundialu...
— Decyzja IHF wzbudziła kontrowersje, jednak z czysto sportowego punktu widzenia to dobrze, że Niemcy zagrają w Katarze. Ich reprezentacja od lat regularnie gra na największych imprezach, poza tym mają silną ligę. Słowem: bez Niemców mistrzostwa świata dużo by straciły marketingowo. Co do naszych szans, to są duże. Uważam, że mamy lepszy zespół, poza tym mamy psychologiczną przewagę, bo wygraliśmy z nimi w eliminacjach (25:24 i 29:28 — red.).
— Bartka Jaszkę wyeliminowała kontuzja, ale mamy Jurkiewicza, który potrafi zagrać jak mało kto. Alternatywnie na tej newralgicznej pozycji może zagrać Michał Jurecki. Michał nie jest tak finezyjny, jak Jaszka czy Jurkiewicz, za to jest niezwykle efektywny. Grając na środku będzie wiązał obrońców, poza tym potrafi rzucić z tyłu. Jest jeszcze Piotrek Masłowski, więc o środek rozegrania jestem spokojny.
— Już na początek turnieju Polaków czeka spotkanie z Niemcami, z którymi walczyli o kwalifikacje do mistrzostw. Biało-czerwoni pokonali rywala po zaciętym dwumeczu, ale nasi zachodni sąsiedzi dzięki dzikiej karcie (Niemcy zajęli w MŚ miejsce Australijczyków — red.) i tak zagrają na mundialu...
— Decyzja IHF wzbudziła kontrowersje, jednak z czysto sportowego punktu widzenia to dobrze, że Niemcy zagrają w Katarze. Ich reprezentacja od lat regularnie gra na największych imprezach, poza tym mają silną ligę. Słowem: bez Niemców mistrzostwa świata dużo by straciły marketingowo. Co do naszych szans, to są duże. Uważam, że mamy lepszy zespół, poza tym mamy psychologiczną przewagę, bo wygraliśmy z nimi w eliminacjach (25:24 i 29:28 — red.).
— Gdy nasz zespół prowadził Bogdan Wenta, to w meczach z Niemcami na boisku iskrzyło. Kiedy to się zaczęło?
— Na mundialu w Niemczech w 2007 roku, gdy wygraliśmy z nimi w grupie. Dwa tygodnie później był pamiętny finał w Kolonii, w którym przegraliśmy z Niemcami (24:29 — red.). Wtedy graliśmy w niemieckich klubach, no i chcieliśmy się pokazać, że jako reprezentacja jesteśmy silniejsi... A potem moja bramka w meczu z Norwegią na mundialu w Chorwacji zadecydowała, że to my, a nie Niemcy, awansowaliśmy do półfinału (Artur Siódmiak przechwycił piłkę od grających w przewadze rywali i kilka sekund przed końcem meczu — z własnej połowy — trafił do pustej bramki, ustalając wynik na 31:30 dla Polski — red.).
— Na mundialu w Niemczech w 2007 roku, gdy wygraliśmy z nimi w grupie. Dwa tygodnie później był pamiętny finał w Kolonii, w którym przegraliśmy z Niemcami (24:29 — red.). Wtedy graliśmy w niemieckich klubach, no i chcieliśmy się pokazać, że jako reprezentacja jesteśmy silniejsi... A potem moja bramka w meczu z Norwegią na mundialu w Chorwacji zadecydowała, że to my, a nie Niemcy, awansowaliśmy do półfinału (Artur Siódmiak przechwycił piłkę od grających w przewadze rywali i kilka sekund przed końcem meczu — z własnej połowy — trafił do pustej bramki, ustalając wynik na 31:30 dla Polski — red.).
— Oprócz Niemców Polacy mają w grupie Argentynę, Rosję, Arabię Saudyjską i Danię...
— To mocna grupa. Argentyńczycy grają dynamiczny i szybki handball. To niewygodny rywal, więc czeka nas trudny mecz. Podobnie będzie z Rosją, bo do Sbornej powróciło kilku czołowych zawodników. Arabia Saudyjska nie zawiesi wysoko poprzeczki, a na koniec zmierzymy się z Duńczykami (aktualni wicemistrzowie świata — red.). Liczę, że to będzie pojedynek o pierwsze miejsce w grupie (do fazy pucharowej awansują po cztery zespoły — red.). Jest to o tyle ważne, że w 1/8 finału gralibyśmy z teoretycznie słabszym zespołem (zwycięzca "polskiej" grupy zagra z czwartym zespołem grupy C, w której są: Francja, Szwecja, Czechy, Islandia, Algieria i Egipt — red.). Awans do ósemki jest istotny w kontekście igrzysk w Rio, bowiem mundial w Katarze jest główną kwalifikacją do tej imprezy. Do turnieju olimpijskiego bezpośrednio awansuje mistrz świata, natomiast drużyny z miejsc 2-7 wywalczą awans do turniejów kwalifikacyjnych.
— To mocna grupa. Argentyńczycy grają dynamiczny i szybki handball. To niewygodny rywal, więc czeka nas trudny mecz. Podobnie będzie z Rosją, bo do Sbornej powróciło kilku czołowych zawodników. Arabia Saudyjska nie zawiesi wysoko poprzeczki, a na koniec zmierzymy się z Duńczykami (aktualni wicemistrzowie świata — red.). Liczę, że to będzie pojedynek o pierwsze miejsce w grupie (do fazy pucharowej awansują po cztery zespoły — red.). Jest to o tyle ważne, że w 1/8 finału gralibyśmy z teoretycznie słabszym zespołem (zwycięzca "polskiej" grupy zagra z czwartym zespołem grupy C, w której są: Francja, Szwecja, Czechy, Islandia, Algieria i Egipt — red.). Awans do ósemki jest istotny w kontekście igrzysk w Rio, bowiem mundial w Katarze jest główną kwalifikacją do tej imprezy. Do turnieju olimpijskiego bezpośrednio awansuje mistrz świata, natomiast drużyny z miejsc 2-7 wywalczą awans do turniejów kwalifikacyjnych.
Mieczysław Rutkiewicz
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez