Coraz trudniejsza sytuacja polskiego zespołu
2025-10-16 11:04:37(ost. akt: 2025-10-16 11:06:49)
PIŁKA RĘCZNA\\\ Industria Kielce w meczu 5. kolejki Ligi Mistrzów przegrała we własnej hali z HBC Nantes 27:35 (15:15). To już czwarta porażka polskiej drużyny w tych rozgrywkach.
Industria Kielce – HBC Nantes 27:35 (15:15)
Industria Kielce: Adam Morawski, Bekir Cordalija – Arciom Karalek 7, Aleks Vlah 6, Arkadiusz Moryto 3, Jorge Maqueda 3, Benoit Kounkoud 2, Piotr Jarosiewicz 2, Dylan Nahi 2, Daniel Dujshebaev 1, Hassan Kaddah 1, Łukasz Rogulski, Theo Monar, Szymon Sićko.
HBC Nantes: Ivan Pesic, Ignatio Biosca – Aymeric Minne 13, Ayoub Abdi 6, Rok Ovnicek 3, Leopold Noam 3, Ian Tarrafeta 3, Nicolas Tournat 3, Tribaud Briet 3, Shuichi Yoshida 1, Theo Avelange 1, Romain Lagarde, O`Brian Nyateu, Matej Gaber, Kauldi Odriozola, Yoni Peyrabout.
Karne minuty: Industria – 4, Nantes – 6.
Sędziowali: Jonas Eliason i Anton Palsson (Islandia). Widzów: 4 000.
Spotkanie miało spory ciężar gatunkowy przede wszystkim dla gospodarzy, którzy przegrali trzy ostatnie mecze. Kielczanie zagrali ponownie mocno osłabieni. Do kontuzjowanych Piotra Jędraszczyka, Michała Olejniczaka i słoweńskiego bramkarza Klemena Ferlina dołączył Alex Dujsehbeav. Starszy syn trenera Industrii na ostatnim treningu przed środowym pojedynkiem doznał urazu kolana. Francuska drużyna wystąpiła bez Valero Rivery, Juliena Bosa, który od przyszłego sezonu będzie grał w Kielcach, oraz trenera Gregory’ego Cojeana, dochodzącego do zdrowia po wypadku.
Spotkanie rozpoczęło się niefortunnie dla polskiej drużyny. Rzutu karnego podyktowanego za faul na Arciomie Karaleku nie wykorzystał Piotr Jarosiewicz. Jego rzut obronił Ignatio Biosca. Wyczyn hiszpańskiego bramkarza bardzo szybko przebił Adam Morawski, który dwukrotnie w ciągu kilku minut odbił rzuty z linii siódmego metra Leopolda Noama. Oba zespoły grały bardzo szybko, chcąc uniemożliwić przeciwnikowi skuteczny powrót do obrony.
Wynik cały czas oscylował wokół remisu. W zespole gości niemal nie do zatrzymania był Aymeric Minne, który zdobył pięć z pierwszych ośmiu bramek zespołu z Bretanii. Niewiele mu ustępował Arciom Karalek, który po 17 minutach miał na swoim koncie już cztery trafienia. Chwilę później z grymasem bólu parkiet opuścił Szymon Sićko. Rozgrywający Industrii doznał prawdopodobnie urazu kostki.
Wyrównana walka i wymiana ciosów z obu stron trwała do przerwy. Kilka świetnych interwencji zanotował Morawski. W 28. minucie po bramce białoruskiego obrotowego Industria wygrywała 14:12 i było to pierwsze prowadzenie którejkolwiek drużyny więcej niż jednym trafieniem. Goście dosyć szybko jednak odrobili straty i po pierwszej części gry był remis 15:15. Dla polskiej ekipy 11 bramek zdobył duet Karalek – Aleks Vlah, a dla gości siedem Minne. Obaj bramkarze (Morawski, Biosca) zanotowali po pięć udanych interwencji.
Wynik drugiej połowy otworzył były zawodnik Industrii Nicolas Tournat, ale do kolejnego remisu doprowadził Jarosiewicz, który tym razem wykorzystał karnego. Wystarczył krótki przestój gospodarzy i francuska ekipa objęła prowadzenie. Po dziewiątej już bramce Minne’a Nantes wygrywało 19:17. W 41. minucie z linii siedmiu metrów pomylił się Moryto, a po bramce Leopolda Noama rywale odskoczyli na trzy trafienia (22:19).
Kielczanie grali coraz bardziej nerwowo w ataku, co rywale bezwzględnie wykorzystywali. Na 13 minut przed końcem po rzucie Ayouba Abdi zespół z Nantes prowadził już pięcioma bramkami (27:22), a kilkadziesiąt sekund później już sześcioma (Noam). Gra gospodarzy kompletnie się posypała, a francuski zespół robił na parkiecie co chciał. W 50. minucie po raz kolejny trafił Abdi i było już 30:23 dla gości. Na tym skończyły się emocje w tym meczu.
Francuski zespół odniósł trzecie zwycięstwo, a wicemistrzowie Polski ponieśli już czwartą porażkę i ich sytuacja w tabeli grupy A staje się coraz trudniejsza.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez