Niedzielne emocje w Ekstraklasie
2025-10-05 10:00:00(ost. akt: 2025-10-04 21:30:25)
PIŁKA NOŻNA\\\ Po serii niepowodzeń w ekstraklasie, piłkarze Rakowa przed tygodniem wygrali na wyjeździe z Widzewem Łódź 1:0. Humory częstochowian jeszcze bardziej poprawiły się w czwartek, gdy w Lidze Konferencji pokonali Universitateę Krajowa 2:0. W niedzielę chcą zrobić kolejny krok w meczu z Motorem Lublin.
Teoretycznie ekipa trenera Marka Papszuna będzie faworytem, ale w tym sezonie ekstraklasy jeszcze nie wygrała przed własną publicznością. Wszystkie trzy ligowe zwycięstwa odniosła poza Częstochową: na inaugurację w Katowicach, potem w Niecieczy i ostatnio w Łodzi. Z czterech spotkań u siebie dwa przegrała - z Wisłą Płock i Górnikiem Zabrze i dwa zremisowała - z Legią Warszawa i Lechem Poznań.
Już końcówka potyczki z mistrzem Polski była budująca – „Medaliki” odrobiły dwubramkową stratę i były bliżej zadania ciosu na wagę zwycięstwa.
Teraz częstochowianie stają przed szansą na komplet punktów w pojedynku z zespołem, z którym sąsiadują w tabeli. Obie drużyny mają za sobą po dziewięć spotkań, w których zdobyły po 11 punktów, co daje im miejsca 10. i 11. Motor jest wyżej, bo przy identycznej różnicy bramek - minus trzy - strzelił o jedną więcej: 11, a Raków - 10. Tylko dwie drużyny mają gorszą skuteczność od Rakowa - Arka Gdynia i Piast Gliwice.
Właśnie słaba skuteczność pod bramką rywali i błędy popełniane w defensywie to dwie największe bolączki podopiecznych Papszuna w obecnych rozgrywkach, choć w meczach z Widzewem i Universitateą bramkarz Kacper Trelowski zachował czyste konto (dopiero piąty i szósty raz w tym sezonie na 16 spotkań we wszystkich rozgrywkach).
Można też było zauważyć wyraźną poprawę, jeśli chodzi o grę w obronie, mimo że wypadł z niej - i to na dłuższy czas - kontuzjowany Zoran Arsenic. Na jego miejsce, na środek defensywy, został przesunięty z prawej strony Bogdan Racovitan (powołany do reprezentacji Rumunii na mecz eliminacji mistrzostw świata z Austrią i towarzyskie spotkanie z Mołdawią), a na jego dotychczasową pozycję wycofano z prawego wahadła Frana Tudora. Lewa strona defensywy to niezmiennie pole działania Stratosa Svarnasa, który mocno ucierpiał podczas sierpniowego meczu z Pogonią w Szczecinie, ale szybko powrócił do składu. Ta trójka, czyli Tudor, Racovitan i Svarnas, to w tej chwili najlepsze zestawienie formacji obronnej Rakowa.
Kontuzja Ericka Otieno i przesunięcie Tudora do obrony sprawiły, że do roli wahadłowych zostali desygnowani Adriano Amorim oraz Micheal Ameyaw i obu wyszło to na dobre. Jak też i całej drużynie, bo obaj bardzo się przyczynili do zwycięstw nad Widzewem i Universitateą. Amorim przeciwko Motorowi jednak nie zagra, bo w Łodzi zobaczył czwartą w sezonie żółtą kartkę i musi ją odpokutować.
Jeśli chodzi o środek pola i formację ofensywną, to tam trener Papszun ma największe pole manewru i trudno przewidzieć, na który wariant się zdecyduje. Np. w Łodzi w linii środkowej zagrali Marko Bulat i Peter Barath, a w Sosnowcu - Karol Struski i Oskar Repka. I oba duety zaprezentowały się dobrze.
Natomiast w niedzielę prawdopodobnie nie zagra Ivi Lopez, który w Sosnowcu opuścił boisko już po 20 minutach z powodu urazu mięśniowego. Podobno to nic poważnego, ale można przypuszczać, że o ile Hiszpan znajdzie się w kadrze meczowej, to raczej w roli rezerwowego.
W poprzednim sezonie w obu meczach z Motorem częstochowianie strzelili po dwie bramki, ale wygrali tylko w Lublinie - 2:0 (po golach Ante Crnaca i Dawida Drachala). W rewanżu w Częstochowie, jeszcze w grudniu ubiegłego roku, był remis 2:2.
Wcześniej, w latach 1965-83, drużyny te grały ze sobą ośmiokrotnie w dawnej 2. lidze (raz wygrał Raków, czterokrotnie Motor, a trzy spotkania zakończyły się remisami).
W ekipie z Lublina jest piłkarz, który przez półtora sezonu grał w Rakowie prowadzonym przez Papszuna. To Jakub Łabojko, który w 2017 roku w barwach „Czerwono-Niebieskich” wywalczył awans do 1. ligi.
Kibice Rakowa oczekują, że w 11. kolejce ekstraklasy Raków wygra z Motorem i przed przerwą na mecze reprezentacji potwierdzi stabilizację lepszej formy, jaką już zademonstrował w meczach z Widzewem i Universitateą.
Niedzielny mecz w Częstochowie rozpocznie się o godz. 14.45, a głównym arbitrem będzie Damian Kos z Wejherowa.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez