Liga jest ważniejsza niż europejskie puchary
2025-09-30 20:15:14(ost. akt: 2025-09-30 20:16:53)
PIŁKA NOŻNA\\\ Szwedzki zawodnik Lecha Poznań Leo Bengtsson nie ukrywa, że nie może doczekać się meczów w Lidze Konferencji, ale zaznaczył, że ważniejsze są spotkania o ligowe punkty. – Bo to dzięki dobrym występom w ekstraklasie możemy wystąpić w europejskich pucharach – powiedział.
Mistrzowie Polski w czwartek rozpoczną rywalizację w fazie ligowej Ligi Konferencji. Na początek przed własną publicznością zmierzą się z Rapidem Wiedeń.
- Jesteśmy jeszcze przed analizą najbliższego rywala, ale znam kilku piłkarzy i wiemy, że jest to bardzo silny zespół – przyznał Bengtsson podczas spotkania z mediami.
Dodał jednak, że mecze w europejskich pucharach nie stoją najwyżej w jego hierarchii.
- Myślę, że ekstraklasa to najważniejsze rozgrywki w całym sezonie. Dlatego, że musisz w nich spisywać się bardzo dobrze, żeby potem zagrać w Europie. W przeciwnym razie nie dostaniesz tej szansy gry w europejskich pucharach. Ale Liga Konferencji jest równie ważna dla nas. Nie ukrywam, że celem jest awans do rundy play off i kolejne mecze w przyszłym roku – podkreślił.
Lechici w fazie ligowej LK oprócz Rapidu zagrają z Lincoln Red Imps (Gibraltar), Rayo Vallecano, FC Lausanne-Sport, FSV Mainz i Sigmą Ołomuniec.
- Szkoda, że nie trafiliśmy na żaden szwedzki zespół, to by było nawet zabawne. Ale też jestem przekonany, że będziemy mieli sporo frajdy grając przeciwko takim zespołom jak Rapid, Rayo Vallecano czy Mainz – stwierdził skrzydłowy „Kolejorza”.
Szwed ma pewne doświadczenie w europejskich pucharach. Ze swoim poprzednim klubem Arisem Limassol w sezonie 2023/24 awansował do fazy grupowej Ligi Europy, choć wcześniej odpadł w kwalifikacjach Ligi Mistrzów z Rakowem Częstochowa. Cypryjczykom w LE przyszło zmierzyć się z wymagającymi rywalami – Spartą Praga, Rangers oraz Realem Betisem Sevillą i opadli z rozgrywek.
- Nie powiem, że w przypadku europejskich pucharów jestem jakoś bardzo doświadczonym piłkarzem, ale trochę tych meczów zagrałem w Arisie. Zapamiętałem szczególnie mecz z Rangers, w którym zaliczyłem dwie asysty i wygraliśmy 2:1. To była piękna noc i niezwykłe wydarzenie w historii klubu – wspominał.
Latem tego roku, gdy Lech zaczął sondować możliwość wykupienia Szweda z Arisu, Bengtsson skontaktował się ze swoim rodakiem Patrikiem Walemarkiem, z którym razem grał w BK Hacken. Walemark trafił do Poznania w ubiegłym roku.
- Z Patrikiem jesteśmy bliskimi kolegami. Gdy Lech zaczął się mną interesować, zadzwonił do mnie i opowiedział wszystko o klubie, o kibicach. Nie bez znaczenia było dla mnie też, że w zespole są szwedzcy piłkarze, a sztab szkoleniowy jest ze Skandynawii. W takiej sytuacji łatwiej jest podjąć decyzję i łatwiej też zaadaptować się do nowego klubu. Żałuję tylko, że na razie z Patrikiem nie możemy grać razem (Walemark przechodzi rehabilitację – PAP). Widzę, że powoli wraca do zdrowia – wspomniał.
Bengtsson przyzał, że polska liga jest bardzo wymagająca i praktycznie nie ma w niej słabeuszy.
- To co mnie trochę zaskoczyło, że w ekstraklasie wszystkie mecze są trudne albo bardzo trudne, bez względu na rywala. Każdy przeciwnik prezentuje określoną, wysoką jakość i jeśli chcesz zdobyć punkty, na każde spotkanie musisz być przygotowany na 100 procent. Liga cypryjska na pewno jest inna niż polska. Może to nie są jakieś wielkie różnice, ale tempo gry jest szybsze w Polsce niż na Cyprze – ocenił.
Szwed może pochwalić się całkiem dobrymi liczbami – w Lechu rozegrał już 15 oficjalnych meczów, w których strzelił cztery gole (dwa w europejskich pucharach i dwa w lidze). Przeciwko KRC Genk pokonał bramkarza rywali z rzutu wolnego. I nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że szwedzki pomocnik w ogóle nie trenuje rzutów wolnych.
- To była moja pierwsza bramka zdobyta z rzutu wolnego, odkąd profesjonalnie gram w piłkę nożną. Wiedziałem, że potrafię uderzyć, ale gdy trafiłem do siatki, to były niezwykle uczucie. Dopiero po meczu z Genk zacząłem trenować rzuty wolne – tłumaczył.
W stolicy Wielkopolski mieszka od trzech miesięcy i tylko żałuje, że póki co nie ma czasu na bliższe poznanie miasta.
- Czuję się tu znakomicie. Poznań to naprawdę ładne miasto, choć przyznam szczerze, nie miałem jeszcze okazji do dokładniej zwiedzić. Odkąd tu przyjechałem, gramy bardzo dużo spotkań, do tego dochodzą treningi. Uważam, że jest to dobre miejsce do mieszkania i do gry w futbol - podsumował.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez