Liga hiszpańska - czwarty gol Lewandowskiego
2025-09-29 09:15:29(ost. akt: 2025-09-29 09:19:51)
PIŁKA NOŻNA\\\ Robert Lewandowski strzelił jednego gola, Wojciech Szczęsny po raz pierwszy w tym sezonie wystąpił w bramce, a Barcelona pokonała Real Sociedad San Sebastian 2:1 w meczu 7. kolejki ekstraklasy Hiszpanii i awansowała na pozycję lidera.
Spotkanie na Stadionie Olimpijskim Lluis Companys rozpoczęło się po myśli ekipy z Kraju Basków, która objęłą prowadzenie w 31. minucie po strzale Alvaro Odriozoli.
Krótko przed przerwą wyrównał francuski obrońca Jules Kounde.
W pierwszej połowie Barcelona miała wręcz przygniatającą przewagę - rywale w tym czasie wymienili jedynie niewiele ponad 40 podań, a Barca była przy piłce przez 86 procent czasu!
Krótko przed przerwą wyrównał francuski obrońca Jules Kounde.
W pierwszej połowie Barcelona miała wręcz przygniatającą przewagę - rywale w tym czasie wymienili jedynie niewiele ponad 40 podań, a Barca była przy piłce przez 86 procent czasu!
W 59. minucie drugiego gola dla mistrza Hiszpanii uzyskał strzałem głową Lewandowski, któremu asystował wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Lamine Yamal. To czwarte trafienie polskiego napastnika w tym sezonie, a łącznie 73. w La Liga.
W 83. min goście trafili w poprzeczkę, a minutę później to samo uczynił Lewandowski.
W bramce „Barcy” po raz pierwszy w tym sezonie, a 31. w karierze wystąpił Szczęsny. Polak był do tej pory rezerwowym, a miano golkipera numer jeden przejął po nim Joan Garcia, którego latem sprowadzono z Espanyolu Barcelona. 24-latek jednak w doznał kontuzji kolana i musi pauzować od czterech do sześciu tygodni.
Jego miejsce zajął Szczęsny, który niemal dokładnie przed rokiem w dość podobnych okolicznościach w ogóle trafił do klubu ze stolicy Katalonii przerywając sportową emeryturę. Wtedy miał zastąpić leczącego poważny uraz Niemca Marca-Andre ter Stegena. Od początku tego roku 35-letni Polak był podstawowym golkiperem „Blaugrany”, wystąpił w 30 meczach we wszystkich rozgrywkach, zdobywając mistrzostwo i Puchar Hiszpanii.
Latem były zawodnik m.in. Arsenalu Londyn, Romy czy Juventusu Turyn zdecydował się przedłużyć umowę, ale było jasne, że ma być zmiennikiem Garcii. W niedzielę zagrał w oficjalnym meczu po raz pierwszy od 15 maja.
Zespół trenera Hansiego Flicka z 19 punktami awansował na pierwsze miejsce w tabeli. Skorzystał na potknięciu prowadzącego dotychczas Realu Madryt, który w sobotę uległ w derbach stolicy Atletico 2:5 i stracił premierowe punkty w sezonie.
„Królewscy” w pewnym momencie, m.in. po ósmym w sezonie golu Francuza Kyliana Mbappe, który otwiera klasyfikację strzelców, prowadzili 2:1. Do przerwy było już jednak 2:2, a w drugiej połowie całkowicie dominowali gospodarze. Dwa gole strzelił m.in. argentyński mistrz świata Julian Alvarez, a rezultat ustalił Francuz Antoine Griezmann.
Jak przypomniała oficjalna strona internetowa Realu, ten zespół w meczu z lokalnym rywalem pięć goli stracił po raz pierwszy od niemal 75 lat.
Trener Xabi Alonso ocenił, że była to zasłużona porażka i zły mecz jego drużyny.
- Nie graliśmy dobrze ani zespołowo, ani pod względem jakości. Bez piłki i z piłką nie byliśmy na poziomie, na którym możemy być. Jesteśmy wciąż w fazie budowy, ale nie ma wymówek. To nas boli, tak samo boli kibiców. To przecież derby, a my nie byliśmy w grze, zabrakło nam wyższego biegu - skomentował szkoleniowiec Realu, który już w niedzielę wyleciał do Kazachstanu na spotkanie Ligi Mistrzów z Kajratem Ałmaty.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez