Żodzik: jeszcze nie czuję się wicemistrzynią świata
2025-09-22 10:00:53(ost. akt: 2025-09-22 10:02:23)
LEKKA ATLETYKA\\\ Maria Żodzik, która zdobyła srebrny medal w skoku wzwyż w mistrzostwach świata w Tokio, przyznała, że jeszcze to do niej nie dociera, jeszcze się nie czuje wicemistrzynią globu. Teraz chce tylko odpocząć, pojechać na słoneczne wakacje, a o rozgłosie medialnym nie marzy.
Reprezentantka Polski w stolicy Japonii poprawiła rekord życiowy na 2,00. Wygrała Australijka Nicola Olyslagers. Brązowe medale zdobyły Serbka Angelina Topic i rekordzistka świata Jarosława Mahuczich z Ukrainy.
– Przespałam sześć godzin – powiedziała PAP w poniedziałek w hotelu reprezentacji Polski Żodzik, jedyna medalistka w gronie 62 reprezentantów Polski na mistrzostwa świata w Tokio.
Przyznał, że sukces jeszcze do niej nie dociera.
– To jeszcze do mnie nie dociera, póki co nie czuję się wicemistrzynią świata - zaznaczyła Żodzik, pochodząca z Białorusi skoczkini wzwyż, której dziadkowie byli Polakami.
Jak wspomniała, w czasie kilkudziesięciominutowej przerwy w niedzielnym konkursie spowodowanej deszczem wciąż wierzyła, że stać ją na podium.
- Patrzyłam na telebimy i widziałam, że jestem czwarta. To było jak nożem po sercu, nie chciałam być czwarta – dodała z uśmiechem.
Oceniła, że jej skok na 2,00 nie był najpiękniejszy, nie był dobry technicznie.
– To medal wyszarpany siłą woli. Bardzo go chciałam – podkreśliła.
Trener Paweł Wyszyński radził jej w tej przerwie, żeby skakała nie nogami, a sercem.
– Tak zrobiłam – skwitowała Polka i szeroko się uśmiechnęła.
Przekazała, że ma kontakt z rodzicami na Białorusi, ale jeszcze nie miała okazji z nimi rozmawiać po swoim sukcesie.
– Udowodniłam sobie wczoraj, że mogę. Wiedziałam to niby, ale nie miałam namacalnego dowodu. Wiadomości w social mediach jest bardzo dużo, ale nie zdążyłam nawet odpisać, bo jestem bardzo zmęczona – powiedziała Żodzik.
Dodała, że nie marzy o rozpoznawalności, bo lubi spokojne życie daleko od blasków fleszy.
– Chcę do domu i chcę spokoju. Potem pojadę na jakieś ciepłe wakacje, żeby poleżeć na plaży. Lubię czytać książki – dodała wicemistrzyni świata.
Wielkich zakupów w Tokio nie planuje, bo... nie przepada w domu za niepotrzebnymi rzeczami.
– Najlepszym prezentem, który stąd przywiozę, jest medal – podkreśliła.
Polka nie myśli jeszcze o igrzyskach olimpijskich w Los Angeles. Cała jej uwaga była skupiona na starcie w Tokio. Teraz kolejnymi celami są halowe mistrzostwa świata w Toruniu i mistrzostwa Europy w Birmingham.
– Krok po kroku trzeba robić swoje. Nie jestem medialną osobą. Chcę wrócić do domu, zamknąć się tam i z nikim nie chcę szczególnie rozmawiać – skwitowała srebrna medalistka, która z dumą prezentowała swoje trofeum oraz pozowała do zdjęć z Japończykami, którzy ją o to prosili.
– Piękny ten medal, naprawdę piękny. Mój wymarzony – podsumowała bohaterka polskiej kadry.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez