Po takim meczu tort zawsze lepiej smakuje
2025-09-20 22:56:57(ost. akt: 2025-09-20 22:59:19)
PIŁKA RĘCZNA\\\ Skrzydłowa reprezentacji Magda Balsam poprowadziła Polki do zwycięstwa nad Serbią (30:26) w towarzyskim meczu i w ten sposób uczciła swoje 29. urodziny. – Po takim meczu tort zawsze lepiej smakuje – powiedziała po końcowym gwizdku w Gnieźnie.
Mecz kontrolny z Serbią był elementem przygotowań biało-czerwonych do mistrzostwa świata, które pod koniec listopada rozpoczną się w Niemczech i Holandii. Polki wygrały 30:26, ale początek miały fatalny, bowiem po 10 minutach przerywały już 1:8, a na przerwę do szatni schodziły przy prowadzeniu rywalek 16:11.
- Pierwsze 30 minut nie napawało mnie dużym uśmiechem. Nie chcę nas w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać, ale wydaje mi się, że jedną z przyczyn było to, że długo ze sobą nie grałyśmy. Tydzień zgrupowania w Wałczu mógł nas delikatnie przygotować, ale to jednak były tylko treningi i meczu to nie zastąpią. Te 30 minut potrzebowałyśmy na rozkręcenie się i cieszy mnie to, że potrafiłyśmy odnaleźć się w drugiej połowie i zagrać naprawdę mądrze. Myślę jednak, że z mocniejszym rywalem mogłybyśmy nie dać rady wrócić do meczu – powiedziała zawodniczka rumuńskiego CSM Slatina, która zdobyła 10 goli, z czego osiem w drugiej odsłonie.
Jak zdradziła, w przerwie w szatni zawodniczki ze sobą odbyły męską rozmowę.
- Nasz trener tak naprawdę nie musi dużo mówić, bowiem my same od siebie wiele oczekujemy. W przerwie porozmawiałyśmy ze sobą o tym, że nasza postawa musi się zmienić, bowiem taka gra nie przystoi reprezentacji Polski. Może było kilka fajnych momentów w pierwszej połowie, ale i tak trzeba będzie ją mocno przeanalizować – wspomniała.
Dla Balsam ten mecz miał też wyjątkowo charakter, bowiem w sobotę obchodziła 29. urodziny.
- Śmiałam się, że ja zwykle lubię imprezki w skromnym gronie, a dzisiaj pełna hala, mnóstwo kibiców. A tak na poważnie, miałam w sobie mnóstwo emocji. Dzień urodzin to jest dla mnie cofnięcie się w czasie, bo też mi to pokazuje, ile musiałam przejść, ile pracy musiałam włożyć, żeby być tu, gdzie teraz jestem – przyznała.
Jak dodała, świętowanie urodzin nie będzie zbyt huczne, ale na pewno w dobrych humorach.
- Tort pojawił się przed meczem, ale został schowany do lodówki. Po wygranym meczu tort, kolacja i wszystkie inne rzeczy zawsze lepiej smakują - zauważyła.
Organizatorzy przyznali Balsam tytuł MVP spotkania, ale zawodniczka przyznała, że jej gra i liczby zawsze zależą od partnerek z zespołu.
- Moja pozycja jest często uzależniona od rozgrywających. Cieszę się, że dziewczyny śmielej grają skrzydłami, bo gdyby nie one, to ja bym tylu bramek nie zdobywała. Jednak liczy się przede wszystkim zwycięstwo drużyny. Gdybym zdobyła 10 goli, ale byśmy przegrały, na pewno nie byłabym zadowolona – zaznaczyła.
Mecz w Gnieźnie, które po raz pierwszy w historii gościło reprezentację w piłce ręcznej, był także wyjątkowy dla zawodniczki miejscowego klubu Enea MKS – Malwiny Hartman. 28-letnia rozgrywająca zadebiutowała w narodowych barwach przed własną publicznością w podwójnym znaczeniu.
- Myślę, że to pokazuje, iż warto być cierpliwym w sporcie. Trochę czasu na to czekałam, ale to nie ma znaczenia. Cieszę się, że właśnie w Gnieźnie miałam okazję zadebiutować, to cudowne uczucie. Mała trema była przed spotkaniem, ale taka motywująca – przyznała Hartman.
Jak dodała, liczy na to, że występ w Gnieźnie przeciwko Serbii nie będzie tylko epizodem w jej karierze.
- Nie ode mnie to zależy, ale ja postaram się dać z siebie wszystko. Przez tydzień zgrupowania nie można wszystkiego pokazać, ale myślę, że trener będzie obserwował mecze ligowe i forma zadecyduje o powołaniach. Wyjazd na mistrzostwa świata? Oj, to byłoby spełnienie marzeń – podsumowała zawodniczka gnieźnieńskiego klubu.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez