Bukowiecka: dałam z siebie wszystko
2025-09-13 21:55:51(ost. akt: 2025-09-13 21:57:19)
LEKKA ATLETYKA\\\ Maksymilian Szwed, Natalia Bukowiecka, Kajetan Duszyński i Justyna Święty-Ersetic zajęli czwarte miejsce w sztafecie mieszanej 4x400 m podczas mistrzostw świata w Tokio. Medal przegrali 0,02 sekundy. - Dałam z siebie wszystko, ale czuję, że powinnam więcej - przyznała Bukowiecka.
Wygrali Amerykanie. Bryce Deadmon, Lynna Irby-Jackson, Jenoah McKiver i Alexis Holmes z USA wyrównali rekord mistrzostw świata - 3.08,80. Srebrny medal zdobyli Holendrzy, a brąz wywalczyli Belgowie.
Polacy byli na drugim miejscu, gdy Duszyński przekazywał pałeczkę biegnącej na ostatniej zmianie Święty-Ersetic. Polka na finiszowej prostej została wyprzedzona przez Femke Bol i Helenę Ponette. Biało-czerwonym do podium zabrakło 0,02 sekundy.
- Wydaje mi się, że taktycznie to był dobry bieg. Druga zmiana nie jest moją ulubioną, a zejścia nie miałam najłatwiejszego. Mój wynik indywidualny nie jest jednak zadowalający, ale na razie nie będę tego analizować, bo muszę to zobaczyć z trenerem. Dałam z siebie wszystko, ale czuję, że powinnam dać więcej, bo byłam tą świeżą - powiedziała Bukowiecka, która nie biegała w porannych eliminacjach.
Najszybsza Polka w biegu na 400 m dodała, że jest trochę żalu, bo biało-czerwoni byli „bardzo blisko”.
- Nie wiem, na co jestem gotowa w rywalizacji indywidualnej na 400 m - tak mentalnie, jak i fizycznie. Ten bieg pomógł mi się przetrzeć, ale muszę się zregenerować przed jutrzejszymi eliminacjami, co jest trochę trudniejsze - zaznaczyła Bukowiecka, która w finale zastąpiła Annę Gryc.
Święty-Ersetic wskazała, że dużo łatwiej by się jutro wstawało z łóżka, gdyby udało się wywalczyć medal.
- Tym razem zabrakło troszeczkę szczęścia, troszeczkę może można było coś zmienić w biegu, ale to „wróżenie z fusów”. Niestety, minimalnie zabrakło - oceniła Święty-Ersetic.
Podkreśliła, że teraz złość i rozczarowanie trzeba przekuć w dobre biegi indywidualne i w sztafecie żeńskiej 4x400 metrów.
- Dwie setne sekundy w drugą stronę i rozmawialibyśmy tutaj z uśmiechami na twarzy. Niestety, teraz tego zabrakło, bo mieliśmy dziś 3/4 sztafety z igrzysk z Tokio i chcieliśmy do wspomnień dołożyć kolejny medal - powiedziała najbardziej doświadczona w polskiej kadrze Święty-Ersetic.
Szwed ocenił, że „zawsze coś musi nie zagrać”.
- W emocjach nie chcę nić mówić. Nie mogę być zły z czwartego miejsca na świecie. Bolą mnie jednak dwie setne. Gdybyśmy przegrali o pół sekundy, to nie byłbym zły - skwitował.
Halowy wicemistrz Europy przyznał, że mikst po perypetiach w ostatnich latach wrócił na poziom pozwalający na rywalizację o medale na świecie. - Już za rok powinniśmy mieć znacznie łatwiej w walce o podium na mistrzostwach Europy - ocenił.
Duszyński przyznał, że jego bieg był „chaotyczny i bardzo dziwny”.
- Z mojej perspektywy wyglądało, że Justyna niestety przegrała na finiszu. Potem na chwilę na tablicy wyświetliło się, że jesteśmy trzeci. Płomyk nadziei się zapalił, ale szybko przyszła korekta. Niewiele nas dzieliło od tego, abyśmy byli w siódmym niebie. Szkoda, mega szkoda - podsumował Duszyński.
Przyznał, że poczuł na własnej skórze prawdziwość powiedzenia, że czwarte miejsce dla sportowca jest najgorsze. - Jest najbardziej gorzkie, to na pewno - zakończył Duszyński.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez