Świat nam odjechał
2025-09-13 10:00:00(ost. akt: 2025-09-12 19:55:18)
LEKKA ATLETYKA\\\ Zbigniew Król uważa, że każde miejsce polskich lekkoatletów w finale biegów średniodystansowych w mistrzostwach świata w Tokio będzie sukcesem. – A nawet niespodzianką, bo świat nam bardzo odjechał i wielkich szans nie widać – powiedział doświadczony szkoleniowiec.
Król przyznał w stolicy Japonii, że nie ma szczególnych oczekiwań wobec polskich biegaczy na średnich dystansach w MŚ. Podczas treningu na Stadionie Olimpijskim sprawiał wrażenie markotnego, przygnębionego poziomem biało-czerwonych w tym sezonie.
– Z przeszłości mam dobre doświadczenia, bo miałem furę szczęścia, gdy moja zawodniczka, Małgorzata Rydz, w 1991 roku była w finale mistrzostw świata i zajęła ósme miejsce w biegu na 1500 m. Wanda Panfil wówczas wygrała maraton. Adam Kszczot w 2015 roku po pobycie w Zao Bodaira, czyli tam, gdzie i teraz byliśmy, został wicemistrzem świata na 800 metrów. W Tokio na igrzyskach w 2021 mój podopieczny Patryk Dobek na tym dystansie zdobył brąz – przypomniał.
Przyznał jednak, że wszystkie tamte imprezy były w innym kontekście niż w tym roku, bo wielu Polaków startowało w sezonie halowym, a potem w drużynowych mistrzostwach Europy, a niektórzy także w imprezach młodzieżowych.
– Teraz mamy bardzo późne mistrzostwa świata, więc cykl przygotowań w takim przypadku nie do końca jest szczęśliwy. Miejmy nadzieję, że zawodnicy po treningach w ostatniej fazie dadzą sobie radę. Poziom jest jednak strasznie wysoki i nie czarujmy się - świat nam odjechał – ocenił Król.
Dodał, że poziom rywali cały czas dodatkowo idzie do przodu, także w związku z rewolucją w obuwiu.
– Mamy tu trzech zawodników na 800 metrów. Kiedyś wynik na poziomie 1,44 z małym „hakiem” to było coś, teraz świat biega na poziomie 1,42. Może jeden 800-metrowiec się przebije do finału; byłoby bardzo dobrze i szczęśliwie – tłumaczył trener.
W biegu na 1500 m Polskę reprezentować będą Klaudia Kazimierska i Weronika Lizakowska, a wśród panów Filip Rak.
– Trudno będzie wejść do „ósemki”, choć dziewczyny prezentują nieźle. Ostatnio Kazimierska miała lepszą formę. Tutaj nawet awans do półfinału będzie trudny, bo tylu jest dobrych zawodniczek. W biegu na 800 metrów kobiet też są trzy panie, ale finał dla jednej z naszych byłby objawieniem. Świat biega od naszych najlepszych o dwie sekundy szybciej. Angelika Sarna i Anna Wielgosz pokazały, że są w formie, ale o awans do finału będzie bardzo trudno – ocenił analizował doświadczony szkoleniowiec.
Jak zaznaczył, w 2021 roku Polsce pomogła bardzo dobra organizacja w czasie pandemii.
– My mieliśmy zabezpieczone możliwości aklimatyzacji w Zao Bodaira i to spowodowało, że tak tutaj biegaliśmy i startowaliśmy. Mikst 4×400 m był wówczas objawieniem. Pokonaliśmy Amerykanów, którzy teoretycznie powinni wystawić kilka sztafet lepszych od naszej. Może teraz mikst w sobotę też dobrze zacznie, ale trzeba do tego poważnie podejść. Ja nie wiem, czy - jeśli Natalia Kaczmarek nie pobiegnie w eliminacjach - my awansujemy do finału, bo ją dzielą od innej Polki dwie lub trzy sekundy. A to może o wszystkim zdecydować - może być medal, ale i brak finału. Oby tak nie było, jak mówię – skwitował Król.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez