Jan Hadrava. Kapitan Jan Hadrava
2025-09-10 12:00:00(ost. akt: 2025-09-10 11:37:40)
SIATKÓWKA\\\ To jest wymagająca pozycja, ale dalej chcę być kapitanem. Jestem bogatszy o rok doświadczenia. Liczę, że wszystko będzie dobrze - przyznaje Jan Hadrava, atakujący Indykpolu AZS Olsztyn.
Nadchodzący sezon będzie dla Jana Hadravy drugim w roli kapitana Indykpolu AZS Olsztyn. W poprzednim sezonie Czech zadebiutował w tej roli. Jak wspomina pierwsze miesiące w roli lidera drużyny, czy zdarzały się chwile, kiedy odpowiedzialność bycia kapitanem okazywała się wyzwaniem? Jak przebiegają przygotowania do sezonu i w jaki sposób buduje się atmosferę w szatni? Tego dowiecie się z rozmowy z czeskim atakującym ekipy, którą przeprowadził Mateusz Lewandowski.
- Co pomyślałeś, gdy trener Daniel Pliński oficjalnie ogłosił, że zostajesz kapitanem na kolejny sezon?
- Nie była to dla mnie niespodzianka, bo już pod koniec poprzedniego sezonu rozmawialiśmy o przyszłości. Trener zapytał mnie wtedy, czy chciałbym nadal pełnić funkcję kapitana. Odpowiedziałem, że muszę się nad tym zastanowić, bo to naprawdę wymagająca rola. Latem stwierdziłem jednak, że chcę to kontynuować. Mamy w drużynie wielu nowych chłopaków, a ja jestem bogatszy o rok doświadczenia. Liczę, że wszystko będzie dobrze.
- Jakie wnioski wyciągnąłeś po swoim debiutanckim sezonie w roli kapitana?
– Oczywiście są te wszystkie formalne rzeczy, jak losowanie czy protokół meczowy. Ale pojawiają się też inne problemy, trzeba wtedy rozmawiać z trenerem lub władzami klubu. Poza tym dochodzi więcej obowiązków medialnych, na przykład wywiady po meczach. To naprawdę odpowiedzialna funkcja.
- Czy zdarzały się chwile, w których w poprzednim sezonie czułeś ciężar bycia kapitanem zespołu?
- Teraz, patrząc wstecz, mogę powiedzieć, że tak. Nie zawsze wszystko szło idealnie, zwłaszcza jeśli chodzi o atmosferę. Zdarzały się konflikty, które musiałem „gasić”. Było to dla mnie trudne, bo przecież debiutowałem w tej roli, wszystkiego się dopiero uczyłem. Teraz mam już więcej doświadczenia i wiem, na co mogę sobie pozwolić, a na co nie.
- Za nami trzy tygodnie przygotowań. Jak wyglądają treningi?
- Myślę, że trenujemy naprawdę dobrze. Ostatnio mocno już poczuliśmy, że pracujemy intensywnie – mamy cztery razy w tygodniu siłownię, a poza tym codziennie spotykamy się w hali. Oczywiście organizm to odczuwa, ale takie przygotowanie jest potrzebne, żeby później, w trudnych momentach sezonu, sobie poradzić.
- Trenujecie w komplecie, co nie zawsze się zdarza, zwłaszcza gdy zawodnicy grają w reprezentacjach. Jak wygląda budowanie atmosfery w szatni?
– To na pewno duży plus, że od początku przygotowań mamy całą drużynę. Dzięki temu nie będziemy się poznawać dopiero na początku sezonu, bo już podczas meczów towarzyskich zagramy w pełnym składzie. Mamy wielu fajnych chłopaków, a dodatkowo przed startem sezonu mamy czas, żeby się zgrać – zwłaszcza z nowymi rozgrywającymi i przyjmującymi.
MATEUSZ LEWANDOWSKI
- Co pomyślałeś, gdy trener Daniel Pliński oficjalnie ogłosił, że zostajesz kapitanem na kolejny sezon?
- Nie była to dla mnie niespodzianka, bo już pod koniec poprzedniego sezonu rozmawialiśmy o przyszłości. Trener zapytał mnie wtedy, czy chciałbym nadal pełnić funkcję kapitana. Odpowiedziałem, że muszę się nad tym zastanowić, bo to naprawdę wymagająca rola. Latem stwierdziłem jednak, że chcę to kontynuować. Mamy w drużynie wielu nowych chłopaków, a ja jestem bogatszy o rok doświadczenia. Liczę, że wszystko będzie dobrze.
- Jakie wnioski wyciągnąłeś po swoim debiutanckim sezonie w roli kapitana?
– Oczywiście są te wszystkie formalne rzeczy, jak losowanie czy protokół meczowy. Ale pojawiają się też inne problemy, trzeba wtedy rozmawiać z trenerem lub władzami klubu. Poza tym dochodzi więcej obowiązków medialnych, na przykład wywiady po meczach. To naprawdę odpowiedzialna funkcja.
- Czy zdarzały się chwile, w których w poprzednim sezonie czułeś ciężar bycia kapitanem zespołu?
- Teraz, patrząc wstecz, mogę powiedzieć, że tak. Nie zawsze wszystko szło idealnie, zwłaszcza jeśli chodzi o atmosferę. Zdarzały się konflikty, które musiałem „gasić”. Było to dla mnie trudne, bo przecież debiutowałem w tej roli, wszystkiego się dopiero uczyłem. Teraz mam już więcej doświadczenia i wiem, na co mogę sobie pozwolić, a na co nie.
- Za nami trzy tygodnie przygotowań. Jak wyglądają treningi?
- Myślę, że trenujemy naprawdę dobrze. Ostatnio mocno już poczuliśmy, że pracujemy intensywnie – mamy cztery razy w tygodniu siłownię, a poza tym codziennie spotykamy się w hali. Oczywiście organizm to odczuwa, ale takie przygotowanie jest potrzebne, żeby później, w trudnych momentach sezonu, sobie poradzić.
- Trenujecie w komplecie, co nie zawsze się zdarza, zwłaszcza gdy zawodnicy grają w reprezentacjach. Jak wygląda budowanie atmosfery w szatni?
– To na pewno duży plus, że od początku przygotowań mamy całą drużynę. Dzięki temu nie będziemy się poznawać dopiero na początku sezonu, bo już podczas meczów towarzyskich zagramy w pełnym składzie. Mamy wielu fajnych chłopaków, a dodatkowo przed startem sezonu mamy czas, żeby się zgrać – zwłaszcza z nowymi rozgrywającymi i przyjmującymi.
MATEUSZ LEWANDOWSKI
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez