Polscy lekkoatleci już trenują w Japonii
2025-09-06 10:00:00(ost. akt: 2025-09-06 10:42:02)
LEKKA ATLETYKA\\\ Chociaż mistrzostwa świata w Tokio zaczynają się dopiero 13 września, to reprezentanci Polski już tam trenują. Konkretnie w ośrodku Zao Bodaira. Odcięcie od świata, cisza, spokój i trudne warunki klimatyczne mają im pomóc w aklimatyzacji. Tak było cztery lata temu przed igrzyskami.
W ośrodku Zao Bodaira, oddalonym około 400 km od Tokio i położonym na wysokości ok. 1000 m n.p.m., jest już duża część polskiej kadry. Kolejni zawodnicy będą docierali w najbliższych dniach. Są oczywiście wyjątki, bo trzykrotna mistrzyni olimpijska w rzucie młotem Anita Włodarczyk na swój ośrodek przygotowań wybrała świetnie sobie znane Takasaki, gdzie traktowana jest jak prawdziwa gwiazda.
CISZEJ NIŻ W BIESZCZADACH
– Zao robi na mnie lepsze wrażenie niż cztery lata temu. Mimo że nic się tutaj nie zmieniło, to odbieram to miejsce zupełnie inaczej, pozytywniej. Być może dlatego, że wówczas mijał rok od wybuchu pandemii. Były te wszystkie procedury i testy – powiedziała halowa mistrzyni Europy w biegu na 800 m Anna Wielgosz. – A Zao to miejsce odizolowane od świata chyba nawet bardziej niż Bieszczady – dodała. Przyznała, że obecnie to nie jest dokuczliwe, ale wówczas doskwierało bardzo. – Jesteśmy na odludziu. Więcej będzie można powiedzieć, gdy przeniesiemy się do Tokio i architektura będzie całkiem inna – powiedziała specjalistka od średnich dystansów. Wielgosz, tak jak i dwie pozostałe Polki biegające 800 m – Angelika Sarna i Margarita Koczanowa – chcą namieszać w światowej czołówce, ale świat biega w tym roku bardzo szybko. Być może, aby awansować do finału, trzeba będzie biegać poniżej 1,58.
Wielgosz przyznała, że jedna rzecz utkwiła jej dotychczas szczególnie w głowie. – Po przylocie do Japonii, gdy czekaliśmy na transport, zwróciłam uwagę na charakterystyczną cechę azjatyckich aut. Wszystkie są malutkie, kompaktowe, wyglądają jak zabawki. To urocze.
– Zao robi na mnie lepsze wrażenie niż cztery lata temu. Mimo że nic się tutaj nie zmieniło, to odbieram to miejsce zupełnie inaczej, pozytywniej. Być może dlatego, że wówczas mijał rok od wybuchu pandemii. Były te wszystkie procedury i testy – powiedziała halowa mistrzyni Europy w biegu na 800 m Anna Wielgosz. – A Zao to miejsce odizolowane od świata chyba nawet bardziej niż Bieszczady – dodała. Przyznała, że obecnie to nie jest dokuczliwe, ale wówczas doskwierało bardzo. – Jesteśmy na odludziu. Więcej będzie można powiedzieć, gdy przeniesiemy się do Tokio i architektura będzie całkiem inna – powiedziała specjalistka od średnich dystansów. Wielgosz, tak jak i dwie pozostałe Polki biegające 800 m – Angelika Sarna i Margarita Koczanowa – chcą namieszać w światowej czołówce, ale świat biega w tym roku bardzo szybko. Być może, aby awansować do finału, trzeba będzie biegać poniżej 1,58.
Wielgosz przyznała, że jedna rzecz utkwiła jej dotychczas szczególnie w głowie. – Po przylocie do Japonii, gdy czekaliśmy na transport, zwróciłam uwagę na charakterystyczną cechę azjatyckich aut. Wszystkie są malutkie, kompaktowe, wyglądają jak zabawki. To urocze.
MARZENIA O FINALE
Płotkarz Damian Czykier uważa, że atmosfera w Zao jest bardzo dobra, a kadrowiczom dopisują humory. – Wszystko jest w porządku. Szukaliśmy niedźwiedzi w pobliskich lasach, ale nie znaleźliśmy – zażartował rekordzista Polski. Zarówno on, jak i młodszy Jakub Szymański marzą o finale biegu na 100 m ppł. Do tego potrzebne będą jednak bezbłędne biegi, bo świat w tej konkurencji jest na bardzo wysokim poziomie.
Skacząca w dal Anna Matuszewicz także mierzy w TOP 8 po udanym sezonie halowym: – W ośrodku w Zao wszystko jest ok. Jedzenie jest dobre, śpi mi się także bardzo dobrze. Stadion jest dobry, fajnie się na nim trenuje. Bardzo dobrze mi się w środę skakało.
Matuszewicz dodała, że jest pełna wiary w pozytywny wpływ tego miejsca na formę biało-czerwonych. – Dookoła jest dużo natury. Wszyscy jesteśmy odcięci od cywilizacji. Każdy może się wyciszyć, a to bardzo ważne przed docelowym startem – wskazała Matuszewicz.
Płotkarz Damian Czykier uważa, że atmosfera w Zao jest bardzo dobra, a kadrowiczom dopisują humory. – Wszystko jest w porządku. Szukaliśmy niedźwiedzi w pobliskich lasach, ale nie znaleźliśmy – zażartował rekordzista Polski. Zarówno on, jak i młodszy Jakub Szymański marzą o finale biegu na 100 m ppł. Do tego potrzebne będą jednak bezbłędne biegi, bo świat w tej konkurencji jest na bardzo wysokim poziomie.
Skacząca w dal Anna Matuszewicz także mierzy w TOP 8 po udanym sezonie halowym: – W ośrodku w Zao wszystko jest ok. Jedzenie jest dobre, śpi mi się także bardzo dobrze. Stadion jest dobry, fajnie się na nim trenuje. Bardzo dobrze mi się w środę skakało.
Matuszewicz dodała, że jest pełna wiary w pozytywny wpływ tego miejsca na formę biało-czerwonych. – Dookoła jest dużo natury. Wszyscy jesteśmy odcięci od cywilizacji. Każdy może się wyciszyć, a to bardzo ważne przed docelowym startem – wskazała Matuszewicz.
MISTRZYNI POWRÓCIŁA
– Wracam na stadion w Takasaki – przekazała w piątek w mediach społecznościowych Włodarczyk, która wrzuciła kilka filmików z Japonii. Na nagraniach widać, że miejscowa obsługa przygotowała dla trzykrotnej mistrzyni olimpijskiej specjalne powitanie. W korytarzu wystawiono zdjęcia z 2021 roku, gdy w Tokio zdobyła złoty medal igrzysk. Wówczas także trenowała w Takasaki.
Polka przerzuca coraz większe ciężary w siłowni i nie widać już zupełnie skutków wizyty dentystycznej, która wyłączyła ją przed mistrzostwami Polski z kilku treningów. W Bydgoszczy Włodarczyk wygrała z przeciętnym wynikiem, ale w Azji czuje się świetnie. Zdaniem wielu ekspertów, m.in. byłego prezesa PZLA Jerzego Skuchy, to właśnie doświadczona młociarka jest jedną z głównych kandydatek do podium w polskiej kadrze.
Cztery lata temu biało-czerwoni także byli skoszarowani w Zao. Wówczas podczas igrzysk olimpijskich w Tokio wywalczyli dziewięć medali - cztery złote, dwa srebrne i trzy brązowe.
– Wracam na stadion w Takasaki – przekazała w piątek w mediach społecznościowych Włodarczyk, która wrzuciła kilka filmików z Japonii. Na nagraniach widać, że miejscowa obsługa przygotowała dla trzykrotnej mistrzyni olimpijskiej specjalne powitanie. W korytarzu wystawiono zdjęcia z 2021 roku, gdy w Tokio zdobyła złoty medal igrzysk. Wówczas także trenowała w Takasaki.
Polka przerzuca coraz większe ciężary w siłowni i nie widać już zupełnie skutków wizyty dentystycznej, która wyłączyła ją przed mistrzostwami Polski z kilku treningów. W Bydgoszczy Włodarczyk wygrała z przeciętnym wynikiem, ale w Azji czuje się świetnie. Zdaniem wielu ekspertów, m.in. byłego prezesa PZLA Jerzego Skuchy, to właśnie doświadczona młociarka jest jedną z głównych kandydatek do podium w polskiej kadrze.
Cztery lata temu biało-czerwoni także byli skoszarowani w Zao. Wówczas podczas igrzysk olimpijskich w Tokio wywalczyli dziewięć medali - cztery złote, dwa srebrne i trzy brązowe.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez