Polacy dzisiaj grają z Francją
2025-09-02 12:13:04(ost. akt: 2025-09-02 12:14:56)
KOSZYKÓWKA\\\ Reprezentacja Polski w swoim czwartym meczu w mistrzostwach Europy zmierzy się we wtorek w Katowicach z Francją. Wyróżniającym się zawodnikiem ligi Pro A nad Sekwaną jest jeden z liderów biało-czerwonych, naturalizowany Amerykanin Jordan Loyd.
Urodzony w Atlancie, posiadający od początku sierpnia polski paszport, 32-letni Amerykanin jest mistrzem NBA z Toronto Raptors (2018/19), występował następnie w Valencia Basket, Partizanie Belgrad, Zenicie Sankt Petersburg, a w latach 2022-2024 we francuskim AS Monaco. W lecie 2024 r. podpisał dwuletni kontrakt z Maccabi Tel Awiw, który został rozwiązany trzy miesiące później za obopólną zgodą wobec niestabilnej sytuacji politycznej w regionie. W październiku Loyd wrócił do klubu z Księstwa, z którym podpisał umowę do 2026 roku.
- Loyd to zawodnik dobrze znany we Francji. Jest graczem, który może odmienić przebieg meczu, co pokazywał wielokrotnie w barwach AS Monaco. Uważam go za jednego z najlepszych koszykarzy ligi francuskiej w ostatnich latach. W Monaco gra oczywiście inna supergwiazda - Mike James, ale Jordan w wielu sytuacjach był tym, który zwycięsko kończył mecze. Także w finałowych bataliach, gdy Monaco sięgało po mistrzostwo kraju w 2023 i 2024 roku. Jest niesamowitym graczem, odpowiednią osoba, wokół której można budować zespół. W pierwszych meczach w polskiej kadrze na Eurobaskecie był jej kluczowym graczem, także w ostatnich minutach - dla mnie to nic nowego. Ma świetną relację z Mateuszem Ponitką, z którym grał w Zenicie Sankt Petersburg. Jest świetnym kolegą, mądrym, dobrze wyedukowanym człowiekiem – powiedział PAP dziennikarz „L'Equipe” Yann Ohnona.
Naturalizowanego Amerykanina w reprezentacji biało-czerwonych bardzo dobrze zna jego klubowy kolega z AS Monaco, reprezentant Francji Elie Okobo.
- Loyd to niesamowity koszykarz. Gra z dużą pewnością. Dostaje piłkę i robi z nią co chce. W naszej drużynie klubowej jest niezwykle efektywny. Musimy w reprezentacji przygotować specjalną defensywę na niego. Polska to trudny rywal, znakomicie rozpoczęła turniej. Na wtorkowy mecz musimy wyjść w większą energią niż przeciwko Izraelowi. Kto będzie faworytem tego spotkania? Nie wiem, ty mi powiedz – odparł 27-letni rozgrywający tuż po niedzielnej, pierwszej porażce „Trójkoloworych" w Katowicach.
Loyd jest dla polskiego sztabu także źródłem informacji o sposobie gry wtorkowych rywali.
- Francja to świetny zespół, ale - jak widać szczególnie po ich meczu z Izraelem - można z nimi wygrać. Wielu z tych zawodników znam bardzo dobrze i nie mogę się doczekać tego spotkania. Musimy być gotowi. Z pewnością będzie to twarda konfrontacja. Pewnie będzie też sporo trash-talkingu, ale nie chcę się w to teraz zagłębiać. Mogę wymienić wszystkich zawodników z ich składu - każdy z nich jest świetny, ale myślę, że będziemy na nich odpowiednio przygotowani. Mam nadzieję, że znajomi z Monako będą kibicowali mi, a nie Eliemu Okobo – podkreślił „francuski łącznik” w ekipie trenera Igora Milicica.
Loyd od uzyskania obywatelstwa Polski rozegrał w drużynie narodowej osiem spotkań i zdobył w nich łącznie 148 punktów. W trzech meczach Eurobasketu ma średnią 28,3 pkt i jest czwarty w zestawieniu najlepszych strzelców, ustępuje tylko gwiazdorom ligi NBA: Słoweńcowi Luce Doncicowi (Los Angeles Lakers), Finowi Lauri Markkanenowi (Utah Jazz) i Grekowi Giannisowi Antetokounmpo (Milwaukee Bucks).
Po trzech meczach Eurobasketu był także ósmy pod względem skuteczności rzutów za trzy punkty (61,9 procent) oraz efektywności gry (25,3), a także dziesiąty w liczbie minut spędzonych na parkiecie (średnio 29,7).
Jego wpływ na wyniki reprezentacji jest nie do przecenienia. Dziennikarze nazwali go „polskim skarbem z Atlanty”, a kibice w trakcie niedzielnego meczu z Islandią skomponowali na trybunie Spodka napis „Jordan Loydowski”.
W lidze francuskiej przez cztery poprzednie sezony, po dwa w Gravelines Dunkierka i Saint Quentin, grał także inny zawodnik reprezentacji, środkowy Dominik Olejniczak. W ostatnim został najlepszym zbierającym rozgrywek Pro A. Pytany przez dziennikarzy o dobre i słabe strony rywali znad Sekwany, wolał te informacje przekazać bezpośrednio sztabowi trenera Milicica.
Wcześniej „francuskimi łącznikami” w polskiej kadrze byli wieloletni reprezentanci A.J. Slaughter i Aaron Cel. Poprzedni naturalizowany Amerykanin w polskiej kadrze grał m.in. w Cholet, Elan Chalon, Strasbourgu, który prowadził... trener reprezentacji Vincent Collet oraz ASVEL Villeurbanne. Właściciel klubu z Lyonu, gwiazdor NBA Tony Parker sam zadzwonił do niego z propozycją kontraktu, gdyż zapamiętał go ze spotkania Polaków z Francją na Eurobaskecie 2015 w Montpellier.
Cel, obecny dyrektor sportowy Legii Warszawa, grając w reprezentacji był jej najlepszym ekspertem od koszykówki nad Sekwaną i pozostaje nim do dzisiaj. Urodził się w Orleanie i wychował we Francji, ale, jak wspominał, „w domu mówiło się po polsku, jadło polskie potrawy i oglądało polskie bajki”. W początkach koszykarskiej kariery grał w młodzieżowych reprezentacjach „Trójkolorowych”, m.in. z Nicolasem Batumem czy Nando DeColo, ale zdecydował się grać dla Polski.
Innego rodzaju związki z Polską ma natomiast zawodnik z przeciwnego obozu - urodzony w Hawrze 26-letni Jaylen Hoard, były zawodnik Oklahoma City Thunder. Jego ojciec, amerykański koszykarz Antwon Hoard, zanim przyjechał grać do Francji, gdzie założył rodzinę, w sezonie 1995/96 występował w Mazowszance Pruszków i wygrał konkurs wsadów podczas Meczu Gwiazd w Poznaniu.
We wtorek (początek meczu o godz. 20.30) spodziewa się zaciętej rywalizacji, którą wygrać może każda ze stron.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez