Polsko-włoska sobota w Łodzi
2025-07-25 12:00:00(ost. akt: 2025-07-25 08:58:42)
SIATKÓWKA\\\ Trener Stefano Lavarini przyznał, że największy wpływ na wygraną 3:2 z Chinami w ćwierćfinale Ligi Narodów miały charakter Polek i postawa zmienniczek. Dodał, że w półfinale z Włochami jego zespół będzie w... komfortowej sytuacji.
Biało-czerwone trzeci rok z rzędu zagrają w strefie medalowej Ligi Narodów. Awans do półfinału rozgrywanego w Łodzi turnieju finałowego wywalczyły w środę po pełnych zwrotów akcji meczu z Chinami. Polki zwyciężyły 3:2, choć ich forma w tym spotkaniu była bardzo nierówna.
- Nasza gra nie była fantastyczna, ale końcowy wynik jest dla nas bardzo dobry - powiedział włoski szkoleniowiec. - Mieliśmy swoje problemy, choćby w przyjęciu i obronie, ale liczy się to, w jaki sposób wróciliśmy do tego spotkania po tym nieudanym dla nas pierwszym secie i części drugiego. Dziewczyny nie straciły wiary, poprawiły m.in. grę w bloku i w innych elementach, które nam wcześniej nam nie wychodziły.
- Nasza gra nie była fantastyczna, ale końcowy wynik jest dla nas bardzo dobry - powiedział włoski szkoleniowiec. - Mieliśmy swoje problemy, choćby w przyjęciu i obronie, ale liczy się to, w jaki sposób wróciliśmy do tego spotkania po tym nieudanym dla nas pierwszym secie i części drugiego. Dziewczyny nie straciły wiary, poprawiły m.in. grę w bloku i w innych elementach, które nam wcześniej nam nie wychodziły.
Lavarini wskazał, że w trakcie gry dużo rotował składem i zmiany przyniosły oczekiwany efekt. Bohaterkami meczu okazały się bowiem rozgrywająca Alicja Grabka i przyjmująca Paulina Damaske, która zdobyła 11 punktów.
- Awansowaliśmy dzięki charakterowi dziewczyn i pomocy wszystkich siatkarek. Poświęciliśmy ostatnie miesiące, żeby dać naszej drużynie więcej rozwiązań i teraz to wykorzystaliśmy. Dziewczyny, które weszły, zrobiły to, czego wymagamy. Chcemy, by każdy, kto wchodzi na boisko i będzie musiał dotknąć piłki, robił to w sposób skuteczny dla drużyny. To jest właśnie duch zespołu – tłumaczył Lavarini.
Paulina Damaske weszła na boisko dopiero w trzecim secie, a mimo to zdobyła 11 punktów, nie tylko z ataku, w którym nie popełniła żadnego błędu, ale także blokiem i zagrywką. Zakończyła również ostatnią akcję spotkania, przypieczętowując awans polskiego zespołu do półfinału.
24-letnia siatkarka PGE Grot Budowlanych Łódź tuż po meczu przyznała, że zagrała na dużych emocjach. - Czuję się, jakbym latała. Było tyle ludzi na trybunach i niesamowite emocje, bo dla mnie to pierwszy turniej z tak wypełnioną halą. Kibice nas ponieśli i mam w sobie takie emocje, że nie wiem, czy w ogóle zasnę. Cieszę się, że po tym meczu mogłyśmy sprawić radość nie tylko sobie, ale też innym. Mam nadzieję, że to nie ostatni raz w tym turnieju.
Przyjmująca w Lidze Narodów zadebiutowała w poprzednim sezonie, a w tym roku częściej wchodzi na boisko. Damaske zaznaczyła, że jest szczęśliwa z otrzymania od trenera szansy gry. - Czasami trzeba pokazać, że się nie boisz i być pewnym siebie. Trener patrzy na wszystkie elementy, nie tylko siatkarskie, ale też mentalne, Cieszę się, że budzę się z uśmiechem i staram się po prostu być pozytywną osobą. Myślę, że nikt się nie spodziewał, że wejdę na boisko. Następne spotkania pewnie będą troszkę cięższe – tłumaczyła reprezentacyjna przyjmująca, która przeżywała nerwowe chwile obserwując grę koleżanek z kwadratu dla rezerwowych. - Miałam w sobie takie emocje, że musiałam poskakać i chyba bardziej stresuję się w „kwadracie” niż na boisku. Ale mimo nerwów myślę, że każda z nas miała pewność siebie. Naprawdę w siatkówce różne rzeczy się dzieją. Czasami zaczynasz grać dopiero od trzeciego seta - przekonywała.
Paulina Damaske weszła na boisko dopiero w trzecim secie, a mimo to zdobyła 11 punktów, nie tylko z ataku, w którym nie popełniła żadnego błędu, ale także blokiem i zagrywką. Zakończyła również ostatnią akcję spotkania, przypieczętowując awans polskiego zespołu do półfinału.
24-letnia siatkarka PGE Grot Budowlanych Łódź tuż po meczu przyznała, że zagrała na dużych emocjach. - Czuję się, jakbym latała. Było tyle ludzi na trybunach i niesamowite emocje, bo dla mnie to pierwszy turniej z tak wypełnioną halą. Kibice nas ponieśli i mam w sobie takie emocje, że nie wiem, czy w ogóle zasnę. Cieszę się, że po tym meczu mogłyśmy sprawić radość nie tylko sobie, ale też innym. Mam nadzieję, że to nie ostatni raz w tym turnieju.
Przyjmująca w Lidze Narodów zadebiutowała w poprzednim sezonie, a w tym roku częściej wchodzi na boisko. Damaske zaznaczyła, że jest szczęśliwa z otrzymania od trenera szansy gry. - Czasami trzeba pokazać, że się nie boisz i być pewnym siebie. Trener patrzy na wszystkie elementy, nie tylko siatkarskie, ale też mentalne, Cieszę się, że budzę się z uśmiechem i staram się po prostu być pozytywną osobą. Myślę, że nikt się nie spodziewał, że wejdę na boisko. Następne spotkania pewnie będą troszkę cięższe – tłumaczyła reprezentacyjna przyjmująca, która przeżywała nerwowe chwile obserwując grę koleżanek z kwadratu dla rezerwowych. - Miałam w sobie takie emocje, że musiałam poskakać i chyba bardziej stresuję się w „kwadracie” niż na boisku. Ale mimo nerwów myślę, że każda z nas miała pewność siebie. Naprawdę w siatkówce różne rzeczy się dzieją. Czasami zaczynasz grać dopiero od trzeciego seta - przekonywała.
W sobotnim półfinale Polki zmierzą się z broniącymi tytułu Włoszkami. To zespół, który nie przegrał w tej edycji Ligi Narodów, ale... - Po takim meczu jak z Chinkami do półfinału możemy zabrać ze sobą dobrą energię, atmosferę i pewność siebie, bo jednak wygrałyśmy w tie-breaku i naprawdę odmieniłyśmy losy tego spotkania – dodała Damaske.
- Zagramy przed polską publicznością i w roli underdoga - przyznał z kolei Lavarini. - Wiemy, że nasz rywal to grające na najwyższym poziomie mistrzynie olimpijskie, więc ten mecz będzie dla nas bardzo trudny. Ale jestem prawie pewien, że w tej sytuacji poczujemy się bardziej komfortowo.
Polska drużyna w dwóch ostatnich edycjach LN zdobyła brązowe medale. Włoszki w ćwierćfinale pokonały Stany Zjednoczone 3:0.
Polska drużyna w dwóch ostatnich edycjach LN zdobyła brązowe medale. Włoszki w ćwierćfinale pokonały Stany Zjednoczone 3:0.
>>> Siatkarki Japonii i Brazylii awansowały w czwartek do półfinałów Ligi Narodów siatkarek.
Japonia – Turcja 3:2 (25:21, 16:25, 25:20, 22:25, 15:9)
Brazylia – Niemcy 3:0 (25:19, 26:24, 25:14)
Japonia – Turcja 3:2 (25:21, 16:25, 25:20, 22:25, 15:9)
Brazylia – Niemcy 3:0 (25:19, 26:24, 25:14)
Turniej zakończy się w niedzielę, na kiedy zaplanowano mecze o brązowy medal i finał.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez