Siemieniec: musimy skupić się na zadaniu
2025-03-13 09:16:26(ost. akt: 2025-03-13 09:17:37)
W czwartek w 1/8 finału piłkarskiej Ligi Konferencji Jagiellonia zagra w Belgii rewanż z Cercle Brugge. Po zwycięstwie w siebie 3:0 jest bliska awansu do ćwierćfinału. "Musimy skupić się na zadaniu, nie myśleć o wyniku z Białegostoku" - podkreśla trener mistrzów Polski Adrian Siemieniec.
W meczu u siebie białostoczanie wykorzystali grę przeciwnika przez ponad pół godziny w osłabieniu - po czerwonej kartce dla pomocnika Abu Francisa - zdobywając w tym czasie trzy bramki, po strzałach Afimico Pululu i Tarasa Romanczuka. Pochodzący z Angoli - i powołany właśnie po raz pierwszy do reprezentacji tego kraju - napastnik, z ośmioma golami na koncie jest liderem tabeli strzelców LK.
"Musimy być bardzo zbalansowani pod kątem emocjonalnym i skupić się przede wszystkim na zadaniu, które mamy do wykonania. Nie myśleć o tym, co się stało w Białymstoku, tak żeby przesadnie nie być pewnym siebie, ale też żeby nie popaść w jakąś bojaźń" - mówił w środę na przedmeczowej konferencji prasowej trener Jagiellonii Adrian Siemieniec.
"Musimy wyjść na boisko, zrobić swoje, zagrać dobry mecz, skupić się na tym, jacy mamy być, skupić się na zadaniu i po prostu wygrać spotkanie bez kalkulacji i bez myślenia o tym, co się stało w poprzednim spotkaniu. To już nie ma znaczenia, liczy się tylko ten mecz" - powiedział szkoleniowiec.
"Stojąc z boku przy linii, jako trener swojej drużyny, czułem z boiska, że przeciwnik ma duży potencjał" - mówił o Cercle. Chwalił piłkarzy przeciwnika za indywidualne umiejętności i motorykę. "Czuć było, że oni są groźni. Nawet jak się wydaje, że wszystko jest pod kontrolą, to jest to drużyna, która ma zawodników, którzy jedną akcją, jednym momentem mogą zrobić dużo nieprzyjemnych sytuacji dla przeciwnika" - dodał Siemieniec.
"Musimy być skupieni, bo kwestią czasu jest dla mnie, kiedy potencjał tego zespołu zostanie uwolniony. Dołożymy wszelkich starań, by nie stało się to w czwartek" - mówił.
"Przyjechaliśmy tu wygrać mecz i awansować dalej, nie ma znaczenia co się stało przed tygodniem w Białymstoku. Nie przyjechaliśmy tu, by skupiać się na tym, jak nie przegrać, albo że remis nam wystarczy" - zapewnił Hiszpan Jesus Imaz, czołowy strzelec i jeden z liderów zespołu.
Podkreślił, że mimo krótkich przerw między meczami, braku czasu na odpoczynek czy regenerację, zespół jest gotów do gry o ćwierćfinał LK. Zaznaczył, że nie ma wybiegania myślami w przyszłość, jeśli chodzi o europejskie rozgrywki. "Jeśli awansujemy, będziemy myśleć o przeciwniku w ćwierćfinale" - dodał.
Nie przyjechał do Belgii - wciąż leczący uraz - prawy obrońca Michal Sacek, ale jest np. Norbert Wojtuszek, który w pierwszym meczu zszedł z boiska w 10. min z kontuzją, a potem nie zagrał w niedzielnym meczu ligowym.
Przed czwartkowym meczem w Belgii Jagiellonia wygrała z Widzewem Łódź i zajmuje trzecie miejsce w tabeli ekstraklasy, tracąc do lidera Lecha Poznań wciąż tylko dwa punkty. W niedzielę oba zespoły zmierzą się w Białymstoku.
Zespół Cercle doznał kolejnego niepowodzenia - przegrał bowiem w weekend ligowe derby z bardziej renomowaną drużyną z tego miasta - Club Brugge 1:3. W tabeli spadł na 13. miejsce, czyli do strefy spadkowej.
Awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji, to również kolejna premia od UEFA - 1,3 mln euro. Łącznie do tej pory Jagiellonia dostała za grę w obecnej edycji europejskich pucharów ponad 7,2 mln euro premii.
Początek meczu Cercle - Jagiellonia, w czwartek o godz. 18.45.(PAP)
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez