Jagiellonia broni, a Legia odrabia
2025-03-12 15:00:00(ost. akt: 2025-03-12 11:24:49)
PIŁKA NOŻNA\\\ Jagiellonia jest bliska awansu do ćwierćfinału Ligi Konferencji. W czwartek w Belgii będzie bronić zaliczki z pierwszego spotkania z Cercle Brugge (wygranego 3:0). Straty musi odrabiać Legia, bo przed tygodniem uległa 2:3 Molde.
Jagiellonia jest o krok od historycznego sukcesu i powtórzenia osiągnięcia Lecha Poznań, który dwa lata temu był w czołowej ósemce tych rozgrywek.
Mistrz Polski, który rywalizację w Europie zaczął w lipcu zeszłego roku od kwalifikacji Champions League, w pierwszym meczu wykorzystał osłabienie liczebne rywali, którzy przez ponad pół godziny grali w dziesiątkę, zdobył trzy gole i wypracował solidną zaliczkę przed rewanżem.
Mistrz Polski, który rywalizację w Europie zaczął w lipcu zeszłego roku od kwalifikacji Champions League, w pierwszym meczu wykorzystał osłabienie liczebne rywali, którzy przez ponad pół godziny grali w dziesiątkę, zdobył trzy gole i wypracował solidną zaliczkę przed rewanżem.
- Na pewno zaliczka przed rewanżem jest dobra, ale ten dwumecz jeszcze nie jest zamknięty. Piłka nożna nie lubi pychy, nie lubi braku pokory, musimy zachować spokój i konsekwencję. W Belgii również musimy zagrać dobry mecz i zrobić wszystko, żeby ten awans przypieczętować - tonował nastroje po pierwszym starciu trener "Jagi" Adrian Siemieniec.
Między potyczkami z belgijską ekipą zespół z Białegostoku wygrał ligowy mecz z Widzewem Łódź i wciąż liczy się w walce o mistrzostwo Polski, co sprawia, że na rewanż pojedzie w podwójnie dobrych nastrojach.
Jego rywal z kolei doznał kolejnego niepowodzenia - przegrał bowiem ligowe derby z bardziej renomowaną drużyną z tego miasta - Club Brugge 1:3. Zespół Cercle ostatni raz po komplet punktów sięgnął... 18 stycznia. Od tego czasu pięć spotkań zremisował i dwa przegrał. W tabeli spadł na 13. miejsce, czyli do strefy spadkowej.
- To nie był nasz zły mecz - ocenił Ibrahim Diakite, autor jedynego trafienia dla gospodarzy. - Zaczęliśmy w niezłym stylu, ale później straciliśmy trzy gole w krótkim czasie. Podobnie było wcześniej w Białymstoku. Po przerwie byliśmy lepsi, ale strzeliliśmy tylko jedną bramkę, co było za mało, by odrobić straty. Ciężkim doświadczeniem jest porażka w derbach, ale liczę, że w najbliższych spotkaniach się odkujemy. Przeciwko Jagiellonii w czwartek i później z lidze z Anderlechtem musimy pokazać inne oblicze. Stać nas, aby wygrać te mecze.
W Lidze Konferencji Cercle nieźle radziło sobie do tej pory na własnym boisku, z wyjątkiem potyczki w ostatniej rundzie kwalifikacji z Wisłą Kraków, przegranej 1:4. Na jej przebiegu zaważył jednak w znacznym stopniu wynik pierwszego meczu - 6:1. W fazie zasadniczej bilans drużyny z Brugii przed własną publicznością to dwa zwycięstwa i remis.
W przypadku awansu do ćwierćfinału "Jaga" spotka się z lepszym z pary Betis Sewilla - Vitoria Guimaraes. W Hiszpanii gospodarze dwukrotnie prowadzili, ale skończyło się 2:2.
Jagiellonia może bronić zaliczki z pierwszego spotkania, natomiast Legia musi odrabiać straty. Po pierwszych 45 minutach rywalizacji z Molde, gdy gospodarze prowadzili na własnym stadionie 3:0, wydawało się, że losy awansu zostały rozstrzygnięte, ale później nastąpił - jak określił trener Goncalo Feio - "powrót do żywych", a dwa gole zmieniły obraz. Nie zmienił się tylko fakt, że legioniści, którzy po raz trzeci mierzą się z tym rywalem w europejskich pucharach, nie wygrali żadnego z pięciu meczów.
Jego rywal z kolei doznał kolejnego niepowodzenia - przegrał bowiem ligowe derby z bardziej renomowaną drużyną z tego miasta - Club Brugge 1:3. Zespół Cercle ostatni raz po komplet punktów sięgnął... 18 stycznia. Od tego czasu pięć spotkań zremisował i dwa przegrał. W tabeli spadł na 13. miejsce, czyli do strefy spadkowej.
- To nie był nasz zły mecz - ocenił Ibrahim Diakite, autor jedynego trafienia dla gospodarzy. - Zaczęliśmy w niezłym stylu, ale później straciliśmy trzy gole w krótkim czasie. Podobnie było wcześniej w Białymstoku. Po przerwie byliśmy lepsi, ale strzeliliśmy tylko jedną bramkę, co było za mało, by odrobić straty. Ciężkim doświadczeniem jest porażka w derbach, ale liczę, że w najbliższych spotkaniach się odkujemy. Przeciwko Jagiellonii w czwartek i później z lidze z Anderlechtem musimy pokazać inne oblicze. Stać nas, aby wygrać te mecze.
W Lidze Konferencji Cercle nieźle radziło sobie do tej pory na własnym boisku, z wyjątkiem potyczki w ostatniej rundzie kwalifikacji z Wisłą Kraków, przegranej 1:4. Na jej przebiegu zaważył jednak w znacznym stopniu wynik pierwszego meczu - 6:1. W fazie zasadniczej bilans drużyny z Brugii przed własną publicznością to dwa zwycięstwa i remis.
W przypadku awansu do ćwierćfinału "Jaga" spotka się z lepszym z pary Betis Sewilla - Vitoria Guimaraes. W Hiszpanii gospodarze dwukrotnie prowadzili, ale skończyło się 2:2.
Jagiellonia może bronić zaliczki z pierwszego spotkania, natomiast Legia musi odrabiać straty. Po pierwszych 45 minutach rywalizacji z Molde, gdy gospodarze prowadzili na własnym stadionie 3:0, wydawało się, że losy awansu zostały rozstrzygnięte, ale później nastąpił - jak określił trener Goncalo Feio - "powrót do żywych", a dwa gole zmieniły obraz. Nie zmienił się tylko fakt, że legioniści, którzy po raz trzeci mierzą się z tym rywalem w europejskich pucharach, nie wygrali żadnego z pięciu meczów.
Rezultatem 2:3 zakończyło się także pierwsze spotkanie tych drużyn w ubiegłorocznym barażu o 1/8 finału LK, a w Warszawie goście wypunktowali Legię 3:0.
Molde nie rozgrywa jeszcze meczów ligowych, bo norweska Eliteserien ruszy w ostatni weekend marca. Nie przeszkodziło to jednak wyeliminować już w pucharach irlandzkiego Shamrock Rovers, mimo porażki na własnym stadionie.
Legia w Europie długo spisywała się świetnie - dziewięć wygranych i jeden remis, ale trzy ostatnie występy zakończyły się jej porażkami. Dwie w fazie zasadniczej nie miały konsekwencji, ale ta w Norwegii może przyczynić się do zakończenia pucharowej przygody.
- Mamy atut własnego boiska i własnych kibiców. Będziemy chcieli to wykorzystać. A już w niedzielę czeka nas mecz z Rakowem. Potem jest przerwa na reprezentację i dopiero wtedy będziemy mogli odbyć normalne treningi, bo teraz to jest tylko czas na rozmowy o taktyce i regenerację - nawiązał do napiętego "rozkładu jazdy" swojej drużyny Feio.
Legia walczy na trzech frontach, bo jest też już w półfinale Pucharu Polski, a właśnie przez te rozgrywki droga do Europy wydaje się w jej przypadku najkrótsza.
Legia w Europie długo spisywała się świetnie - dziewięć wygranych i jeden remis, ale trzy ostatnie występy zakończyły się jej porażkami. Dwie w fazie zasadniczej nie miały konsekwencji, ale ta w Norwegii może przyczynić się do zakończenia pucharowej przygody.
- Mamy atut własnego boiska i własnych kibiców. Będziemy chcieli to wykorzystać. A już w niedzielę czeka nas mecz z Rakowem. Potem jest przerwa na reprezentację i dopiero wtedy będziemy mogli odbyć normalne treningi, bo teraz to jest tylko czas na rozmowy o taktyce i regenerację - nawiązał do napiętego "rozkładu jazdy" swojej drużyny Feio.
Legia walczy na trzech frontach, bo jest też już w półfinale Pucharu Polski, a właśnie przez te rozgrywki droga do Europy wydaje się w jej przypadku najkrótsza.
W ekstraklasie dzieli ją już 10 punktów od prowadzącego w tabeli Lecha, a w Lidze Konferencji w przypadku awansu do ćwierćfinału prawdopodobnie trafi na Chelsea Londyn. "The Blues" w czwartek czeka rewanż z FC Kopnahaga, ale po zwycięstwie 2:1 w Danii ich odpadnięcie byłoby sensacją.
Na innych stadionach też będą polskie akcenty. Bartłomiej Drągowski w bramce Panathinaikosu będzie musiał odpierać ataki piłkarzy Fiorentiny, która postara się odrobić stratę z przegranego spotkania w Atenach (2:3), gdy jedną z bramek dla "Koniczynek" zdobył Karol Świderski.
Z kolei FC Lugano zagra z NK Celje. W Słowenii gospodarze, z Łukaszem Bejgerem w składzie, wygrali 1:0. Zawodnikiem drużyny szwajcarskiej jest Kacper Przybyłko.
Wyniki spotkań w Lugano, ale i Londynie mają znaczenie dla Polski ze względu na krajowy ranking UEFA.
Polska, dzięki skutecznej grze Jagiellonii i Legii, w tym sezonie zdołały się już przesunąć z 21. na 16. pozycję. Szwajcarię wyprzedziła po ostatniej serii meczów, ale przewaga jest minimalna - 0,275 pkt. Z kolei 0,481 pkt dzieli Polskę od zajmującej 15. lokatę Danii. A właśnie 15. miejsce jest kluczowe w kontekście zwiększenia liczby zespołów występujących w pucharach oraz korzystniejszego rozstawienia. Od niego w górę państwa mogą wystawiać do rozgrywek UEFA po pięć zespołów, w tym dwa w eliminacjach Ligi Mistrzów (od 2. rundy), jeden w kwalifikacjach Ligi Europy (od 3. rundy) i dwa w Lidze Konferencji (od 2. rundy).
Nie bez znaczenia jest także aspekt finansowy. Obie polskie drużyny zarobiły już z tytułu premii UEFA po ponad siedem milionów euro: Legia - 7,47, a Jagiellonia - 7,25. Udział w ćwierćfinale europejska centrala wyceniła na kolejne 1,3 mln.
Finał LK odbędzie się 28 maja we Wrocławiu.
Program czwartkowych rewanżów
* Cercle Brugge - Jagiellonia Białystok (godz. 18.45); 0:3 - wynik pierwszego spotkania
* Djurgarden IF - Pafos FC (18.45); 0:1
* FC Lugano - NK Celje (18.45); 0:1
* Rapid Wiedeń - Borac Banja Luka (18.45); 1:1
* Legia Warszawa - Molde IF (21.00); 2:3
* Vitoria Guimaraes - Betis Sewilla (21.00); 2:2
* AC Fiorentina - Panathinaikos Ateny (21.00); 2:3
* Chelsea Londyn - FC Kopenhaga (21.00); 2:1
Na innych stadionach też będą polskie akcenty. Bartłomiej Drągowski w bramce Panathinaikosu będzie musiał odpierać ataki piłkarzy Fiorentiny, która postara się odrobić stratę z przegranego spotkania w Atenach (2:3), gdy jedną z bramek dla "Koniczynek" zdobył Karol Świderski.
Z kolei FC Lugano zagra z NK Celje. W Słowenii gospodarze, z Łukaszem Bejgerem w składzie, wygrali 1:0. Zawodnikiem drużyny szwajcarskiej jest Kacper Przybyłko.
Wyniki spotkań w Lugano, ale i Londynie mają znaczenie dla Polski ze względu na krajowy ranking UEFA.
Polska, dzięki skutecznej grze Jagiellonii i Legii, w tym sezonie zdołały się już przesunąć z 21. na 16. pozycję. Szwajcarię wyprzedziła po ostatniej serii meczów, ale przewaga jest minimalna - 0,275 pkt. Z kolei 0,481 pkt dzieli Polskę od zajmującej 15. lokatę Danii. A właśnie 15. miejsce jest kluczowe w kontekście zwiększenia liczby zespołów występujących w pucharach oraz korzystniejszego rozstawienia. Od niego w górę państwa mogą wystawiać do rozgrywek UEFA po pięć zespołów, w tym dwa w eliminacjach Ligi Mistrzów (od 2. rundy), jeden w kwalifikacjach Ligi Europy (od 3. rundy) i dwa w Lidze Konferencji (od 2. rundy).
Nie bez znaczenia jest także aspekt finansowy. Obie polskie drużyny zarobiły już z tytułu premii UEFA po ponad siedem milionów euro: Legia - 7,47, a Jagiellonia - 7,25. Udział w ćwierćfinale europejska centrala wyceniła na kolejne 1,3 mln.
Finał LK odbędzie się 28 maja we Wrocławiu.
Program czwartkowych rewanżów
* Cercle Brugge - Jagiellonia Białystok (godz. 18.45); 0:3 - wynik pierwszego spotkania
* Djurgarden IF - Pafos FC (18.45); 0:1
* FC Lugano - NK Celje (18.45); 0:1
* Rapid Wiedeń - Borac Banja Luka (18.45); 1:1
* Legia Warszawa - Molde IF (21.00); 2:3
* Vitoria Guimaraes - Betis Sewilla (21.00); 2:2
* AC Fiorentina - Panathinaikos Ateny (21.00); 2:3
* Chelsea Londyn - FC Kopenhaga (21.00); 2:1
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez