Jagiellonia gra na kilku frontach
2025-01-28 12:13:40(ost. akt: 2025-01-28 12:14:28)
Gra z dobrym skutkiem na kilku frontach, bo oprócz ekstraklasy, również w Lidze Konferencji Europy oraz w Pucharze Polski - taki jest plan Jagiellonii Białystok na drugą część piłkarskiego sezonu. Od razu w lutym aktualni mistrzowie Polski wchodzą w system gry co kilka dni w różnych rozgrywkach.
"Nie oczekuję od tej drużyny, by zdobyła mistrzostwo Polski, ale by się rozwijała i była mocna" - mówi dyrektor sportowy klubu Łukasz Masłowski, który na razie jest najważniejszym "transferem" Jagiellonii w zimowej przerwie. Masłowski pracuje w tym klubie od trzech lat i ma duży wkład w jego rozwój i sukces, jakim był pierwszy w historii mistrzowski tytuł; w styczniu przedłużył umowę do 2027 roku.
Po pierwszej części sezonu ekstraklasy białostoczanie zajmują trzecie miejsce, ze stratą trzech punktów do lidera Lecha Poznań. Oprócz czterech w sumie meczów ligowych, w lutym zagrają też baraż (mecz i rewanż) o awans do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy z serbskim TSC Backa Topola, a także z Legią Warszawa w 1/4 finału Pucharu Polski.
Biorąc pod uwagę mecze rozegrane w pierwszej części rozgrywek i te czekające Jagiellonię od lutego, może to być łącznie ponad 50 spotkań w jednym sezonie.
W zimowej przerwie doszło w zespole do kilku zmian kadrowych. Najważniejsza, to odejście podstawowego środkowego pomocnika Nene; Portugalczyk, któremu latem kończył się kontrakt, przeszedł do ligi chińskiej. Za porozumieniem stron z Jagiellonii odszedł też inny gracz środka pola - Francuz Aurelien Nguiamba, który był jednak raczej etatowym zmiennikiem.
Wobec kontuzji kapitana zespołu Tarasa Romanczuka, który wciąż przechodzi rehabilitację, Jagiellonia w pewnym momencie miała jedynie jednego nominalnego gracza na tę pozycję - Jarosława Kubickiego. W trakcie dwutygodniowego zgrupowania w Turcji, które było główną częścią zimowych przygotowań, do zespołu dołączył Amerykanin Leon Flach, który ma wypełnić kadrową lukę w środku pola.
Być może alternatywą na tej pozycji będzie też Portugalczyk Tomas Silva, który latem ubiegłego roku trafił do Jagiellonii, by rywalizować z Michalem Sackiem o miejsce na prawej obronie, ale w trakcie zimowego zgrupowania grał na środku pomocy, prezentował się nieźle i zdobył dwie bramki.
W tej sytuacji niespodziewanie największe problemy przed inauguracją rozgrywek Jagiellonia ma na środku obrony. O ile bowiem sparingi i ich wyniki mogą kibiców i piłkarzy napawać optymizmem, to już na początku zgrupowania pojawił się poważny problem kadrowy dotyczący stoperów.
Najpierw w przerwie rozgrywek do NK Mlada Boleslav odszedł Kosowianin Jetmir Haliti (czwarty stoper w hierarchii sztabu szkoleniowego), ale na początku obozu w Turcji poważnej kontuzji, wykluczającej go z gry na kilka miesięcy, doznał podstawowy obrońca, Hiszpan Adrian Dieguez. Dlatego białostoczanie szukają w trybie ekspresowym wartościowego gracza na tę pozycję, bo w kadrze są jedynie dwaj środkowi obrońcy - Mateusz Skrzypczak i Słoweniec Dusan Stojinovic.
W Turcji grali też na tej pozycji stoper z zespołu rezerw, Grek Dimitrios Retsos oraz nominalny defensywny pomocnik Szymon Stypułkowki, również na co dzień gracz drugiego zespołu.
W Turcji Jagiellonia nie przegrała żadnego z czterech meczów kontrolnych, wszystkie zagrała - co podkreślał na koniec zgrupowania trener Adrian Siemieniec - z wartościowi przeciwnikami. Zremisowała z Dinamem Zagrzeb i Partizanem Belgrad (po 1:1) oraz wygrała 7:0 z CSKA 1948 Sofia i 2:0 z NK Maribor.
"Moje oczekiwania wobec tej drużyny są bardzo podobne do tych z ubiegłego roku. Chciałbym, żeby ten zespół był wyrazisty, miał swoje DNA, żeby grał z pasją. Nie oczekuję od tej drużyny mistrzostwa Polski, tylko żeby rozwijała się i była mocna. Gdy zajmiemy na przykład trzecie miejsce, to nie musi oznaczać, że byliśmy w tym sezonie słabsi, a po prostu ktoś był lepszy, bo taki jest sport" - powiedział dyr. Masłowski w wywiadzie dla klubowych mediów, udzielonym w Belek, gdzie Jagiellonia miała zimowy obóz.
"Uważam, że jesteśmy w stanie utrzymać się w czołówce ekstraklasy na dłużej, a po drodze oczywiście mogą pojawić się różne wyniki, czasem porażki, bo na tym polega sport, to normalne. Chcemy być konsekwentni w tym, co robimy, a wtedy reszta przyjdzie sama" - dodał.(PAP)
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez