Kłopoty Stomilu, radość Barcelony

1. Tak jak po zimie przychodzi wiosna, a dzień po nocy, tak samo regularnie pojawia się w przestrzeni publicznej hiobowa wieść „Stomil nie ma pieniędzy”! I to bez względu na to, czy w składzie są tani, czy drodzy zawodnicy, bez względu na to, kto tym klubem rządzi i w jakiej lidze aktualnie Stomil występuje. Zaczęło się jeszcze w Ekstraklasie, co skończyło się bolesnym spadkiem, po którym nie było co zbierać, bo żałosne resztki szybko zostały rozdrapane, a wielu wierzycieli musiało obejść się smakiem. Potem dzięki grupie zapaleńców, którzy często wykładali swe własne pieniądze, udało się utrzymać w Olsztynie IV ligę, na bazie której powoli budowano fundamenty, w efekcie Stomil, który powrócił do starej nazwy, gdy przestano się obawiać starych długów, powrócił na zaplecze Ekstraklasy. Niestety, szybko powróciły też problemy finansowe - tak było wielokrotnie w I lidze, chociaż były momenty, gdy wydawało się, że jest szansa na normalność. Niestety, współpraca z Galerią Warmińską szybko się skończyła, bo - jak to często w Olsztynie bywało - pojawiło się zbyt wielu chętnych do wydawania pieniędzy sponsora, tak samo źle skończyło się przejęcie klubu przez jednego z bogatszych Polaków, który obiecywał Stomil w Ekstraklasie, ale wyszło jak zawsze, czyli zakończyło się hasłem „Stomil nie ma pieniędzy”!
Po spadku z I ligi temat ten wciąż jest aktualny, czasem jedynie przygaśnie na moment informacją o sensacyjnym inwestorze z Dubaju, dzięki któremu finanse klubu wreszcie miały zostać uleczone. I chociaż inwestor ów pewnie więcej wydaje na waciki niż miało wynieść jego wsparcie dla Stomilu, to kasy dla trzecioligowca z Warmii i Mazur tym razem nie przysłał.
Efekt jest taki, że pod znakiem zapytania stanęła dalsza egzystencja klubu, pojawiła się nawet groźba, że Stomil może nie przystąpić do rundy rewanżowej III ligi. Jaka spotkałaby go za to kara? - Spadłby dwie klasy niżej, czyli nowy sezon zacząłby w okręgówce - wyjaśnia Marcin Żyłka, kierownik ds. rozgrywek Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej. - Gdyby jednak klub ogłosił upadłość, wtedy musiałby zacząć od klasy B.
Ten scenariusz wydaje się wręcz nieprawdopodobny, tyle że gdy rok temu, gdy Stomil grał w II lidze, zapowiadaliśmy trzecioligowe derby z Wikielcem, wtedy też wielu kibiców taki scenariusz uważało za nieprawdopodobny. A dzisiaj w III lidze Stomil traci cztery punkty do Wikielca...

2. Wikielec po rundzie jesiennej zajmuje 11. miejsce z 4-punktową przewagą nad strefą spadkową, a że sytuacja finansowa w klubie jest stabilna, więc sztab szkoleniowy i piłkarze mogą się skupić na szlifowaniu formy.

* Start Nidzica - GKS Wikielec 1:5 (0:2)
0:1 - Szmydt (30), 0:2, 0:3 - Kolbus (32, 52), 1:3 - ? (71), 1:4 - Kolbus (77), 1:5 - Androszczuk (84)

- Cieszę się, że mogliśmy pełnowartościowo przetrenować kierunki, które wyznaczamy sobie na treningach - mówił po meczu Damian Jarzembowski, trener GKS-u. - No i w wielu fragmentach wyglądało to fajnie, chociaż nie ustrzegliśmy się też błędów, dziwnych zachowań i złych rozwiązań.

* Inne sparingi: Olimpia Elbląg - Polonia Lidzbark Warmiński 0:0, Mrągowia Mrągowo - Mamry Giżycko 3:6, Tęcza Biskupiec - Granica Kętrzyn 2:1, Warmia Olsztyn - Pisa Barczewo 1:4, Sokół Ostróda - Grom Nowy Staw 3:3, Czarni Olecko - Vęgoria Węgorzewo 3:1, Constract Lubawa - DKS Dobre Miasto 0:6, Olimpia II Elbląg - Polonia Pasłęk 3:1, Jeziorak Iława - Naprzód Jabłonowo 1:0, Concordia Elbląg - Żuławy Nowy Dwór Gdański 4:1.

3. W lidze hiszpańskiej wielki mecz Barcelony! W 21. kolejce „Barca” na swoim stadionie rozgromiła 7:1 (5:0) Valencię, już po 15 minutach prowadząc 3:0. W bramce stanął Wojciech Szczęsny, natomiast dopiero od 60. minuty na boisku pojawił się Robert Lewandowski. Najskuteczniejszy napastnik Barcelony nie potrzebował wiele czasu na poprawienie swoich statystyk, bo już w 66. minucie płaskim strzałem w tzw. długi róg podwyższył na 6:1. Było to 17. trafienie Lewandowskiego w bieżącym sezonie hiszpańskiej ekstraklasy. Polak prowadzi w klasyfikacji strzelców, wyprzedzając o dwa gole Kyliana Mbappe z Realu Madryt.
Pół godziny wcześniej kwaśną minę miał jednak Szczęsny, bo za faul został ukarany żółtą kartką, a sędzia dodatkowo podyktował jedenastkę. Doświadczony bramkarz miał ostatecznie szczęście, okazało się bowiem, że na początku tej akcji faulowany był... zawodnik gospodarzy Jules Kounde, więc po weryfikacji VAR arbiter zmienił decyzję, dyktując rzut wolny dla Barcelony.
W tabeli La Ligi "Duma Katalonii" zajmuje trzecie miejsce z dorobkiem 42 punktów i traci siedem do Realu oraz trzy do Atletico.

4. Niedziela była podwójnie udana dla kibiców Barcelony, ponieważ ich kobiecy zespół, z Ewą Pajor w składzie, w finałowym meczu o Superpuchar Hiszpanii pokonał 5:0 Real Madryt. Polka spisała się wyśmienicie, zdobywając dwa gole.
Po meczu spore wrażenie wywarła wysokość nagrody finansowej dla piłkarek Barcelony, bowiem okazało się, że za zwycięstwo otrzymały zaledwie... 27,5 tys. euro. Dla porównania męski zespół FC Barcelona, który triumfował w tych rozgrywkach na początku stycznia, zainkasował... 8 mln euro.
dryh, em