Ciąg dalszy fatalnej serii
2025-01-25 01:02:11(ost. akt: 2025-01-25 01:04:05)
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn nie udało się odnieść drugiego zwycięstwa w nowym roku przed własną publicznością. Po długim i zaciętym boju, akademicy z Kortowa ulegli ekipie Aluronu CMC Warty Zawiercie 1:3. Statuetką MVP został nagrodzony Luke Perry.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn powrócili do walki o ligowe punkty w Hali Urania po zaledwie trzech dniach. Przypomnijmy - zawodnicy prowadzeni przez Marcina Mierzejewskiego we wtorek ulegli Jastrzębskiemu Węglowi 1:3, choć byli blisko doprowadzenia do tie-breaku. Czasu na odpoczynek i przygotowania do kolejne spotkania nie było zbyt wiele – w piątkowy wieczór, ponownie przy wypełnionych po brzegi trybunach olsztyńskiego obiektu, ekipa ze stolicy Warmii i Mazur zmierzyła się z Aluron CMC Wartą Zawiercie.
- Czasu było mało, ale jesteśmy profesjonalistami i musi być w najlepszej formie, jaka będzie możliwa danego dnia. Musimy dobrze zagrywać, aby ekipa z Zawiercia była zmuszona grać na wysokiej piłce. Mamy także przewagę własnej hali, bowiem nasi rywale jeszcze nie mieli okazji zagrać w „nowej Uranii” – mówił przed spotkaniem Dawid Siwczyk, środkowy Indykpolu AZS.
Trener Marcin Mierzejewski nie dokonał żadnych zmian w wyjściowym składzie. Starcie z Jurajskimi Rycerzami rozpoczęli więc: Tervaportti na rozegraniu, Jakubiszak z Siwczykiem na środku, Szerszeń i Armoa na przyjęciu, Hadrava na ataku i Hawryluk jako libero.
Inauguracyjną partię lepiej rozpoczęli zawiercianie. Gdy udanym atakiem z prawego skrzydła popisał się Karol Butryn, Aluron CMC Warta prowadziła 11:7. Akademicy dość szybko zniwelowali straty - po asie serwisowym Manuela Armoy, tracili tylko punkt (14:15). Taki stan rzeczy trwał jednak tylko chwilę, bowiem po udanych zagrywkach Russella, przyjezdni ponownie odskoczyli goście na kilka punktów i wygrali 25:18.
Początek drugiej partii był wyrównany – „ciosami” na siatce wymieniali się Armoa oraz Butryn. Zawodnicy prowadzeni przez Michała Winiarskiego napędzali się z każdą kolejną akcją – po udanej zagrywce Russella, prowadzili 11:8. Mimo zmian dokonanych przez Marcina Mierzejewskiego (wprowadzenie Pawła Cieślika, Daniela Gąsiora, Mateusza Janikowskiego i Karola Jankiewicza), próba odrobienia strat spełza na niczym – Aluron CMC Warta zwyciężyła 25:18.
Trzecia odsłona to powrót ekipy ze stolicy Warmii i Mazur do podstawowego składu i ponownie gra punkt za punkt. Gdy z lewego skrzydła kiwką punkt zdobył Armoa, Indykpol AZS prowadził 8:6. W tej części meczu gra gospodarzy wyglądała znacznie lepiej, olsztynianie byli agresywniejsi na siatce, co przyniosło skutek w postaci wygranej partii 25:20.
Dobra gra olsztynian była widoczna także na początku czwartego seta, kiedy to dość szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie (6:2). Raz po raz punkty zdobywali Hadrava i Szerszeń. I kiedy wydawało się, że gospodarze doprowadzą do tie-breaka, przyjezdni mozolnie odrabiali straty, doprowadzając do wyrównania (17:17). O losach seta zadecydowała końcówka, w której lepsi okazali się goście, zwyciężając 25:21, jak i całe spotkanie 3:1. Statuetką MVP został nagrodzony Luke Perry.
- Nie czuję się zbyt dobrze po tym meczu. Walczyliśmy, lecz nasi rywale grali bardzo dobrze, zwłaszcza w obronie. Było też trochę rzeczy, które wybijały nas z rytmu. Mogliśmy zagrać w pewnych elementach lepiej, lecz czuję, że pokazaliśmy się z dobrej strony. Mam nadzieje, że w kolejny meczu to my będziemy górą – powiedział po meczu Manuel Armoa.
W kolejnym spotkaniu siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn zmierzą się w Uranii z Barkomem Każany Lwów – sobota, 1.02, godz. 20:30. Bilety dostępne na bilety.indykpolazs.pl.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez